Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz
Reklama

– Dlaczego bilety Intercity z Rzeszowa do Krakowa podrożały w czasie wakacji do 50 złotych? – dopytuje się pan Jacek, który codziennie dojeżdża tą trasą do pracy. – Nie podrożały, skończyły się bilety promocyjne – odpowiada spółka. – PKP całkowicie ignoruje potrzeby i realia życia swoich pasażerów – komentuje czytelnik.

Pan Jacek Machowski, który dojeżdża codziennie do pracy PKP Intercity relacji Rzeszów – Kraków zwrócił uwagę na podwyżkę cen biletów, które weszły w życie w czasie wakacji. Jak przekonuje, podniesienie ceny do 50 zł pokazuje, że PKP całkowicie ignoruje potrzeby i realia życia swoich pasażerów.

Ta podróż to konieczność, nie luksus

Jak zauważa nasz czytelnik, trasa Kraków-Rzeszów jest jednym z kluczowych połączeń kolejowych w południowej Polsce, z którego każdego dnia korzystają setki, a może i tysiące osób.

– Dla wielu z nich podróż tym pociągiem jest codzienną koniecznością, a nie luksusem. Podwyżka, zamiast poprawić jakość usług, tylko ogranicza dostępność tego środka transportu, który dla wielu ludzi był najwygodniejszą opcją – zauważa Jacek Machowski.

Osobówek praktycznie nie ma

Jak dodaje, sytuacja staje się jeszcze bardziej absurdalna, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że na tej trasie dostępny jest tylko jeden bezpośredni pociąg osobowy i to kursujący jedynie w godzinach późnowieczornych.

– Zniknięcie większości połączeń osobowych sprawia, że pasażerowie, którzy mają prawo do zniżek jedynie w „osobówkach”, nie mają jak z nich korzystać. Zostają zmuszeni do wyboru droższego pociągu pośpiesznego – podkreśla.

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz

Chcieli uniknąć krytyki?

Dodatkowo podwyżka cen biletów nastąpiła w okresie wakacyjnym, kiedy media są mniej aktywne, a uwaga społeczeństwa rozproszona.

– Trudno oprzeć się wrażeniu, że PKP celowo wybrało ten moment, aby uniknąć większej krytyki. To działanie nie tylko budzi wątpliwości etyczne, ale też pokazuje, jak mało liczy się dla PKP dobro pasażerów – przekonuje.

Już lepiej samochodem

Jak podliczył pan Jacek – za kwotę zbliżoną do ceny biletu na pociąg, można spokojnie pokonać trasę Kraków-Rzeszów samochodem, tankując LPG. Koszt takiej podróży wynosiłby ok. 60 złotych, a w zamian pasażer zyskuje komfort, elastyczność czasową oraz brak konieczności zmagania się z opóźnieniami jakie często towarzyszą podróżom koleją.

– Już nie wspominając o tym, że w taki środek transportu pomieści więcej niż jedną osobę. Rodzi się pytanie, jak takie decyzje PKP mają się do planów redukcji emisji spalin? – zastanawia się.

Skończyła się promocja na tym połączeniu

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z biurem prasowym PKP Intercity. Jak było do przewidzenia, spółka poinformowała, że nie podniosła cen biletów, a jedynie skończyły się bilety w ofercie promocyjnej.

– Liczba biletów promocyjnych z danej puli na konkretne połączenie jest zarządzana w ramach dynamicznego systemu sprzedaży. Uwzględnia on specyfikę połączenia, np. frekwencję w poszczególnych częściach pociągu, popularne godziny czy sezonowość – informuje PKP Intercity.

Wielkość puli promocyjnej jest taka sama we wszystkich kanałach. Oferta promocyjna obejmuje zarówno I, jak i II klasę. Pule biletów mogą się zmieniać w trakcie trwania przedsprzedaży, np. gdy frekwencja jest niższa niż przewidywana, może się zwiększyć liczba biletów w promocyjnych cenach. W wyszukiwaniu tanich biletów ma pomagać podstrona: Promobilet.

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz

Zachęcało, teraz zniechęca?

Aby zachęcić podróżnych do korzystania ze swoich usług, PKP Intercity przez długi czas oferowało bilety w promocyjnych cenach. Na niektórych trasach najwyższym progiem cenowym było Promo 30 – czyli bilet tańszy o 30 proc.

Po przeprowadzeniu analizy rynkowej spółka podjęła decyzję o udostępnieniu biletów we wszystkich progach cenowych. Od 27 czerwca br. obowiązują bilety w cenie bazowej, która nie uległa zmianie oraz w cenach promocyjnych.

– Liczbą biletów dostępnych w poszczególnych progach cenowych zarządza dynamiczny system sprzedaży. Zmiana dotyczy 21 tras, w tym trasy Kraków – Rzeszów – wyjaśnia biuro prasowe Intercity.

Liczy się tylko zysk?

Nasz czytelnik ostro komentuje wyjaśnienia o promocjach w Intercity. Według niego to żadna różnica dla pasażerów, skoro de facto i tak płacą więcej.

– Podwyżka cen biletów na tej trasie to cios dla pasażerów, którzy stają się zakładnikami monopolisty. PKP, zamiast dbać o swoich klientów, kolejny raz udowadnia, że najważniejsze są dla nich zyski, nawet kosztem tych, którzy nie mają alternatywy – podsumowuje Jacek Machowski.

PKP Intercity zapewnia, że o ewentualnych zmianach cen biletów będzie informować z wyprzedzeniem, jeżeli będą takie wprowadzane. Obecnie trwają też prace nad rozkładem jazdy na 2025 rok. O tym jak będzie wyglądała siatka połączeń PKP Intercity spółka poinformuje jesienią.

(Red)

Reklama