Jarosław Kaczyński mobilizuje podkarpackich działaczy PiS do walki w jesiennych wyborach parlamentarnych. „Wytężona, codzienna praca” – polecił. „Stawka tych wyborów jest ogromna” – uczulił działaczy.
W sobotę, 21 stycznia, w Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie odbyło się noworoczne spotkanie podkarpackich działaczy PiS – radnych, samorządowców, parlamentarzystów. Do Rzeszowa przyjechało ponad 800 osób, nie dla wszystkich wystarczyło miejsca.
W spotkaniu brali udział m.in. wojewoda Ewa Leniart i marszałek Władysław Ortyl, a także posłowie i senatorowie PiS oraz Małgorzata Jarosińska-Jedynak, wiceminister funduszy, Marek Kuchciński, szef Kancelarii Premiera RP i Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu.
W spotkaniu uczestniczył również podkarpacki europoseł Tomasz Poręba, który jest szefem sztabu wyborczego PiS i to on układa strategię partii przed jesiennymi wyborami.
– Proszę was, żebyśmy w najbliższych tygodniach, miesiącach byli jedną drużyną, żebyśmy dla Polski wygrali te wybory, żebyśmy budowali silny, mocny kraj, który będzie dumą dla nas wszystkich i przykładem w Europie – apelował Tomasz Poręba.
W filharmonii pojawił się także Jan Wątroba, biskup diecezji rzeszowskiej.
Bez Kaczyńskiego, ale z jego duchem
W spotkaniu miał wziąć udział także Jarosław Kaczyński, ale nie dojechał. – Ale jest z nami duchem – wytłumaczył Kaczyńskiego Krzysztof Sobolewski, sekretarz generalny PiS. To właśnie Sobolewski przeczytał list Kaczyńskiego do uczestników spotkania.
„Podkarpacie było i jest mi bardzo bliskie i drogie. Zawsze bardzo lubiłem tu przyjeżdżać i za każdym razem byłem, co mocno i jakże przyjemnie zapisało się mej w pamięci – bardzo miło przyjmowany” – napisał w liście Jarosław Kaczyński.
Nie ma co się co dziwić, skoro PiS na Podkarpaciu osiąga w wyborach parlamentarnych najlepsze wyniki w kraju, opozycja tu w żaden sposób, jak dotychczas, nie zagraża partii Kaczyńskiego, trwają wyłącznie zakłady, z jaką różnicą PiS pokona konkurencję.
Zwycięstwo samo nie przyjdzie
Kaczyński w liście złożył uczestnikom spotkania noworoczne życzenia. „Niech Nowy Rok przyniesie także pokój w naszej części Europy, pokój zwycięski dla Ukrainy, a dla Rosji kładący co najmniej na dłuższy czas, kres imperialnym dążeniom Moskwy”.
„Choć najlepiej by było, by jej [Rosji – przyp. red.] klęska przyniosła koniec w autokratycznej formule sprawowania w niej władzy” – napisał w liście lider PiS.
Potem nawiązywał już do wyborów. „To zadowolenie z obrotu spraw w naszej Ojczyźnie, którego warunkiem jest odniesienie zwycięstwa umożliwiającego samodzielne rządzenie w wyborach parlamentarnych, nie przyjdzie samo. Trzeba mu pomóc” – napisał Kaczyński.
W liście stwierdził, że zwycięstwo PiS w wyborach jest możliwe, gdy będzie „wytężona, codzienna praca”. „Taka praca, po której będziemy mogli sobie powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, by osiągnąć sukces” – napisał dalej w liście Kaczyński.
Walka z siłami lewicowo-liberalnymi
Stwierdził też, że zwycięstwa PiS „bardzo potrzeba i Polsce, państwom naszego regionu, i Europie”. Dlaczego Polsce? Bo ta podobno potrzebuje „kontynuacji najszerzej pojętego procesu dobrej zmiany” i „utrzymania dotychczasowego kursu w polityce zagranicznej”.
„Kursu zorientowanego na umacnianie naszej podmiotowości oraz na rzeczywistą pomoc bohatersko walczącej z barbarzyńską, rosyjską agresją – Ukrainie” – napisał Jarosław Kaczyński.
Zwycięstwa PiS potrzebują państwa naszego regionu, bo – jak twierdzi Kaczyński – ich racją stanu jest „zwiększenie roli politycznej” w „naszej części kontynentu”.
„Z kolei Europa potrzebuje rządzonej przez prawicę Polski, by mogła skutecznie przeciwdziałać dominującym w europejskiej polityce – miejmy nadzieję, że do czasu – siłom lewicowo-liberalnym” – napisał w dalszej części listu Jarosław Kaczyński.
Nie zmarnować szansy
„Stawka tych wyborów jest więc ogromna, a w pewnym sensie coraz większa. Mamy poważną szansę na ich wygranie i nie możemy jej zmarnować. Polski na to nie stać” – uważa Kaczyński. Do działaczy PiS zaapelował o „wytężoną, codzienną pracę polityczną”.
„O ten jeszcze bardziej zwiększony wysiłek” – dodał na koniec Kaczyński.
Ryszard Terlecki przyznał, że PiS ma przed sobą „ciężką, trudną kampanię”. – Ona już właściwie się zaczęła. Będziemy dokładać wszystkich sił, żeby wygrać wybory, które są przed nami – parlamentarne, samorządowe, europejskie i na końcu – prezydenckie.
Terlecki stwierdził, że Polska jest jednym z nielicznych państw w Europie, w którym partia rządząca nie ma koalicjanta. O sporach PiS z Solidarną Polską już jednak nie wspomniał. Na sali siedziała podkarpacka posłanka „ziobrystów” – Maria Kurowska.
– Wygraliśmy 7 razy rozmaite wybory, opozycja jest podzielona, rozproszona, sfrustrowana, pełna agresji, nienawiści, złości, niecierpliwości. Wykorzystajmy to! Wygrajmy kolejne wybory. Niech Polska się rozwija. Niech także rozwija się Podkarpacie – mówił Terlecki.
Ta Unia zła…
Nie brakowało także antyunijnej retoryki. W kontekście blokowania unijnych pieniędzy na Krajowy Plan Obudowy, Terlecki powiedział, że rząd prowadzi „dziwaczny spór z UE”, wspomniał o aferze korupcyjnej w strukturach Unii.
– To jest ta Unia, która ma czelność nas pouczać na temat demokracji, na temat praworządności. To jest ta Unia, która ma czelność mówić, że w Polsce są łamane jakiekolwiek prawa – grzmiał Terlecki.
O aferach w rządzie PiS, które wypływają regularnie, nie wspomniał już ani słowem. Za to Terlecki stwierdził, że w Polsce jest „nieporównywalnie większa” wolność wypowiedzi, sumienia, mediów niż w wielu krajach Unii Europejskiej.
Po spotkaniu w Filharmonii Podkarpackiej, politycy PiS przeszli na Stary Cmentarz przy ulicy Targowej, gdzie przed przed pomnikiem Powstańców Styczniowych złożyli kwiaty. W niedzielę, 22 stycznia, mija 169. rocznica wybuchu powstania.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl