Na prawie 360 mln zł szacowana jest budowa Podmiejskiej Kolei Aglomeracyjnej. Jej wizytówką ma być nowa trasa z Rzeszowa do Jasionki.

[Not a valid template]

 

O budowie Podmiejskiej Kolei Aglomeracyjnej na Podkarpaciu mówi się od lat. To projekt, który ma sprawić, że dzięki inwestycjom kolejowym łatwo i szybko będzie można dojeżdżać do stolicy województwa z sąsiednich miast. Ma w tym pomóc m.in. budowa nowych parkingów typu „park&driver” (parkuj i jedź) w okolicach dworców oraz dróg dojazdowych.

Cały projekt pilotuje Podkarpacki Urząd Marszałkowski, który w piątek podpisał z 18 podkarpackimi samorządami list intencyjny. Samorządy deklarują chęć współpracy w budowie Podmiejskiej Kolei Aglomeracyjnej, list też określa ich kompetencje.

Do projektu włączą się także Polskie Linie Kolejowe, czyli zarządca całej infrastruktury kolejowej. Bez zaangażowania PLK cały plan nie ruszy z miejsca. – Procedura jest skomplikowana – przyznaje Władysław Ortyl, marszałek podkarpacki.

Szybciej do Rzeszowa

List intencyjny do niczego nie zobowiązuje, ale ma być pierwszym ważnym krokiem do tego, by PKA nie pozostała tylko w sferze marzeń i urzędniczych wizji, które będą jedynie na papierze i omawiane na konferencjach transportowych.

Plan wydaje się prosty. Samorząd wojewódzki wraz z lokalnymi chce wybudować i przebudować 34 przystanki i stacje, z czego 14 ma być nowych. W planach jest zakup nowych pociągów: dziewięć spalinowych i trzech elektrycznych.

Inwestycje mają być zrealizowane na trasach od Rzeszowa do Kolbuszowej i Strzyżowa, a także z Dębicy do Przeworska przez Rzeszów.

– Podmiejska Kolej Aglomeracyjna pozwoli na szybszy dostęp do stolicy regionu mieszkańców Podkarpacia z takich powiatów jak kolbuszowski, strzyżowski, dębicki, ropczycko-sędziszowski, przeworski czy jarosławski – twierdzi Bogdan Romaniuk, wicemarszałek podkarpacki.

Samorządy już zacierają ręce. – Planujemy centrum przesiadkowe, aby pasażerowie mogli zostawić samochód i dalej jechać koleją. Także dworzec w Sędziszowie będzie budowany od nowa – zapowiada Bogusław Kmieć, burmistrz Sędziszowa Młp.

Pociągiem na lotnisko

Ale wizytówką PKA ma być zupełnie nowa trasa kolejowa z Rzeszowa do Jasionki, której budowa szacowana jest na 72 mln zł. Z jednej strony – w założeniu – ułatwiłaby dojazd na lotnisko, co dzisiaj przy braku samochodu jest komunikacyjną porażką, a z drugiej ułatwiłaby dojazd do pracy tym, którzy pracują w firmach skupionych w Podkarpackim Parku Naukowo-Technologicznym Aeropolis w Jasionce.

– Gdy lotnisko jeszcze bardziej się rozwinie, gdy będzie więcej pasażerów, kolej aglomeracyjna będzie miała jeszcze większe znaczenie – twierdzi marszałek Ortyl.

Podmiejska Kolej Aglomeracyjna ma sprawić, że ci, którzy na co dzień dojeżdżają do stolicy Podkarpacia, np. do pracy, czy na uczelnie, częściej będę wybierali kolej, a w domach zostawią samochód, albo wykorzystywać go będą co najwyżej na dojazd na dworzec, aby z auta przesiąść się do pociągu. Brzmi pięknie? Pewnie tak.

Rzeszów o tym marzył

Wielkim orędownikiem projektu jest Rzeszów, który najchętniej zamknąłby już wjazd do miasta dla nowych samochodów spoza Rzeszowa. W stolicy Podkarpacia jest zarejestrowanych prawie 130 tys. aut, a kolejne 50 tys. każdego dnia wjeżdża spoza granic miasta. Od dawna fachowcy zajmujący się na co dzień transportem alarmują, że Rzeszów coraz bardziej ugina się pod zalewem nowych samochodów.

Ratusz przed ich napływem próbuje się ratować, wprowadzając m.in. płatną strefę parkowania, czy malując kolejne kilometry buspasów, by choć trochę utrudnić życie kierowcom. Ma to pokazać, że jazda samochodami po Rzeszowie nie jest aż tak przyjemna, a lepiej do miasta przyjechać pociągiem i korzystać z transportu publicznego, np. autobusów MPK. Program transportowy za ponad 330 mln zł wszyscy już chyba znają. Jego efekty też.

Podmiejska Kolej Aglomeracyjna ma sprawić, że nawet jeśli Rzeszów od korków się nie uwolni, to przynajmniej nie będą się one pogłębiały. – Stało się to, o czym marzyliśmy od wielu lat – chwali projekt PKA Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

Ferenc: Do roboty

Koszt budowy PKA szacowany jest na 357 mln zł. Tylko przebudowa stacji i przystanków może wynieść 27 mln zł, a 117 mln zł to koszt zakupu nowych pociągów, budowa hal, w tym myjni, dla szynobusów waha się w granicach ok. 29 mln zł.

Samorząd podkarpacki chce unijne pieniądze na inwestycję zdobyć z nowej perspektywy finansowej na lata 2014-2020. – Będziemy musieli wziąć się wszyscy do roboty – mówi Ferenc.

W przyszłym tygodniu ma być ogłoszony przetarg na opracowanie tzw. studium wykonalności, które będzie wstępem do tego, by samorządy mogły wyciągnąć ręce po unijne fundusze. Budowa Podmiejskiej Kolei Aglomeracyjnej ma się rozpocząć w 2017 r., a finał zaplanowano trzy lata później.

SABINA LEWICKA

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama