Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Trwa akcja ratowania pomnika Czynu Rewolucyjnego. W internecie ruszyła zbiórka podpisów pod petycją, a radni Rozwoju Rzeszowa chcą dać prezydentowi „zielone światło” do odzyskania przez miasto obiektu i stojącą na nim działkę.

„Pomnik przez dziesięciolecia wrósł w przestrzeń Rzeszowa, stając się jego integralną częścią oraz jednym z najbardziej charakterystycznych i rozpoznawalnych w Polsce i na świecie symboli tak samego miasta, jak i całego regionu” – czytamy w petycji, której autorką jest Patrycja Pawlak-Kamińska, współprzewodnicząca rzeszowskiej Nowej Lewicy. 

W dalszej części petycji czytamy, że pomnik Czynu Rewolucyjnego „stanowi dobro wspólne wszystkich mieszkanek i mieszkańców Rzeszowa o które należy dbać i które należy wykorzystywać do promocji naszego miasta”.

„Współcześnie, Pomnik ma olbrzymią wartość sentymentalną, na którą składają się wspomnienia osób, które wzrastały w jego otoczeniu. To my, nadaliśmy mu tysiące nowych znaczeń, wbrew wszelakim narracjom pojawiającym się w przestrzeni publicznej, jakoby kojarzył się on tylko z minionym ustrojem” – czytamy w petycji.

Jest ona skierowana do klasztoru oo. Bernardynów, właściciela pomnika, a także do wojewody podkarpackiego Ewy Leniart, dyrekcji rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej i podkarpackiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. 

„Apelujemy do Państwa o refleksję – czy chcecie Państwo uczestniczyć w barbarzyńskim akcie niszczenia, godnym islamskich radykałów wysadzających posągi Buddy w Afganistanie lub reżimów totalitarnych, chcących usuwać z kart historii wszelkie pozostałości po dawnym ustroju?” – to kolejny fragment petycji. 

„Wyburzenie Pomnika w imię ideologicznych fobii narazi miasto Rzeszów oraz cały region  i jego mieszkańców nie tylko na koszty finansowe, ale i na śmieszność” – uważają autorzy petycji.

Odbiorą pomnik zakonnikom? 

Ożywiona dyskusja wokół przyszłości pomnika Czynu Rewolucyjnego trwa od wielu miesięcy. Bernardyni mają jeszcze w tym miesiącu zdecydować o jego losie. Pomnik chce odzyskać miasto Rzeszów, IPN domaga się jego usunięcia, twierdząc że propaguje ustrój komunistyczny. Tego też chce część polityków PiS

Niedawno ujawniliśmy list diecezjalnego konserwatora zabytków kurii diecezji rzeszowskiej ks. dr. Pawła Batorego, który zaapelował do zakonników, by oddali pomnik miastu. Bernardyni mają związane ręce – muszą odnowić płaskorzeźby na pomniku. Zżera je rdza, istnieje realne zagrożenie, że odpadną. Zakonnicy nie kwapią się do wydawania pieniędzy.

Bernardynów chce w tym wyręczyć miasto. W mediach społecznościowych ruszyła akcja #PomnikMaZostać”, w którą zaangażowani są społecznicy, ale także polityczne zaplecze prezydenta Rzeszowa Konrada Fijołka – największy w radzie miasta klub Rozwój Rzeszowa.

To właśnie ten klub jest autorem projektu uchwały na najbliższą sesję rady miasta – 25 kwietnia. Projekt dotyczy „przyjęcia kierunków działania prezydenta Rzeszowa”. Celem jest przejęcie przez miasto pomnika i działki. 

„Pomnik Czynu Rewolucyjnego na stałe już wpisał się w panoramę Rzeszowa i stał się wręcz symbolem Miasta, w związku z tym koniecznym wydaje się, aby Miasto pozyskało ten obiekt, odrestaurowało go i nadało mu godny wygląd” – czytamy w projekcie uchwały.

W uzasadnieniu napisano, że odsłonięty w 1974 roku pomnik „stał się nieodłącznym elementem przestrzeni miejskiej, a dla mieszkańców i przyjezdnych wizytówką Miasta”. „Charakterystyczna sylwetka pomnika, jak żaden inny element, wpisała się w panoramę Rzeszowa, stając się wręcz ikoną i symbolem Rzeszowa” – czytamy. 

Klub Rozwój Rzeszowa twierdzi, że pomnik „stał się dla niektórych środowisk narzędziem walki politycznej”. „Zdziwienie, a wręcz oburzenie, budzą pomysły wyburzenia tak ważnego dla rzeszowian elementu przestrzeni miejskiej” – uważa klub, który przypomina, że większość mieszkańców sprzeciwia się wyburzaniu obiektu. 

Nie są skorzy do ugody

– Przygotowując projekt uchwały, chcemy dać prezydentowi Rzeszowa pełne wsparcie do konkretnych działań związanych z przejęciem przez miasto pomnika. Jego właściciel nie jest skory do ugody, brakuje dobrej woli – mówi radny Tomasz Kamiński, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa i lider Rozwoju Rzeszowa. 

Uchwała da prezydentowi „zielone światło” do tego, by swoim służbom wydał polecenie dotyczące np. przygotowania takiego planu zagospodarowania przestrzennego, który zablokowałby zakonnikom plan wyburzenia pomnika. W grę wchodzi także wywłaszczenie. Sami zakonnicy każą cierpliwie czekać na ich decyzję. 

– Jak widać, kampania przedwyborcza przyspiesza. Emocje są gorące, nie chcemy ich podgrzewać – mówi o. Alojzy Garbarz, rzecznik oo. Bernardynów.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama