Nocny bieg po pasie startowym lotniska w Jasionce

Paweł Sikorski wygrał drugi nocny bieg po pasie startowym lotniska w Jasionce. 5-kilometrowy dystans pokonał w 16 minut i jedną sekundę.

 

Bieg odbył się z soboty na niedzielę. Zawodnicy wystartowali o północy. Do imprezy zgłosiło się 990 osób.

– Przy zalewie podobnych do siebie biegów ulicznych chcemy zaoferować biegaczom coś wyjątkowego. Zresztą nie tylko biegaczom, bo tak niezwykłe i niedostępne miejsce przyciąga wiele osób, które nigdy wcześniej nie brały udział w biegach masowych oraz nie były bardzo aktywne fizycznie. Dzięki Skyway wchodzą w fascynujący świat biegania i zostają w nim na dobre, bo atmosfera w trakcie biegu jest niezwykle przyjazna i bardzo zaraźliwa – mówił Łukasz Wiśniewski ze stowarzyszenia Skyway Run, które po raz drugi zorganizowało nocny bieg po pasie startowym lotniska w Jasionce.

Pobudzić organizm

Kwadrans przed godziną zero uczestnicy w pomarańczowych koszulkach zostali wpuszczeni na płytę startową. W tłumie dominowały sportowe, umięśnione sylwetki, ale oponek brzusznych także nie brakowało. Czasem ważniejsze było to, aby po prostu dobiec do mety.

Uczestnicy mieli chwilę na rozgrzewkę. Niektórzy w skupieniu rozciągali się, robili skippingi, przebieżki, inni robili zdjęcia lotniska, „selfie” z przyjaciółmi, nastrajali się ulubioną muzyką. Każdy chciał wygrać. A tu trzeba było pobudzić organizm, który o tej porze zwykle śpi.

– Takich nocnych biegów nie odbywa się wiele. Z reguły biegacze startują zaledwie w kilku nocnych biegach w roku. Tak jak w prawidłowo prowadzonej diecie – od czasu do czasu można sobie pozwolić na przyjemność i odstępstwo od reguły. Sam udział natomiast dostarcza uczestnikom wrażeń na wiele tygodni po biegu, co będzie miało bardzo pozytywne przełożenie, pomimo tej jednej zarwanej nocy – mówi Wiśniewski.

Chwilę przed północą tłum biegaczy zbierał się przed bramką. Energia buzowała w żyłach. Trzeba było trzymać je w ryzach. W końcu wybiła godzina zero. Ruszyli. Biegli szybko. Samochód prowadził biegaczy jak kołujący samolot. Na pierwszym zakręcie widać było, faworyta, za którym długo, długo nie pojawiali się kolejni zawodnicy.

Ciało inaczej „chodzi”

Jako pierwszy metę przekroczył Paweł Sikorski z czasem 16 min. i 1 sekunda. Drugi był Stanisław Jaźwiecki (16 min. i 9 sek.), trzeci Andrzej Szpunar (16 min. i 10 sek.).

– Dobrze się biegło, chociaż bardzo ciężko, bo jest to bieg bardzo szybki. To szybka „piątka” po wąskiej nawierzchni asfaltowej, ale ogólnie dobrze. W nocy biega się troszeczkę trudniej niż w dzień, samopoczucie jest inne wieczorem, ale przy tym oświetleniu, które było i aucie, które nas prowadziło, trasę widziałem dobrze – mówił Paweł Sikorski.

Elżbieta Hyjek była pierwszą kobietą na mecie (107. w całej klasyfikacji) z czasem 20 min. i 18 sek.  – W życiu nie pomyślałabym, że będę pierwsza – śmiała się pani Elżbieta. – Za szybko rozpoczęłam, a później już „leciało” się wolno. Biegam 3 lata. Trzeba się przestawić. Człowiek jest ogólnie zmęczony, inaczej „chodzi” ciało, ale nie jest źle – mówiła Elżbieta Hyjek.

W kategorii pracowników lotniska wygrał Andrzej Borys (17 min. i 35 sek.) Drugi był Tomasz Kwarta (19 min. i 2 sek.), trzecia Natalia Jamróz (20 min. i 36 sek.). Najlepsi zawodnicy w nagrody otrzymali odzież sportową, nie zabrakło także okolicznościowych medali. Pełne wyniki w kategorii open możecie sprawdzić TUTAJ,  wśród pracowników lotniska TUTAJ.

SABINA LEWICKA

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama