Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News

Umowa podpisana, harmonogram opracowany – pierwsze prace związane z odmuleniem rzeszowskiego zalewu mają ruszyć już w sierpniu. „Wody Polskie” wypominają Tadeuszowi Ferencowi brak wiary w powodzenie inwestycji.

W poniedziałek w urzędzie wojewódzkim w Rzeszowie uroczyście podpisano umowę między „Wodami Polskimi” a konsorcjum firm: EFB Partner z Serocka i Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodnego z Warszawy. To one zajmą się odmuleniem zbiornika. Firmy dostaną za to 48,7 mln zł, z czego 42 mln zł jest z unijnego programu „Infrastruktura i Środowisko”.

Odmulanie zbiornika będzie wykonywane przy pomocy refulera (pływająca koparka) w dwóch etapach. – Refuler będzie pobierał osad ze zbiornika i szczelnym rękawem będzie pompował go do specjalnego kontenera. Następnie osad będzie przez specjalne urządzenie odwodniony, a odsączona woda będzie mogła zostać ponownie skierowana do zalewu – tłumaczył proces odmulania zalewu Jerzy Kruczyński, prezes EFB Partner.

– W trakcie odmulania będziemy także badać cząsteczki osadu, by mieć pewność, że nic nie zagraża środowisku. Naszym założeniem jest, by odmulanie zbiornika nie powodowało żadnych uciążliwości dla mieszkańców – zadeklarował Kruczyński.

Przemysław Daca, prezes „Wód Polskich”, cieszy się, że w końcu udało się podpisać umowę na długo wyczekiwany proces odmulenia rzeszowskiego zalewu. – W tamtym roku mieliśmy kłopoty. Aż musiałem interweniować, broniąc Małgorzaty Wajdy, dyrektor „Wód Polskich” w Rzeszowie, przed atakami politycznymi prezydenta [Tadeusza Ferenca – przyp. red.], który zarzucał nam, że zmarnujemy 40 mln zł dofinansowania – mówił Przemysław Daca.

– Oddamy mieszkańcom Rzeszowa za kilka lat piękny zbiornik – zapowiedział.

Sytuacja, o której mówił Daca, była w październiku ub. r. w trakcie trwania kampanii wyborczej do samorządu. Ratusz niepokoił się sposobem przeprowadzenia inwestycji. Miasto chciało uzyskać decyzję środowiskową na odmulenie zalewu w całości, a „Wody Polskie zdecydowały się na etapowanie przedsięwzięcia, a to w opinii ratusza miało opóźnić rozpoczęcie prac i zaprzepaszczenie potężnego unijnego dofinansowania.

„Wody Polskie”, wybierając wariant etapowania, chciały uniknąć chodzenia po sądach z ekologami, bo ci za każdym razem odwoływali się od wydawanych decyzji środowiskowych. Odmuleniem jest objęty także obszar Natura 2000. Dotychczasowe decyzje środowiskowe, o które starał się ratusz, były oprotestowywane.

W poniedziałek, gdy Przemysław Daca przypominał ubiegłoroczne zamieszanie, był okrążony wianuszkiem polityków PiS. Obok niego siedzieli Lucyna Podhalicz, wicewojewoda podkarpacki; senator Alicja Zając oraz rzeszowscy posłowie: Wojciech Buczak, Andrzej Szlachta i Krystyna Wróblewska.

Cała inwestycja ma się rozpocząć w sierpniu. – Prace rozpoczniemy od przeniesienia kotewki orzech wodny. To roślina chroniona, której nie możemy zniszczyć w trakcie prac – mówi Małgorzata Wajda. 

Potencjalne nowe lokalizacje dla kotewki to starorzecze Wisłoka koło Łańcuta, starorzecze Sanu koło Przemyśla i zbiorniki w Medyce. Precyzyjna lokalizacja na bieżąco w trakcie trwania prac będzie wyznaczana przez nadzór przyrodniczy.

We wrześniu rozpoczną się z kolei prace przygotowawcze do odmulenia zalewu. W październiku zaś odmulanie pierwszego odcinka o długości 1,1 km – od zapory do  ul. Grabskiego przy Lisiej Górze. Tam znajduje się 500 tys. m sześc. osadu. Ten odcinek nie jest objęty program Natura 2000.

Ta część zostanie odmulona w trzech cyklach: październik – luty od 2019 do 2022 roku. W pierwszym zostanie wydobytych 95 tys. m sześc. osadu, w drugim – 190 tys., w trzecim – 215 tys. – Drugi etap obejmuje 3-kilometrowy odcinek – od ul. Grabskiego do ulic Jana Pawła II i Senatorskiej. On jest objęty Naturą 2000.

Odmulanie drugiego etapu ma się rozpocząć w październiku 2022 roku i zakończy pod koniec roku. Na tym odcinku zalega około 180 tys. m sześc. mułu. Łącznie w zalewie o powierzchni 33 ha zalega 680 tys. m sześc. mułu. Podczas procesu odmulania osad ma tymczasowo zostać składowany poza obszarem Natura 2000, co pozwoli uniknąć ingerencji w cenne przyrodniczo lasy łęgowe.

– Wydobyty urobek będzie składowany jedynie czasowo – od października do kwietnia, a po odsączeniu wody i częściowej mineralizacji zostanie wywieziony i zagospodarowany przez wykonawcę robót – wyjaśnia Małgorzata Wajda.

Do tej pory osad ze zbiornika wydobywano trzy razy: w latach 1985-1986 wydobyto  25 tys. m sześc. osadu, 1987-1989 – 330 tys. metrów sześc. osadu, 1995-1997 – III odmulanie: 200 tys. metrów sześc. Rzeszowski zalew powstał w 1974 roku. Powierzchnia lustra wody zmalała z 68,2 ha do 29,1 ha.

Początkowa pojemność zalewu wynosiła 1,8 mln m sześc. Po 10 latach w 1984 roku na skutek zamulenia zbiornik stracił 33 proc. pojemności (do 1,2 mln m sześc.), a po 12 latach zamulenie wzrosło do 42 proc. Aktualnie zalew ma ok. 0,67 mln m sześc.

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama