Zdjęcie: Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie

Co najmniej 120 tys. zł wyłudzili ochroniarze Zespołu Zamkowo-Parkowego w Krasiczynie, którzy sprzedawali „na lewo” bilety wstępu do obiektu. Funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie zatrzymali 11 osób. 

Jak poinformowała Marta Tabasz-Rygiel, rzecznik KWP w Rzeszowie, funkcjonariusze zwalczający przestępczość gospodarczą procederem nielegalnego handlu biletami do zamku w Krasiczynie zainteresowali się wiosną br. 

– Przez kilka miesięcy przyglądali się pracy ochroniarzy – relacjonuje Marta Tabasz-Rygiel. Policjanci potwierdzili, że ochroniarze część biletów wstępu sprzedawali wykorzystując do tego niezarejestrowaną kasę fiskalną.

– Pieniędzmi dzielili się między sobą. Dzienny utarg wynosił – w zależności od dnia – od kilkuset do kilku tysięcy złotych – twierdzi Tabasz-Rygiel. 

Jak wynika z policyjnych ustaleń, część biletów była sprzedawana legalnie, tak aby nie wzbudzać podejrzeń właściciela obiektu. Zresztą obie kasy znajdowały się w jednym pomieszczeniu, obok siebie.

W poniedziałek rano policjanci zatrzymali 11 ochroniarzy zamku. Przeszukali ich mieszkania, pomieszczenia, w których pracują. Zabezpieczyli również komputery, telefony i dokumentację księgową.

Zdjęcie: Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie

Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Przemyślu, która ochroniarzom przedstawiła zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Jej członkowie wyłudzili co najmniej 121 tys. zł, wprowadzając do obiegu „lewe” bilety.

Policja twierdzi, że proceder trwał co najmniej od czerwca do września br. Ochroniarzom grozi do 8 lat więzienia. Wśród podejrzanych jest m.in. 43-letni Jarosław R., szef ochrony z Tarnobrzega, która ochraniała zamek w Krasiczynie. Jemu przedstawiono zarzut założenia i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

Podejrzani to mieszkańcy Podkarpacia w wieku od 37 do 60 lat. Wobec 10 osób prokurator zastosował policyjne dozory oraz zakazy opuszczania kraju. Jednego z podejrzanych sąd tymczasowo aresztował na trzy miesiące. Zastrzegł jednocześnie, że areszt ochroniarzowi zostanie uchylony, jeżeli w ciągu siedmiu dni wpłaci on 10 tys. zł poręczenia majątkowego. 

Ośmiu ochroniarzy przyznało się do winy, dwóch potwierdziło udział w procederze. Ostatnia osoba, która nie przyznała się do winy, to ochroniarz, który trafił za kratki. 

Właścicielem zamku w Krasiczynie jest Agencja Rozwoju Przemysłu w Warszawie, która ma status poszkodowanej w tej sprawie. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama