Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
Reklama

Pijani kierowcy niestety wciąż stanowią duże zagrożenie na drogach Rzeszowa i okolic. Tylko w trakcie minionego weekendu rzeszowscy policjanci zatrzymali siedem osób które po spożyciu alkoholu wyruszyły w trasę.

W sobotę pijany kierowca wjechał w ogrodzenie prywatnej posesji w Bratkowicach, a w niedzielę w Łubnie doszło do spalenia się samochodu, którym kierował nietrzeźwy 20-latek.

Siedmiu pijanych kierowców

Podczas minionego weekendu rzeszowscy policjanci ujawnili siedmioro kierujących, którzy zignorowali zakaz prowadzenia w stanie nietrzeźwości. – Informację o trzech przekazali nam świadkowie, którzy pijanym kierowcom uniemożliwili dalszą jazdę. Niechlubny tytuł rekordzisty przypadł 37-latkowi, który wsiadł do opla mając prawie 3 promile alkoholu – informuje podkomisarz Magdalena Żuk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.

Już w piątek przed godz. 8:30, w Rudnej Małej, policjanci ruchu drogowego zatrzymali do kontroli drogowej kierującego osobowym samochodem Renault. 40-latek był nietrzeźwy i miał w organizmie ponad 1 promil alkoholu.

Wjechał w ogrodzenie, miał prawie 3 promile

W nocy z piątku na sobotę (przed godz. 1:30) w Bratkowicach doszło do niebezpiecznego zdarzenia drogowego. Dyżurny rzeszowskiej komendy policji otrzymał zgłoszenie o samochodzie, który wjechał w ogrodzenie prywatnej posesji. Jak się okazało, mężczyzna znajdujący się za kierownicą opla był kompletnie pijany. – 37-letni kierujący miał blisko 3 promile alkoholu. Do tego nie posiadał uprawnień do kierowania. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnej izbie zatrzymań – relacjonuje podkom. Żuk.

Jeszcze tego samego dnia, przed godz. 23:30, mundurowi zatrzymali w Dylągówce kierującego volkswagenem. Badanie alkomatem wykazało, że zaledwie 19-letni kierowca miał w organizmie aż 2,4 promila alkoholu.

Reklama

Spaliło mu się auto, nie był trzeźwy

W niedzielę na drogach Rzeszowszczyzny również nie brakowało osób podróżujących na „podwójnym gazie”. Przed godz. 2:00 policjanci otrzymali zgłoszenie o palącym się samochodzie osobowym w miejscowości Łubno. Patrol policji z Tyczyna, który pojawił się na miejscu, zastał tam kierowcę tego pojazdu.

Mężczyzna stwierdził, że najprawdopodobniej doszło do zwarcia instalacji elektrycznej, w wyniku czego pojazd uległ całkowitemu spaleniu. Na szczęście w tym zdarzeniu nikomu nic się nie stało. Na tym jednak interwencja mundurowych się nie zakończyła. – Policjanci sprawdzili stan trzeźwości 20-latka. Okazało się, że był nietrzeźwy. Miał 0,9 promila alkoholu w organizmie – dodaje przedstawicielka rzeszowskiej policji.

Obywatelskie zatrzymania

W godzinach popołudniowych doszło do dwóch obywatelskich zatrzymań pijanych kierowców. Po godz. 17:00 w Karolówce. 34-letni mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego, widząc nieregularny tor jazdy kierującego volkswagenem, uniemożliwił mu dalszą jazdę i po opanowaniu sytuacji zadzwonił na numer alarmowy 112. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości zatrzymanego 47-latka kierującego volkswagenem. Okazało się, że siadł za kierownicę volkswagena mając blisko 2,3 promila.

Praktycznie w tym samym czasie na ul. Łukasiewicza w Rzeszowie, 26-letnia mieszkanka Rzeszowa zachowała trzeźwość umysłu i odpowiedzialnie wyeliminowała z ruchu nietrzeźwą kobietę kierującą pojazdem osobowym. – Zaalarmowani o zdarzeniu policjanci sprawdzili stan trzeźwości 28-letniej kierującej skodą, która miała prawie 2,4 promila alkoholu w organizmie – informuje podkom. Żuk.

Jeszcze przed godz. 22:00, na ul. Zimowej w Rzeszowie, ujawniono także 42-latka, który prowadził renault mając w organizmie 1,2 promila alkoholu.

Czytaj więcej:

Tragiczny poranek na Podkarpaciu. 52-letni rowerzysta zginął na przejściu dla pieszych

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

 

Reklama