Z gazety się dowiedziałem, że Prezydent znowu chce poszerzać Rzeszów o gminy Krasne i Trzebownisko. Przez chwilę miałem nadzieję, że może coś źle zrozumiałem, bo uporczywe trzymanie się metod, które się nie sprawdziły świadczyłoby o tym, że się nie uczymy na błędach. Ale złudzenie trwało krótko, a rzeczywistość jest nawet gorsza niż myślałem.
Oto przed paroma godzinami wpłynęły do mnie projekty uchwał, w których Rada miałaby wyrazić wolę połączenia z gminami Krasne i Trzebownisko. Ponadto, UWAGA, mielibyśmy ponownie przyłączyć Malawę. Wszystkie te trzy propozycje były rozpatrywane w minionej kadencji i ponowie pojawią się na najbliższej sesji 18. grudnia.
Poszerzenie Rzeszowa o Trzebownisko czy Krasne to pomysł stary jak prezydentura Tadeusza Ferenca i dla Miasta interesujący, ale dzisiaj już nie taki oczywisty.
Wprawdzie perspektywa otrzymania za połączenie dodatkowych wpływów do budżetu połączonych gmin jest bardzo kusząca, ale z drugiej strony terenów inwestycyjnych na razie nam nie brakuje, a urbanizacja tego, co już przyłączyliśmy, jeszcze trochę potrwa i będzie nas sporo kosztowała. W tym kontekście propozycja przyłączenia Malawy jawi się jako zdumiewająca, bo ani tam specjalnie atrakcyjnych terenów nie ma, ani dochody podatkowe z tej wsi nie są imponujące. A w konsultacjach społecznych przeprowadzonych w 2013 roku zdecydowana większość mieszkańców Malawy opowiedziała się przeciw temu pomysłowi.
W dodatku wobec wyraźnego przekazu z Rady Ministrów, że bez zgody wszystkich zainteresowanych stron, nie będzie jakiejkolwiek zmiany granic (a tylko wówczas te dodatkowe wpływy otrzymamy), trzeba sobie powiedzieć, że dotychczasowa formuła poszerzania Miasta kompletnie się wyczerpała.
Jeśli więc chcemy Rzeszów dalej skutecznie powiększać, to nie możemy zaczynać od ogłoszenia w prasie, że za chwilę podejmiemy stosowną uchwałę i wymusimy na sąsiadach kolejne bezsensowne konsultacje z mieszkańcami. Ostatnio przeprowadzone w gminie Trzebownisko wykazały ponad 90% sprzeciw.
Natomiast warto i trzeba podjąć cierpliwe i pewnie długie rozmowy z mieszkańcami i władzami gmin Krasne oraz Trzebownisko, aby znaleźć i uzgodnić satysfakcjonującą formułę ewentualnego połączenia. Tym bardziej, że w obu tych gminach zmienili się wójtowie, a i rady mają mocno odmienione składy.
Sytuacja, w której nasi sąsiedzi dowiadują się o naszych zamiarach z mediów, powoduje tylko wzrost niechęci do Rzeszowa, a perspektywę dogadania się skutecznie oddala. Cały wysiłek włożony w tak przygotowane kroki nie tylko nie przyniesie żadnego pożytku, a jedynie szkody. A przecież nie chodzi o to, żeby się narobić, tylko żeby osiągnąć zamierzony cel.