Niepokój wśród białego personelu Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. Do pielęgniarek docierają informacje, że będą miały wypowiedziane umowy o pracę i odebrane 1200 zł z wynagrodzenia.
W piątek ok. godz. 8:30 na korytarzu szpitala przy ul. Lwowskiej zebrało się kilkadziesiąt pielęgniarek. Chciały iść na spotkanie z dyrektorem placówki Krzysztofem Bałatą i dowiedzieć się, czy to prawda, że będą miały wypowiadane umowy, a w konsekwencji zabrane z pensji 1200 zł, które otrzymują na mocy rozporządzenia ministra zdrowia.
Do spotkania w sali jednak nie doszło, bo Krzysztof Bałata sam wyszedł do pielęgniarek i rozmawiał z nimi na korytarzu. Przez kilkanaście minut zapewniał pracowników szpitala, że dyrekcja nie ma planu wypowiadania umów i zabierania 1200 zł. Bałata o takiej plotce, krążącej wśród pracowników, dowiedział się w czwartek ok. godz. 17:00.
Rzekomo Krzysztof Bałata w czwartek miał takie informacje przekazać na spotkaniu z pielęgniarkami oddziałowymi. Bałata twierdził, że na takimi spotkaniu w ogóle nie był. Pracownicy nie byli zadowoleni, że dyrektor rozmawia z nimi na korytarzu. – To nie miejsce do takich rozmów. Proszę nas traktować poważnie – mówiła jedna z pielęgniarek.
Dyrektorowi szpitala nie wierzą
Rozmowa trwała jednak na korytarzu. Krzysztof Bałata zapewniał personel, że w piątek o godz. 11:00 na konta pracowników zostaną przelane wynagrodzenia na takich samych zasadach, jak w poprzednich miesiącach. – Nie wiem, komu zależy na rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji i sianiu fermentu – mówił Bałata.
– Nikt nie zamierza pomniejszać wynagrodzenia – powtarzał wiele razy dyrektor KSW nr 2.
Krzysztof Bałata chciał się dowiedzieć, skąd pielęgniarki mają informacje, że będą miały wypowiadane umowy i zabraną część wynagrodzenia. – Sekretarki o tym wiedzą od kilku tygodni – mówiła jedna z pracownic. – O czym wiedzą? – dociekał dyrektor Bałata. – O zabraniu nam pieniędzy – odpowiadała pielęgniarka.
– Nieprawda – powtarzał raz po raz Krzysztof Bałata.
– Nie wierzymy w pana słowa – mówili pracownicy szpitala.
– Proszę sprawdzić stan swojego konta – przekonywał Bałata, zapewniając, że w kolejnych miesiącach pensje pracowników także będą identyczne i w oparciu o niezmieniane warunki umów o pracę.
A co po 31 marca 2020 roku?
Pielęgniarki chciały się też dowiedzieć, czy po 31 marca 2020 roku, do kiedy obowiązuje ministerialne rozporządzenie o wzroście wynagrodzenia o 1200 zł, zostanie ono utrzymane. – Nie sądzę, by Ministerstwo Zdrowia zatrzymało pieniądze, ale to są pytania do ministerstwa – opowiadał dyrektor Bałata.
– Przypuszczenia pana dyrektora nie są dla nas wiarygodne – mówiły już w kuluarach pielęgniarki.
Atmosfera wśród pracowników KSW nr 2 jest fatalna. Pytamy Ewę Wronikowską, pełnomocnika szpitalnych związków zawodowych, skąd się wzięła informacja, że pielęgniarki będą miały wypowiadane umowy i obniżane pensje. – To efekt śnieżnej kuli. Ktoś, coś powiedział – mówiła nam Ewa Wronikowska.
Na operacje czekają 2 tygodnie
Związkowcy poinformowali również o tym, że 24 października na posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego została podjęta uchwała o konieczności podjęcia „konstruktywnego dialogu” pomiędzy pracownikami a dyrekcją szpitala. Związkowcy twierdzą, że załoga jest odcięta od informacji, co się aktualnie dzieje w placówce.
Sylwia Rękas, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w KSW nr 2 w Rzeszowie, mówi, że niepokój wśród białego personelu pogłębiają inne informacje dotyczące rzekomego planu zwolnienia 70 pielęgniarek. Krzysztof Bałata na ten temat nic jednak nie mówił.
– Szpital pracuje na zmniejszonych obrotach, odchodzą specjaliści, szpital nie spełnia norm zatrudnienia. Problem mają też pacjenci. Dramatycznie długo czekają na operacje – nawet do 2 tygodni. Ostatnio jeden z pacjentów cztery dni głodował, czekając na zabieg na ortopedii. Pacjenci leżą na korytarzach, brakuje personelu – mówi Sylwia Rękas.
Kto chce utrzymywać stan napięcia?
Pielęgniarki twierdzą, że kontrola Ministerstwa Zdrowia wykazała, że dyrekcja szpitala w sposób nieprawidłowy wypłacała 1200 zł doliczane do zasadniczej pensji. – Dyrektor zabrał premie, dodatki za godziny nadliczbowe, nagrody jubileuszowe – alarmują pracownicy KSW nr 2 w Rzeszowie.
Krzysztof Bałata tymczasem uspokajał, że pielęgniarkom nie będę zmieniane umowy o pracę. – Gdybyśmy to chcieli zrobić, to musielibyśmy wcześniej przeprowadzić konsultacje ze związkami zawodowymi. W szpitalu pracuje 2000 osób. Nie wszyscy mnie sprzyjają, niektórym zależy, by utrzymywać stan napięcia – powiedział nam dyrektor Bałata.
W KSW nr 2 pracuje aktualnie 980 pielęgniarek.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl