Zdjęcie: Bartosz Frydrych / Rzeszów News

5000 spotkań z mieszkańcami Podkarpacia, 615 tys. głosów, 18 posłów, 5 senatorów i miażdżąca wygrana w regionie – tak PiS w poniedziałek w Rzeszowie podsumował minioną kampanię w wyborach do Sejmu i Senatu.  

JOANNA GOŚCIŃSKA, MARCIN KOBIAŁKA

O podsumowaniu kampanii politycy PiS mówili w ogrodach bernardyńskich. Do Rzeszowa przyjechał Marek Kuchciński, szef podkarpackiego PiS, który w wyborach w okręgu nr 22 zdobył aż 61 tys. głosów. To więcej niż cztery lata temu – wówczas otrzymał ponad 34 tys. głosów. Kuchcińskiemu nie zaszkodziła afera „Kuchciński Air”, po której stracił stanowisko marszałka Sejmu.

W PiS mówi się, że Marek Kuchciński odbudowuje pozycję w partii. Jego poniedziałkowa obecność w Rzeszowie to potwierdza. PiS na Podkarpaciu w wyborach, które odbyły się 13 października, zdobyło 615 tysięcy głosów – o 150 tys. więcej niż 4 lata temu, ale do Sejmu partia wprowadziła o jednego posła mniej (18) – 10 z okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskiego (w 2015 r. było 12) i 8 z okręgu krośnieńsko-przemyskiego (cztery lata temu było ich 7).

Kuchciński: działaliśmy zespołowo

PiS z tego rozstrzygnięcia nie jest zadowolony, najbardziej boli go utrata aż dwóch mandatów w okręgu rzeszowskim, tym bardziej, że zakusy były na 13. Z Sejmu wypadli tacy politycy, jak Wojciech Buczak, Krystyna Wróblewska, czy Andrzej Szlachta. Rzeszów z listy PiS w zasadzie w Sejmie reprezentuje teraz tylko Ewa Leniart, obecna wojewoda podkarpacki. Ma ona 14 dni na podjęcie decyzji, czy przyjmie mandat posła. 

Podobnie, jak cztery lata temu, PiS na Podkarpaciu zgarnął pełną pulę w wyborach do Senatu. Ma pięciu senatorów. 

– Przez dwa miesiące intensywnej kampanii wyborczej przeprowadziliśmy ponad 5000 spotkań z mieszkańcami, nie tylko z dużych miast. Dotarliśmy do prawie wszystkich gmin, sołectw, parafii – mówił Marek Kuchciński. – Działaliśmy zespołowo. Najczęściej organizowaliśmy spotkania w gronie kilku kandydatów do Sejmu i Senatu. To przyniosło efekty – stwierdził Kuchciński. 

Podkarpacie dostrzegą w Warszawie?

Politycy PiS budują pozytywny nastrój powyborczy, ale nikt szampanów nie zamierza otwierać. Piotr Pilch, wicemarszałek podkarpacki (do Sejmu się nie dostał) wspominał, że podczas kampanii w maleńkich sołectwach na spotkania przychodziło po co najmniej 100 osób. – Wiele osób wieszało także nasze banery na swoich płotach. Nasze materiały znalazły się w najlepszych miejscach – mówił Piotr Plich.  

Krzysztof Sobolewski, który do Sejmu dostał się z pierwszego miejsca rzeszowskiej listy PiS, twierdzi, że 18 posłów i 5 senatorów jest mocną reprezentacją Podkarpacia w parlamencie. – Podkarpacie dalej będzie dostrzegane w Warszawie, dalej będzie trwał dobry czas dla Podkarpacia – mówił Krzysztof Sobolewski. 

W jaki sposób? Tu politycy PiS milczą. Patrząc na personalia na ministerialnych stanowiskach, podkarpacki PiS nie ma się czym specjalnie chwalić, nie licząc pochodzących z naszego regionu Jerzego Kwiecińskiego na stanowisku ministra finansów, Rafała Webera, który jest wiceministrem infrastruktury, czy wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła. Ten ostatni jest z obozu Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro. PiS zwalczał go w kampanii.

Leniart będzie szefem MSWiA?

W PiS wiedzą, że liczba parlamentarzystów, którą Podkarpacie wysyła na Wiejską jest niewspółmierna do ważnych stanowisk w Warszawie, stąd być może spekulacje, że Ewa Leniart szykowana jest na ministra spraw wewnętrznych i administracji. Leniart, jak ognia unika pytań na ten temat, ucina je w pół zdania. Kto miałby zastąpić Leniart na stanowisku wojewody? Największe szanse aktualnie daje się Krystynie Wróblewskiej. 

Ale giełda nazwisk jest coraz szersza. Mówi się o Wojciechu Buczaku, dr Dariuszu Iwaneczko, a nawet pojawiają się głosy, że nowym wojewodą mógłby zostać Lucjusz Nadbereżny, obecny prezydent Stalowej Woli, który uchodzi za „cudowne dziecko PiS”. Ten ostatni wariant jest najmniej prawdopodobny, bo to by oznaczało, że w Stalowej Woli musiałyby się odbyć wybory przedterminowe, a na to PiS nie jest gotowy. 

Dr Dariusz Iwaneczko to obecny dyrektor rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowego. Twierdzi, że nikt z nim nie rozmawiał o stanowisku wojewody. – Gdyby mi zaproponowano, to bym odmówił. Dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Wymiksowałem się z działalności politycznej – mówi nam Iwaneczko, który w latach 2005-2007 podczas pierwszych rządów PiS był wicewojewodą podkarpackim.

W PiS śmiech: – Darek odmówi, jak będzie mógł odmówić. 

Pada również nazwisko Andrzeja Matusiewicza z Przemyśla, który był posłem PiS w minionej kadencji. W ostatnich wyborach już nie startował. Matusiewicz uchodzi za człowieka Marka Kuchcińskiego i jego wiernego żołnierza. Mówi się, że teraz tzw. frakcja przemyska w PiS zrzeszona wokół Kuchcińskiego chce mieć wojewodę, a „rzeszowska frakcja” dostałaby funkcję wicewojewody.  

Kto za Marię Kurowską? 

Powyborcze rozstrzygnięcia mają również skutki dla samorządu podkarpackiego, gdzie od sześciu lat PiS rządzi niepodzielnie z przystawkami z Solidarnej Polski i Porozumienia. Do Sejmu dostała się Maria Kurowska, obecna wicemarszałek. Kurowska jest „ziobrystką”. Jej miejsce też ma zająć człowiek Ziobry. Serwis gospodarkapodkarpacka.pl wymienia Damiana Biskupa, członka zarządu powiatu sanockiego, działacza SP.

– Na ten moment zarząd pracuje w składzie czteroosobowym. Czekamy na propozycje kandydatów – mówi Władysław Ortyl, marszałek podkarpacki i lider PiS w regionie rzeszowskim. Oprócz niego w zarządzie obecnie są wicemarszałkowie Piotr Pilch i Ewa Draus (oboje PiS) oraz Stanisław Kruczek (reprezentant Porozumienia Jarosława Gowina).  

Do Sejmu dostała się także wiceprzewodnicząca sejmiku Teresa Pamuła. Za nią do sejmiku ma wejść Andrzej Ćwierz, były poseł PiS V i VI kadencji. Pamuła jednak do Sejmu może nie wejść, bo jak ustaliła Wirtualna Polska, w PiS trwają targi, by na Wiejską jednak przepchnąć Stanisława Piotrowicza, który mandatu nie zdobył. Pamuła jest wymieniana wśród tych posłów-elektów, którzy oddaliby swoje miejsce dla Piotrowicza. 

– Wszyscy kandydaci, którzy zdobyli mandaty w okręgu 22, obejmą je – zapewniał tymczasem w poniedziałek Krzysztof Sobolewski.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama