Jeszcze kilka dni temu grali razem w karty, przy nowym stole zrobionym przez szwagra. Dzieciaki szalały po całym domu. Było dużo śmiechu i radości. Teraz zostały zgliszcza i smutek. Ruszyła zbiórka dla pogorzelców z Połomi.
Zostali bez dachu nad głową
W czwartek, 2 stycznia, w miejscowości Połomia, w powiecie strzyżowskim doszło do pożaru domu. Strażacy zgłoszenie dostali przed godz. 8:30. Na miejsce wysłano ratowników.
Ogień szybko rozprzestrzenił się na znaczną część budynku, a silny wiatr przeszkadzał w prowadzeniu działań ratowniczo-gaśniczych. Akcja trwała trzy godziny, niestety mimo sprawnej pomocy domu nie udało się uratować, rodzina została bez dachu nad głową.
Dom był nowy, rodzina długo pracowała by móc go wybudować. Wzięli kredyt, który pokryje ubezpieczenie, ale na odbudowę domu już nie starczy. Przyjaciele i rodzina założyli zbiórkę, która ma im choć w pewnym stopniu pomóc pozbierać się po tragedii.
Gosia krzyczała, że dom się pali
– Rano obudziło nas walenie w okno – to moja bratowa Gosia z Olafem – w piżamach i boso. Olaf płakał, Gosia krzyczała, że dom się pali! – relacjonuje na portalu zrzutka.pl Gabriela Tymoczko.
Jak dodaje, późniejsze wydarzenia pamięta jak przez mgłę. – Ogień, gęsty dławiący dym, płacz mojego brata. Nigdy nie widziałem go w takim stanie. Ten jego przerażony wzrok – zostanie ze mną na długo – dodaje.
Z domu zostały zgliszcza. Ale dla nich najważniejsze jest to, że nikt nie został ranny, że udało im się wydostać, że wszyscy żyją.
Zdjęcia: Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Strzyżowie
Chłopca uratował sąsiad
Niestety trauma tego tragicznego wydarzenia mocno odbiła się na wszystkich domownikach. Franio – starszy syn poszkodowanego małżeństwa, wciąż nie mówi. Chłopiec został wyciągnięty przez okno przez sąsiada.
– Życie uratował mu nasz sąsiad Zdzisek. Nie da się w słowach wyrazić naszej wdzięczności za jego bohaterski czyn! – podkreśla pani Gabriela.
Dodaje, że jej brat – Czarek z rodziną, nie chcą u nich zamieszkać, bo przez okno widać to, co zostało z ich domu. A dzieci są w zamrożeniu i ogromnym lęku.
Zdjęcia: archiwum rodzinne
Na budowę domu wzięli kredyt
Rodzina w nowym domu mieszkała od niedawna. – Byli dumni i szczęśliwi, że po latach mają swoje wymarzone miejsce – opowiada pani Gabriela.
Na budowę domu wzięli kredyt w banku. Niestety ubezpieczenie pokrywa tylko wartość kredytu hipotecznego, a to nie wystarczy na odbudowę, bo dom wykańczali i budowali dzięki oszczędnościom i pomocy rodziny.
– Czarek to mój ukochany brat. Każdy, kto go poznał wie, że to najbardziej bezinteresowny człowiek na świecie. Na co dzień pracuje w rzeszowskim Hospicjum dla Dzieci. To trudna i wymagająca praca. I pomimo tego, odnajduje w niej mnóstwo radości i satysfakcji – opowiada o bracie pani Gabriela.
Podkreśla, że zawsze niósł pomoc innym, a dzisiaj sam jej potrzebuje. Koszty odbudowy, wsparcia psychologicznego – są poza możliwościami finansowanymi rodziny.
– Dlatego zwracamy się do Państwa z serdeczną prośbą o finansowe wsparcie. Pomóżmy im wspólnie odbudować dom i stanąć na nogi – dodaje.
Rodzina na odbudowę domu chce zebrać 500 tys. zł. Każdy, kto zechce ich wspomóc może wpłacić dowolną kwotę na założoną zbiórkę. Link TUTAJ. Liczy się każdy grosz.
(red)
Czytaj więcej:
Pożar domu rodzinnego w Połomi. Stracili dach nad głową [ZDJĘCIA]