Twierdzą, że to ruch społeczny, niezwiązany z żadnym komitetem wyborczym. Będą namawiać do głosowania na Tadeusza Ferenca w wyborach na senatora. A jeśli wygra to będą zachęcać mieszkańców, by potem powierzyli władzę w mieście Zdzisławowi Gawlikowi z PO.
[Not a valid template]
Zdjęcia: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News
Autorami akcji „Plan dla Rzeszowa 2015” są dr Edyta Obodyńska, pracownica Uniwersytetu Rzeszowskiego, oraz Tomasz Kloc, były rzeszowski radny, dzisiaj działacz Polski Razem Jarosława Gowina. Oboje zapewniają, że nie reprezentują żadnego komitetu wyborczego, tylko ruch oddolny i społeczny „osób zatroskanych o przyszłe losy Rzeszowa”.
Dr Obodyńska i Kloc uważają, że wyniki październikowych wyborów mogą mieć ogromne znaczenie dla Rzeszowa, głównie dlatego, że ratusz chce opuścić Tadeusz Ferenc (SLD), który postanowił po raz drugi startować na senatora. Plan sprzed czterech lat się nie powiódł. Teraz Ferenc ma większe szanse, bo PiS nie wystawia mocnego kontrkandydata – jest nim prof. Aleksander Bobko, rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Bobko rzucony na pożarcie?
Wystawienie Bobki to część większego planu PiS, który chce w końcu przejąć władzę w Rzeszowie. Partyjni stratedzy wyszli z założenia, że wysłanie Ferenca do Senatu to jedyna szansa na to, by PiS mógł rządzić w ratuszu. – Bobko nie wygra z Ferencem – przyznają niektórzy działacze PiS.
Jeżeli Tadeusz Ferenc opuści ratusz, konieczne będą przedterminowe wybory w Rzeszowie. Tutaj PiS chce na stanowisko prezydenta wysłać Wojciecha Buczaka, obecnego wicemarszałka podkarpackiego. Ferenc z kolei chciałby, żeby fotel po nim przejął Zdzisław Gawlik z Platformy Obywatelskiej, obecny wiceminister skarbu. Gawlik startuje z drugiego miejsca rzeszowskiej listy PO.
Gawlik już został namaszczony przez Ferenca, przedstawił go nawet miejskim urzędnikom. Ale Gawlik cały czas mówi, że dopóki nie będą znane wyniki październikowych wyborów, to dyskusja o tym, czy wystartuje w wyborach na prezydenta Rzeszowa jest jeszcze przedwczesna.
Nie można dłużej milczeć
Dr Edyta Obodyńska i Tomasz Kloc uważają, że scenariusz, który napisał Tadeusz Ferenc będzie najlepszym dla Rzeszowa. To dość zaskakujące szczególnie w ustach Kloca, który jest działaczem Polski Razem, koalicjanta PiS w wyborach. Można przypuszczać, że Kloc niedługo wyleci z partii.
Dr Obodyńska i Kloc przywołują słowa posła Tomasza Kamińskiego, szefa podkarpackiego SLD, który nie jest zwolennikiem startu Ferenca do Senatu. Co prawda SLD udzieliło poparcia Ferencowi, ale zdaniem Kamińskiego, „źle by się stało dla Rzeszowa, gdyby [Tadeusz Ferenc – red.] przestał być prezydentem”.
– W tej sytuacji rozsądnie myślący mieszkańcy Rzeszowa nie mogą dłużej milczeć – uważają dr Obodyńska i Kloc.
Oboje kreślą scenariusze powyborcze. Z jednej strony wspominają o tym, czego chciałby Ferenc, czyli tego, by mieszkańcy głosowali na Gawlika. Edyta Obodyńska i Tomasz Kloc uważają, że „należałoby raczej zaufać” opinii Ferenca, bo zdaniem autorów akcji „Plan dla Rzeszowa 2015”, Ferenc tak „rozpoznaje dobro miasta”.
Odwołają Ferenca w referendum?
Drugi scenariusz to zwycięstwo w wyborach do Senatu Aleksandra Bobki. Tadeusz Ferenc zostałby więc w ratuszu, więc o co chodzi w tym planie? Dr Edyta Obodyńska i Tomasz Kloc uważają, że PiS i na taki scenariusz jest przygotowany.
– Jeśli Bobko wygra z Ferencem w mieście, a PiS wygra w całej Polsce, będzie to znakomity moment, by rozpisać referendum za odwołaniem Ferenca z funkcji prezydenta. Argument będzie prosty. Przecież przegrał z Bobką w mieście. Nie cieszy się już poparciem mieszkańców – prognozują autorzy akcji „Plan dla Rzeszowa 2015”.
I tutaj nie wymieniają tylko Wojciecha Buczaka, jako przyszłego prezydenta Rzeszowa, ale także byłego prezydenta Andrzeja Szlachtę, dziś posła PiS, a nawet Marcina Fijołka, radnego Rzeszowa, szefa klubu PiS w radzie miasta. PiS cały czas się zastanawia na kogo miałby postawić, ale biorąc pod uwagę, jak PiS promuje w ostatnich tygodniach Buczaka, to wydaje się, że to właśnie on miałby powalczyć o prezydenturę w Rzeszowie.
PiS dogaduje się z SLD?
Dr Edyta Obodyńska i Tomasz Kloc uważają, że jeżeli mieszkańcy nie chcą powrotu Szlachty lub Buczaka, którego nazywają „typowym związkowo-PiSowskim działaczem”, to powinni oddać głos na Tadeusza Ferenca, a potem na Zdzisława Gawlika.
– Potrzebny jest szeroki obywatelski ruch w tej sprawie, skoro widać, iż nawet popierający dotąd Ferenca SLD przeszedł na pozycje realizowania planu politycznego PiS – twierdzą dr Obodyńska i Kloc.
Skąd ten wniosek, że SLD dogaduje się z PiS? Tego Obodyńska i Kloc nie wiedza, ale uważają, że zastrzeżenia SLD, by Ferenca nie wysyłać do Senatu, mogą być „kolejnym dowodem”, iż po wyborach parlamentarnych w Polsce może rządzić koalicja PiS-SLD.
– Nasz społeczny ruch powstał, by propagować program: Gawlik do Sejmu, Ferenc do Senatu – tak głosujemy 25 października. A potem wybieramy Gawlika prezydentem Rzeszowa. Tak, jak proponuje prezydent Tadeusz Ferenc – apelują dr Edyta Obodyńska i Tomasz Kloc.
redakcja@rzeszow-news.pl