To już tydzień temu odbył się w Katowicach pogrzeb Wojciecha Kilara – wybitnego, znanego na całym świecie polskiego kompozytora, honorowego obywatela Miasta Rzeszowa. Jego odejście to wielka strata dla muzyki. Wraz z kilkoma jeszcze oficjalnymi przedstawicielami naszego Miasta, brałem udział w tej podniosłej uroczystości. Mimo bardzo smutnych przecież okoliczności miała ona na swój sposób pogodny nastrój. Trudno powiedzieć, czy to wykonywana podczas ceremonii religijnej muzyka Wojciecha Kilara (m.in. Exodus w wykonaniu Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia pod dyrekcją Jerzego Maksymiuka), czy znana wszystkim skromność artysty do tego się przyczyniły. W każdym razie nastrój był żałobny, ale przecież nie ponury. Niespełna rok temu miałem szczęście i zaszczyt odbyć z Wojciechem Kilarem dłuższą rozmowę. Pełen początkowych obaw, szybko się przekonałem, że artysta nie stwarza żadnego dystansu i rozmowa z nim to prawdziwa przyjemność.
Wracam jednak do uroczystości. Głos zabrali wówczas przedstawiciele najwyższych władz. I trzeba powiedzieć, że były to wystąpienia krótkie, treściwe i mądre. Zapadające w serce. Jednak na mnie największe wrażenie zrobiło przemówienie prezesa Związku Kompozytorów Polskich – Jerzego Kornowicza, który zabierał głos ostatni. Ponieważ udało mi się zdobyć jego tekst, załączam je w całości, bo warto się z nim zapoznać. Wystąpienie Jerzego Kornowicza