Niebieski namiot, stolik, krzesełka, kawa i krówki, a do tego Wojciech Buczak, który chce rozmawiać o problemach mieszkańców. Tak właśnie od czwartku promuje się kandydat PiS na prezydenta Rzeszowa.
Wojciech Buczak w kampanii wyborczej się nie zatrzymuje. Dotychczas mówił, że czego w Rzeszowie nie ma (aquaparku, innowacyjnych placów zabaw, wystarczającej liczby żłobków), albo czego być nie powinno – wieżowców na Zalesiu, Nowym Mieście i Słocinie…
Gdy Buczak objeżdża kolejne rzeszowskie osiedla, ratusz ogarnia wściekłość, bo kandydat PiS niewiele mówi, co zrobi, gdy zostanie prezydentem, a dziennikarze co chwilę rozliczają miejskich urzędników, czego nie zrobili w jakiejś sprawie, którą rozgłasza poseł PiS.
„Tour de Buczak” w różnej formie zaczerpnięty z „Tour de Ferenc” będzie trwał do wyborów, a te odbędą się 21 października (druga tura – 4 listopada).
Teraz przyszedł czas na spotkania z mieszkańcami „twarzą w twarz” – przy kawie i na świeżym powietrzu w ramach cyklu „Porozmawiajmy o Rzeszowie”. Zainaugurowano go w czwartkowe popołudnie przy ul. 3 Maja. Na wysokości kościoła stanął niebieski namiot, pod którym znalazły się stolik, krzesła, kawa i cukierki. Każdy, kto chciał, mógł podejść do Wojciecha Buczaka i powiedzieć, co mu leży „na wątrobie”.
– Chcę rozmawiać z mieszkańcami o problemach, które dręczą ich na co dzień, ale też o tym, co zrobić, aby w Rzeszowie żyło się lepiej – mówił Buczak. – Będziemy na wszystkich osiedlach i w tych miejscach, w których życzą sobie tego mieszkańcy – na ulicach, chodnikach, skwerach… – zapowiedział.
„Porozmawiajmy o Rzeszowie” mają być rzeczywistym dialogiem. Cykl ma różnić od spotkań, które od latu organizuje prezydent Tadeusz Ferenc (SLD). Marcin Fijołek, szef sztabu wyborczego Wojciecha Buczaka, uważa, że spotkania Ferenca z mieszkańcami nie spełniają ich oczekiwań.
– Każde takie spotkanie rozpoczyna się od kilkudziesięciominutowej prezentacji swoich osiągnięć, medali. Nie ma praktycznie rzeczywistej rozmowy z mieszkańcami, a oni oczekują, by ich głos był wysłuchany – twierdzi Fijołek.
Wojciech Buczak: – Nie chcę być osobą, która narzuca swoje rozwiązania, że to, co mówię ja i moi współpracownicy, jest najlepsze. Kampania do parlamentu [w 2015 roku – przyp. red.] pokazała, że z Polakami, jak się rozmawia, to bardzo dużo z tego wynika, a jeśli się ich słucha i robi to, czego oni oczekują, daje to, jak najlepsze owoce. Warto rozmawiać.
Gdy Buczak usiadł pod namiotem, kilka osób stanęło w kolejce, by porozmawiać z posłem. – Wojciech Buczak nie jest znany. Może w niektórych kręgach, ale nie w moich. Tadeusz Ferenc jest bardziej popularny – mówił nam pan Krzysztof.
Czego mieszkańcom brakuje? – Aquaparku, pieniędzy na kulturę, piłkę nożną, powinno być więcej żłobków i przedszkoli – mówili. – Dobre drogi i zieleń już mamy.
Wojciech Buczak nie ogłosił jeszcze swojego programu wyborczego. Ma to zrobić w najbliższy poniedziałek. Kolejne spotkanie w ramach „Porozmawiajmy o Rzeszowie” odbędzie się w sobotę (1 września) o 9:00 w Parku Sybiraków. Kolejne będą ogłaszane na Facebooku i potrwają do końca kampanii. Spotkania mają się obywać kilka razy w tygodniu.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl