Mieszkańcy Rzeszowa, którzy próbowali dziś przejść przez ogrody bernardyńskie mocno się zdziwili. – Są zamknięte, teraz muszę iść na około. Nie ma żadnej informacji – mówi jedna z mieszkanek Rzeszowa.
Teren nieodśnieżony
Ogrody bernardyńskie znajdujące się w centrum miasta przy rondzie Romana Dmowskiego zostały zamknięte dla mieszkańców Rzeszowa. Na żadnej, z kilku bramek prowadzących na teren ogrodów nie ma podanej informacji z jakiego powodu.
– Chciałem przejść przez ogrody i niestety to się nie udało. Wisi kłódka i nie ma żadnej informacji z jakiego powodu zamknięto ten teren. Nie wiadomo czy to z tego powodu, że teren jest nieodśnieżony, a ojcowie Bernardyni go nie odśnieżają – mówi jeden z przechodniów.
– Przyznam, że jestem mocno zdziwiona tym, że zostały zamknięte. Codziennie tędy przechodzę skracając sobie drogę. Teraz muszę się wracać z ciężkimi zakupami i iść na około. Ta sytuacja jest dla mnie niezrozumiała – dodaje pani Anna, która stanęła bezradnie przed zamkniętą bramką.
Nie ma kto sprzątać?
Mieszkańcy miasta kalkulują, że przyczyna zamknięcia ogrodów jest całkiem prozaiczna. Miasto Rzeszów nie przedłużyło bowiem w ubiegłym roku umowy z o. Bernardynami, na mocy, której utrzymywało ogrody. Teraz, po prostu nie ma kto odśnieżyć alejek.
Porozumienie w sprawie utrzymania przez miasto ogrodów bernardyńskich było ważne do końca października 2024 r. Rocznie na sprzątanie, odśnieżanie, remont alejek czy malowanie i naprawę ławek przeznaczano 100 tys. złotych.
Miasto nie utrzymuje, więc teren zamknięty?
– Środki finansowe na renowacje ogrodów pochodziły ze źródeł publicznych i nie rozumiemy dlaczego te teren teraz został zamknięty. Zrobiono to chyba tylko dlatego, że przestaliśmy utrzymywać ogrody – mówi Marcin Deręgowski, wiceprezydent Rzeszowa.
„Prezent” w postaci utrzymania ogrodów, klasztorowi oo. Bernardynów zrobił w maju 2021 roku Marek Bajdak, który z namaszczenia PiS tymczasowo rządził Rzeszowem. Na mocy tej umowy, miasto przejęło odśnieżanie ogrodów, pielęgnację roślin, koszenie trawy, wywożenie śmieci i naprawę oświetlenia. Dodatkowo z kasy miasta opłacano utrzymywanie fontanny oraz rachunki za wykorzystywaną w niej wodę.
W zamian samorząd Rzeszowa oczekiwał, że o. Bernardyni oddadzą pomnik Walk Rewolucyjnych, który systematycznie niszczeje. Niestety do tego przekazania nie doszło, a miasto zdecydowało się zakończyć umowę na utrzymanie ogrodów.
To nie służy mieszkańcom
– Bernardyni zachowali się wbrew mieszkańcom Rzeszowa, kiedy nie zdecydowali się przekazać terenu do samorządu miasta, który chciał monument wyremontować i odczyścić, tylko przekazali go Stowarzyszeniu Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia, które w założeniu ma po prostu zniszczenie tego pomnika – dodał wiceprezydent.
Jak dodaje zamknięcie ogrodów nie służy mieszkańcom miasta. – Mieszkańcy powinni naciskać na właścicieli tego obiektu, ponieważ stanowi on trakt łączący centrum i rondo Dmowskiego – dodaje.
Pytania w tej sprawie skierowaliśmy do rzecznika o. Bernardynów w Krakowie. Odpisał nam, że – „Administratorem Ogrodów jest nasz rzeszowski klasztor. Proszę więc te pytania kierować do gwardiana klasztoru”.
Niestety do rzeszowskiego klasztoru nie sposób się dodzwonić, a na stronie internetowej nie ma podanego adresu kontaktowego e-mail.
(red)
Czytaj więcej:
Miasto przestało utrzymywać ogrody bernardyńskie. Przez trzy lata wydano na nie 300 tys. złotych