Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News

O prawie 68 procent chce miastu Rzeszów podnieść ceny za prąd spółka PGE Obrót. – Stawiają nas pod ścianą – mówią urzędnicy. Tadeusz Ferenc oczekuje interwencji premiera Mateusza Morawieckiego.

O tym, że państwowa spółka PGE Obrót szykuje podwyżkę cen prądu dla mieszkańców Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, alarmował już pod koniec maja. Nie mieściło mu się w głowie, że spółka, której celem jest realizacja misji publicznej, chce zarabiać coraz więcej na mieszkańcach. Wówczas wysłał do szefów PGE Obrót pismo, by obniżyła mieszkańcom ceny za energię elektryczną.

Premier Morawiecki pomoże?

Teraz Ferenc musi interweniować u samego premiera Mateusza Morawieckiego. Dlaczego? PGE Obrót swoimi stawkami za dostawę prądu do jednostek samorządu chce „skasować” rzeszowski budżet. – Opłata za prąd wzrosła o prawie 68 proc. Wystąpiliśmy do premiera z pismem, aby nie dopuścił do takiej sytuacji – mówi Tadeusz Ferenc.

Chodzi o przetarg na dostawę prądu. Miasto rozstrzygnęło go początkiem października. W postępowaniu wzięły udział dwie firmy, które należą do spółek skarbu państwa. Jedna z nich to wcześniej wspomniane PGE Obrót, które od lat dostarczało ratuszowi prąd. Druga to Energa-Obrót. Pierwsza zaoferowało 37 groszy za 1 kWh, druga 41 gr.

Najniższa oferta przekroczyła cenę prądu, którą miasto płaciło PGE w latach 2017-2018 aż o 67,95 proc. Dotychczasowa cena za prąd wynosiła 22 gr. Ponadto, miasto musi także zapłacić 46 proc. więcej za dostawę energii do oświetlenia ulicznego. Takie wzrosty ceny za prąd oznaczają, że miasto w swoim budżecie musi znaleźć jeszcze kilka milionów złotych, aby pokryć całe zobowiązanie.

„Narzucenie rażąco wygórowanych cen przez państwowe spółki dodatkowo bulwersuje, gdy porównamy zarobki ich prezesów. Roczne zarobki zarządu państwowego koncernu energetycznego PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. wynoszą: prezes: 1,185 mln zł (miesięcznie około 99 tys. zł), wiceprezesi: 1,016 mln zł i 1,45 mln zł” – czytamy w piśmie miasta do Mateusza Morawieckiego.

– Narzucona przez spółkę cena stawia nas pod ścianą. Te koszty przeniosą się na funkcjonowanie miasta m.in. oświatę, bo prąd jest używany we wszystkich domach opieki społecznej, żłobkach, szkołach, przedszkolach. Podobnie jest z oświetleniem ulic. Gdybyśmy tej umowy nie podpisali płacilibyśmy ogromne kary, które wynikają z dostarczania energii w trybie sprzedaży rezerwowej, a to podniosłoby jeszcze dodatkowo koszty – twierdzi Marcin Stopa, sekretarz Miasta Rzeszowa.

Ratusz: godziwy zysk to 6 procent

Ratusz uważa, że cena za prąd proponowana przez PGE Obrót to praktyka monopolistyczna i łamie ona ustawę o ochronie konsumentów poprzez narzucanie wysoko rażących cen. „Tak drastyczne podwyżki cen energii elektrycznej godzą w interesy ekonomiczne miasta Rzeszowa” – uważa ratusz.

– Ceny nie są regulowane przez Urząd Regulacji Energetyki. To spółki w ramach gry rynkowej podejmują decyzję o stosowaniu cen, które uzyskane są w ramach przetargu. W związku z tym widzimy konieczność poinformowania o takich działaniach także prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – mówi Artur Kondrat, dyrektor wydziału organizacyjno-adnimistracyjnego w Urzędzie Miasta w Rzeszowie.

Janina Filipek, skarbnik miasta, również uważa, że praktyki PGE Obrót są monopolistyczne. Wskazuje, że każda cena towaru lub usług powinna oscylować wokół kosztu i z uwzględnieniem godziwego zysku.

– Nie ma uzasadnionych przyczyn, by koszty miały wzrosnąć aż tak wysoko. Inflacja, która jest przyjęta do planowania budżetu państwa i naszego budżetu, to 2,3 proc. Jeśli nawet w energetyce te ceny byłyby nieco wyższe, to można mówić o 10 proc. a nie o przeszło 60 proc. Godziwy zysk, który każdy przedsiębiorca powinien uzyskać przy prowadzeniu swojej działalności, jest w granicach 6 proc. Jeśli policzymy 10 proc. zysku i 6 proc. kosztów, to wychodzi 16 proc. podwyżki, a nie przeszło 60 proc. – wylicza Janina Filipek.

A co to oznacza dla mieszkańców? Bezpośrednio nic, ale skutki odczują pośrednio. Każdy milion władowany w opłacenie dostawy energii dla samorządu oznacza mniej pieniędzy na inwestycje. A co w takim układzie z autobusami elektrycznymi, których miasto docelowo zamierza kupić 100? – Nie zrezygnujemy z autobusów elektrycznych, nawet, jeśli koszt byłby większy niż tradycyjne paliwo. Stawiamy na ekologię – mówi krótko Tadeusz Ferenc.

PGE: insynuacje i nieznajomość prawa

PGE Obrót z kolei tłumaczy, że tak duże podwyżki spowodowane są wzrostem cen energii elektrycznej na Towarowej Giełdzie Energii.

– W wyniku polityki klimatycznej Unii Europejskiej i jej decyzji regulacyjnych, w ostatnim roku dramatycznie wzrosły opłaty za emisję dwutlenku węgla, które ponosi polska energetyka. W efekcie ceny energii w hurcie kupowanej na rok 2019 wzrosły o ok. 127 zł/MWh w stosunku do roku 2018 – przekonuje nas Mariusz Majewski, rzecznik PGE Obrót.

Twierdzi, że to w bezpośredni sposób przełożyło się na średnie ceny w postępowaniach organizowanych przez samorządy na 2019 i 2020 rok. – Co ciekawe, analizy ekspertów pokazują, że ceny energii urosły w państwach całej Unii Europejskiej, bez względu na to, z czego wytwarzają one energię – zwraca uwagę Mariusz Majewski.

PGE Obrót twierdzi, że posądzanie spółki o działania monopolistyczne to „zwykła insynuacja i dowód na nieznajomość prawa ze strony prezydenta oraz jego współpracowników”.

– Samorządy projektują i realizują sprzedaż energii zgodnie z prawem dotyczącym zamówień publicznych. Miasto i gmina Rzeszów ogłosiła dwa przetargi publicznie, czyli postępowania jak najbardziej konkurencyjne. Swoje oferty złożyło kilka podmiotów, nie tylko spółki zależne od Skarbu Państwa. W obu tych postępowaniach oferta PGE Obrót była najtańsza – twierdzi Mariusz Majewski.

Przedstawiciele PGE Obrót zaznaczają także, że ich spółka dostarcza energię takim miastom jak m.in. Kraków, Warszawa, Lublin, Częstochowa czy Wrocław. Łącznie w tym roku PGE Obrót podpisało umowy z 65 tysiącami podmiotów, które odbierają od spółki energię. PGE przekonuje, że w obecnej sytuacji na rynku oferuje „możliwie jak najlepsze warunki”.

– Jesteśmy partnerem gwarantującym także stabilność i bezpieczeństwo, jeśli chodzi o gwarancję dostaw. Wobec dynamiki rynku, o której mówimy, są to dla samorządów bardzo istotne wartości – uważa Mariusz Majewski.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama