To już przesądzone. Z okręgu nr 23 do Sejmu wejdzie 9 osób PiS, troje z KO, dwoje z Trzeciej Drogi i jedna z Konfederacji. Nowa Lewica wypada z gry.
Jak informowaliśmy, w okręgu nr 23 (rzeszowsko-tarnobrzeskim) wygrało PiS z poparciem 51,60 procent. To aż blisko 12-procentowy spadek w porównaniu do wyników wyborów z 2019 roku, co ma przełożenie na liczbę mandatów w Sejmie.
W okręgu nr 23 do obsadzenia było 15 mandatów. W kończącej się kadencji Sejmu, PiS miał ich 10, dwa Koalicja Obywatelska, po jednym PSL, Nowa Lewica i Konfederacja.
Po niedzielnych wyborach, jak wynika z obliczeń, PiS w nowej kadencji Sejmu będzie miał o jednego posła mniej – dziewięciu. Pewny mandatu może być Zbigniew Ziobro, który zdobył najwięcej głosów w całym województwie – 74 592.
Leniart nie zrezygnuje?
Do Sejmu z listy PiS wejdzie także obecna wojewoda podkarpacki Ewa Leniart (38 795 głosów). Cztery lata temu Leniart także startowała w wyborach, mandat posła zdobyła, ale się go zrzekła, by pozostać na stanowisku wojewody. Za nią wszedł Andrzej Szlachta.
– Tym razem taki manewr wojewody nie jest planowany – słyszymy w PiS. Szczególnie, że nie wiadomo, czy PiS, które w skali kraju wygrało wybory parlamentarne, będzie nadal rządziło. To opozycja będzie miała większość.
Do Sejmu z listy PiS wejdą też dotychczasowi posłowie partii: Rafał Weber (31 349 głosów), Marcin Warchoł (26 750), Zbigniew Chmielowiec (18 574), Krzysztof Sobolewski (18 390), Fryderyk Kapinos (18 065), Kazimierz Gołojuch (14 216) i Jan Warzecha (14 023).
Historyczny wynik KO
Progres zaliczyła Koalicja Obywatelska. Zdobyła 17,70 proc. głosów, cztery lata temu miała 14,39. Wtedy liderem listy był Paweł Poncyljusz z Warszawy, wówczas zdobył on ponad 23 tysiące głosów i razem z Krystyną Skowrońską weszli do Sejmu.
W tegorocznych wyborach KO na „jedynce” postawiła na Pawła Kowala. Kowal, urodzony w Rzeszowie, od lat mieszka w Warszawie, cztery lata temu startował w wyborach w Krakowie. Mandat zdobył. Teraz walczył o głosy w okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim.
Kowal okazał się „strzałem w dziesiątkę”, zgarnął aż 63 534 głosy. – Takiego wyniku żaden lider naszej listy w poprzednich wyborach jeszcze nie zdobył – mówią w podkarpackiej Platformie Obywatelskiej.
W 2015 roku listę PO otwierała Krystyna Skowrońska, zdobyła 23 576 głosów. Cztery lata wcześniej liderem był Zbigniew Rynasiewicz zgarnął 27 510 głosów, w 2007 roku też na czołówce był Rynasiewicz – miał 28 690 głosów.
Kowal w samym Rzeszowie zdobył aż 25 594 głosy, więcej niż lider listy PiS Zbigniew Ziobro – tylko 11 225. – Wydawało się nam, że Kowala ludzie „nie kupią”. Okazał się naszą prawdziwą lokomotywą – słyszymy w PO.
Bardzo dobry wynik Kowala sprawił, że KO do Sejmu wprowadzi o jednego posła więcej. Oprócz wspomnianego Kowala, na Wiejskiej ponownie zasiądzie Krystyna Skowrońska (zdobyła 14 901 głosów) oraz Zdzisław Gawlik, lider podkarpackiej PO.
Gawlik startował z ostatniego, trzydziestego miejsca listy KO. Do Sejmu wróci po czteroletniej przerwie, w niedzielnych wyborach otrzymał 7 054 głosy.
Trzecia Droga z dwoma mandatami
Do Sejmu w okręgu nr 23 wejdzie dwoje przedstawicieli Trzeciej Drogi: Adam Dziedzic, lider listy, oraz Elżbieta Burkiewicz z Mielca. Dla obojga będzie to debiut w Sejmie. Dziedzic jest aktualnie wójtem Świlczy, stoi na czele podkarpackich struktur PSL.
Dziedzic w niedzielnych wyborach zdobył 24 304 głosy, a Burkiewicz – 11 582. Burkiewicz była dotychczas przedsiębiorczynią, razem z siostrą założyła firmę odzieżową, którą prowadzą ponad 25 lat i obecnie zatrudnia 120 osób. Burkiewicz należy do partii Hołowni.
Dwa mandaty dla Trzeciej Drogi to sukces głównie PSL, w mijającej kadencji Sejmu okręg nr 23 reprezentował Stanisław Tyszka. Cztery lata temu Tyszka był w Kukiz’15 w ramach Koalicji Polskiej – paktu z ludowcami, po którym nie ma już ani śladu. Dziś Tyszka brata się z Konfederacją.
W niedzielnych wyborach Trzecia Droga w okręgu nr 23 zdobyła 12,42 proc. głosów.
Konfederacja tylko z Braunem
Konfederacja była przekonana, że w okręgu nr 23 zdobędzie co najmniej dwa mandaty, a liczyła jeszcze na trzeci. Nie dość, że nie ma trzeciego, to nie ma też drugiego. Wynik 9,48 proc. umożliwia ponowne wejście do Sejmu tylko liderowi listy – Grzegorzowi Braunowi.
Braun w wyborach zdobył 26 895 głosów, to gorszy wynik niż 4 lata temu, kiedy głosowało na niego 31 148 osób. Braun w wyborach promował swoją współpracowniczkę, Karolinę Pikułę, która startowała z ostatniego miejsca Konfederacji, otrzymała 6 173 głosy.
Przepadli też przedstawiciele Ruchu Narodowego i Nowej Nadziei: Tomasz Buczak i Michał Połuboczek. Buczek startował z drugiego miejsca Konfederacji, zdobył 11 341 głosów, a Połuboczek (trzeci na liście) – 6 287.
Nowa Lewica nie wchodzi do Sejmu
W nowej kadencji Sejmu nie zobaczymy przedstawiciela Nowej Lewicy. Przez ostatnie cztery lata był nim Wiesław Buż z Rzeszowa. Lewica nie będzie miała już reprezentanta, bo w okręgu nie przekroczyła 5-procentowego progu. Otrzymała 4,87 proc. głosów.
Wiesław Buż w niedzielnych wyborach zdobył 8 884 głosy. Przyzwoity wynik zaliczyła startująca z drugiego miejsca Patrycja Pawlak-Kamińska, znana miejska aktywistka. Zdobyła 7 737 głosów.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl