Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Najpierw były konsultacje z mieszkańcami, później czas na zgłaszanie uwag, teraz z sugestiami mieszkańców zapoznają się urzędnicy.

– Pracownicy Biura Rozwoju Miasta Rzeszowa analizą je. Powstaje baza, w której każda uwaga będzie przyporządkowana do konkretnej działki i obszaru, uwagi zostaną także podzielone w oparciu o zagadnienia, których dotyczą – mówi Bartosz Gubernat z Kancelarii Prezydenta Miasta. Wszystkie zgłoszenia zostaną posegregowane do końca sierpnia.

Na zgłoszenie zastrzeżeń do „zielonej konstytucji”, czyli Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Rzeszowa, mieszkańcy mieli czas do 21 lipca. Uwagi będą rozpatrywane we wrześniu i na ich podstawie pracownicy BRMR zaproponują prezydentowi Rzeszowa nową wersję studium. 

Tabela z listą uwag 

Zgłoszone sugestie ukażą się w miejskim Biuletynie Informacji Publicznej w formie zarządzenia wydanego przez prezydenta. – To będzie tabela z listą uwag i informacją, które zostały rozpatrzone pozytywnie, negatywnie, a które pozostały bez rozpatrzenia – tłumaczy Bartosz Gubernat.

Poprawiony dokument jeszcze raz zostanie zaprezentowany mieszkańcom. Terminy konsultacji nie są jeszcze znane, nie wiadomo więc, czy radni miasta zajmą się studium jeszcze w tym roku. Przed protestami mieszkańców, głosowanie było planowane na jesień br. 

Będą kolejne konsultacje

– Będziemy na ten temat rozmawiać do momentu, aż wypracujemy najlepsze rozwiązanie, zadowalające jak największą grupę rzeszowian – mówi Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa.

– Bardzo zależy mi na przygotowaniu dobrego dokumentu, który następnie pozwoli uchwalić radzie miasta dobre miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Między innymi dla terenów zielonych w dolinie Wisłoka czy miejsc, w których będzie można tworzyć nowe miejsca pracy – podkreśla prezydent.

„Zielona konstytucja” powstawała dwa lata i ma zastąpić 20-letni dokument. Przewiduje 30 procent terenów zielonych w mieście, głównie na obrzeżach Rzeszowa i przyłączonych miejscowościach, czyli osiedlach: Biała, Budziwój, Pogwizdów Nowy, Bzianka, Matysówka, Przybyszówka i Słocina. 

I to mieszkańców tych osiedli najbardziej rozwścieczyło przygotowane studium. Że nie będą mogli sami decydować o swoich działkach, bo zostały wpisane w obszar terenu zielonego. Co więcej, skoro nie można na nich budować, stracą na wartości. Prawie wszystkie uwagi zgłaszane podczas konsultacji dotyczyły prawa własności.

Pierwsza debata odbyła się 30 maja. Przerodziła się w karczemną awanturę. Na kolejnych nie było inaczej. – Miasto chce nas okraść! – mówili mieszkańcy. Gdy urzędnicy i urbaniści próbowali tłumaczyć zapisy studium, ludzie gwizdali na nich i buczeli. Nazywali ich złodziejami, a władze Rzeszowa porównali do komunistów, którzy też kiedyś zabierali ludziom działki mówiąc, że to dla dobra wyższego. 

agnieszka.lipska@rzeszow-news.pl

Reklama