– Polska nie czekała na decyzje żadnych organizacji. Od razu przyszliście nam na pomoc – mówił w środę w G2A Arena w Jasionce koło Rzeszowa Oleh Kuts, chargé d’affaires Ambasady Ukrainy, podczas pierwszego dnia szczytu World for Ukraine.
Zdjęcia: materiały organizatorów
Szczyt W4UA rozpoczął się środę (7 grudnia) i potrwa trzy dni – do 9 grudnia. Biorą w nim udział przedstawiciele władz centralnych i samorządowych, organizacji międzynarodowych, organizacji pozarządowych, biznesu, think-tanków oraz mediów.
Celem szczytu jest wypracowanie rozwiązań humanitarnych, społecznych i gospodarczych na rzecz długoterminowej pomocy Ukrainie, która od 24 lutego broni się przed barbarzyńskim, zbrojnym atakiem Rosji na polecenie Władimira Putina.
To, że szczyt W4UA odbywa się w naszym regionie, nie jest dziełem przypadku. To Podkarpacie było pierwszym województwem, które przyjmowało ukraińskich uchodźców. W szczytowym momencie w samym Rzeszowie było ok. 100 tys. uciekinierów wojennych.
Dziś, po prawie 11 miesiącach trwającej już wojny, w Rzeszowie mieszka, jak szacują służby miejskie, około 50 tysięcy uchodźców z Ukrainy, do miejskich szkół i przedszkoli uczęszcza około 1000 ukraińskich dzieci.
Rosyjskie bomby rozbijają schrony
Pierwszy dzień szczytu W4UA, w którym uczestniczyło niemal 1000 osób, był głównie poświęcony oporowi, jaki Ukraińcy stawili okupantowi, zadziwiając i inspirując świat. Ta walka wiąże się jednak z wysoką ceną.
– W Mikołajewie zostało 250 tys. osób, to połowa ludności sprzed wojny. W większości budynków, w wyniku ataku, nie ma okien. Pomocą jest sklejka do zakrywania miejsc po oknach. To pomoże przetrwać zimę – mówił Oleksandr Sienkevych, burmistrz Mikołajewa.
Katarina Suchomłynowa, która zgłosiła się na ratownika, była świadkiem zbrodni wojennych w Mariupolu. Suchomłynowa zauważyła, że cywilizowany świat teraz zastanawia się, czy obniżyć temperaturę do 19 stopni Celsjusza, a w domach ukraińskich zamarza woda.
– Pochowani ludzie znajdują się w każdym domu, w każdej piwnicy. Nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić czym jest wojna. Siła bomb jest tak ogromna, że jest w stanie rozbić schrony – mówiła Katarina Suchomłynowa.
Julia Mendel, była rzeczniczka prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, dziś redaktorka Washington Post, mówiła, że zwycięstwo Ukrainy jest ważne też dla Polaków. – Rosja próbuje wypełnić swój imperialistyczny plan, który konsekwentnie realizuje od lat.
– Około 500 tys. ukraińskich mężczyzn wróciło do domów, aby bronić Ukrainy – podkreślała Mendel. – Wyzwania są na potężną skalę – boimy się zmęczenia i wyczerpania. Z tego chce skorzystać Rosja. Putin chce, aby świat zapomniał o Ukrainie – zwracała uwagę.
Zdaniem Julii Mendel, przywódcy Ukrainy rozumieją, że jeżeli Rosja zatrzyma wojnę, to tylko po to, by się wzmocnić i rozpocząć kolejne starcie. – Tylko bycie w Unii Europejskiej i NATO jest gwarantem wspólnego działania tak, aby nie pozwolić na kolejny atak – oceniła.
Przyszłość należy do ludzi
Owacją na stojąco rozpoczęło się spotkanie przedstawicieli ukraińskich samorządów na scenie głównej. Emocji nie brakowało. Każda historia to opowieść o heroizmie i oporze lokalnych ojczyzn. Wydarzenie zbiegło się z Dniem Samorządu Lokalnego.
Jak będzie wyglądała odbudowa Ukrainy? – Będzie ona dostosowana do aktualnych potrzeb ludzi. Nie będziemy odbudowywać Ukrainy dla systemu, będziemy odbudowywać kraj dla ludzi – oświadczyli samorządowcy z Ukrainy.
W pierwszym dniu szczytu uczestniczyła Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki. – Potrzeba pomocy walczącej dzielnie Ukrainie wciąż trwa. Wierzę, że ta pomoc będzie świadczona w każdej formie jakiej Ukraina będzie potrzebować – mówiła wojewoda Leniart.
Na szczyt przyjechał też Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa. – Jestem niezwykle dumny, że nasze społeczeństwo, Polska, stała się symbolem bezprecedensowej pomocy w historii świata, którą przyjmując miliony osób, świadczyli nasi mieszkańcy – mówił prezydent.
Konrad Fijołek wyraził też dumę, że 200-tysięczne miasto przyjęło 100 tysięcy osób. Zdaniem prezydenta Rzeszowa, narody polski i ukraiński zbliżyły się do siebie. – Ukraina walczy też o naszą wolność – podkreślił.
Oleh Kuts, chargé d’affaires Ambasady Ukrainy, dziękował za pomoc. – Każdy Polak i Polka otworzył swoje serca. Cały świat jest świadkiem, jak Polska i Ukraina walczą o przyszłość swoich dzieci – mówi Kuts, nazywając Polskę „liderem Zachodu we wsparciu Ukrainy”.
Ukraińskie sieroty potrzebują pomocy
Podczas pierwszego dnia szczytu mówiono też o sierotach z Ukrainy. Np. dzieci z domów dziecka, gdy wybuchła wojna, nie rozumiały, co się dzieje. W pierwsze kolejności trzeba było im zapewnić bezpieczeństwo. Nie było to takie proste.
– Panował chaos, wyruszyliśmy z dziećmi z Odessy, kierując się do Polski. Jechaliśmy 18 godzin, dzieci od 2. do 18. roku życia spały na sobie w pociągu – wspominała podczas panelu poświęconego ukraińskim sierotom Julia Nikandrova z Rady Miasta Odessa.
Gdy dzieci z Odessy i innych części Ukrainy przybyły do Polski, konieczne było zapewnienie im podstawowych potrzeb i wsparcia psychologicznego. Z czasem pomoc objęła także skomplikowaną opieką medyczną i integrację społeczną.
Zaangażowany w pomoc sierotom były senator New Jersey – Raymond Lesniak (z polskimi korzeniami) – wyraził nadzieję, że uda się zrobić kolejny krok i znaleźć dla nich kochające rodziny. Jego zdaniem potrzebna jest do tego pomoc UE, USA, Polski, Wielkiej Brytanii.
– Wierzę, że dzięki takim spotkaniom, jak dziś uda nam się tę sprawę popchnąć do przodu – mówił senator USA. Jego zdaniem z pomocą dla sierot nie można czekać. – Każda zwłoka oznacza brak miłości dla jednego dziecka – dodał Raymond Lesniak.
O dramacie ukraińskich sierot mówił też Aaron Asay z Aerial Recovery Group. Asay brał udział w ewakuacji dzieci z Ukrainy. – Polowano na nie, odganialiśmy wszystkie „drapieżniki”, które chciały porwać dzieci – mówił.
Dzisiaj w Polsce jest ponad 4 tysięcy dzieci z ukraińskich domów dziecka. Wiele sierot pozostało jednak w Ukrainie, a ich bezpieczeństwo jest zagrożone.
– Partnerstwo, partnerstwo i jeszcze raz partnerstwo. Zawsze można więcej. W ten sposób tworzy się system, który naprawdę może czynić cuda- zaapelowała Irena Marszałek-Czekierda, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rzeszowie.
Kobiety niosą siłę i nadzieję
Temat dzieci był też kontynuowany w panelu poświęconemu dobrostanowi rodzin w Ukrainie obecnie i po wojnie. Anton Aslanov z „Childhood without the war” („Dzieciństwo bez wojny”) również opowiadał o dramatycznej ewakuacji dzieci z domów dziecka.
– Każda wojna zawsze się kończy, więc musimy zadbać o rozwój fizyczny i intelektualny dzieci po wojnie – przekonywał Aslanov.
Maryna Marchenko z fundacji LADA, która promuje zdrowe i aktywne macierzyństwo na Ukrainie, od swojego 4-letniego syna, po rosyjskiej agresji na Ukrainę, usłyszała: „Nasza armia walczy, bo chroni dzieci. Jeżeli Rosjanie atakują, to znaczy, że nie mają dzieci”.
– To właśnie dzieci będą promotorami innowacji w przyszłości – uważa Maryna Marchenko.
Joanna Ochojska, prezes Polskiej Akcji Humanitarnej, powiedziała, że życie kobiet w Ukrainie zmieniło się – role matek, żon i córek są często naznaczone walką synów, mężów i ojców, wiele kobiet też walczy na froncie. To tworzy zupełnie nowe wyzwania.
– Kobiety generują mnóstwo pozytywnej energii, co niesie nadzieję. Państwo powinno jednak wspierać dzieci, a także chronić je przed radykalizacją, która zawsze istnieje w warunkach wojny – ostrzegała Ochojska.
Pierwszego dnia szczytu W4UA nie zabrakło także tematów ekonomicznych. – Polska i Ukraina mają razem więcej specjalistów od IT niż Stany Zjednoczone – zwrócił uwagę Aleksander Romanishyn, odpowiedzialny za cyfryzację w Urzędzie ds. Reform Ukrainy.
– Łączenie systemów informatycznych oznacza integrację krajów. Digitalizacja to także skuteczna walka z korupcją – uważa Romanishyn.
Czy świat uczynił wszystko?
Memento pierwszego dnia szczytu stanowiły słowa Kateriny Suchomłynowej z Mariupola. Zwróciła się do całego świata. – Czy świat uczynił wszystko, aby obniżyć cenę, którą płacimy własnym życiem? – pytała Suchomłynowa.
– Tylko ramię w ramię powstrzymamy tę wojnę. Ukraińcy nie są Rosjanami, mamy swoją tożsamość, kulturę, język. Zamknijcie przestrzeń powietrzną, stwórzcie korytarze na terenie okupowanym. Uwolnijcie jeńców! – apelowała.
– Federacja Rosyjska nie przestrzega żadnych zasad, łamie wszelkie konwencje. W Ukrainie dzieją się zbrodnie przeciw ludności – na oczach całego świata – dodała Suchomłynowa.
Bartosz Staniszewski z Komitetu Organizacyjnego W4UA powiedział, że środowa frekwencja na szczycie (ok. 1000 osób, ponad 40 dziennikarzy), liczne tematy potwierdziły, że W4UA jest największą konferencją humanitarną na rzecz Ukrainy zorganizowaną w Polsce.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl