Zdjęcie: Urszula Chrobak / Rzeszów News

Protestowali policjanci, protestują pracownicy sądów, teraz będą protestować pracownicy prokuratury. Oni również domagają się podwyżek. W czwartek wyjdą przed siedziby prokuratur w okręgu rzeszowskim. 

W przeciwieństwie do policjantów i pracowników sądów, urzędnicy prokuratury nie będą składać masowo zwolnień lekarskich. – W czwartek o godz. 12:00 wykorzystamy 20-minutową przerwę w pracy i wyjdziemy przed prokuratury zaprotestować przeciwko niskim zarobkom – zapowiada Bernadetta Borkowska-Werelusz, przewodnicząca podkarpackiej  Rady Okręgowej Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. 

Protest odbędzie się przed siedzibą Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie i podległymi jej siedmioma prokuraturami rejonowymi – dwiema w Rzeszowie, a także w Łańcucie, Leżajsku, Strzyżowie, Ropczycach i Dębicy. Protestować będą pracownicy biurowi, kierowcy, asystenci, pracownicy kadr i księgowości oraz informatycy. – Bez tych ludzi prokuratura nie jest w stanie pracować – mówi Borkowska-Werelusz. 

Pracownicy administracji prokuratury są jedną z najgorzej zarabiających grup administracji państwowej. Średnia wysokość pensji waha się w granicach 1800-2000 zł netto, ale nie brakuje i takich, gdzie zarobki są jeszcze mniejsze – 1500 zł. W okręgu rzeszowskim prokuratury na administracyjnych stanowiskach pracuje 106 osób. Związki zawodowe domagają się podwyżki wynagrodzeń dla pracowników od 2019 roku o 1000 zł netto. 

Związkowcy podkreślają, że pracownicy prokuratury od 2008 roku mieli „zamrożone” płace, nie były waloryzowane o coroczny poziom inflacji, który od tamtego czasu wyniósł 19,3 proc. Ministerstwo Sprawiedliwości chce w przyszłym roku dać 5-procentową podwyżkę, (ok. 200 zł). Związkowcy mają krótką odpowiedź: żenująca i nie naprawi krzywd wywołanych długoletnim „zamrożeniem” płac. 

„Praca pracowników sekretariatów jest dla przeciętnego obywatela niedostrzegalna, ale to oni zapewniają płynny i ciągły obieg całej dokumentacji w prokuraturach” – zwraca uwagę związek zawodowy pracowników, których postulaty popierają sami prokuratorzy. Pracownicy prokuratury muszą być dostępni „na okrągło”, także w weekendy i święta. „Państwo Polskie powinno winno ich za to godnie wynagradzać!” – twierdzą związkowcy.

Czwartkowy protest, choć tylko zapowiedziany na 20 minut, nie oznacza, że w kolejnych dniach nie przybierze innej formy. W drugim etapie pracownicy mają o swojej sytuacji poinformować parlamentarzystów, do swoich przełożonych wystąpią o wyrażenie zgody na to, by mogli dorabiać w supermarketach, „czerwonymi kartkami” ma być też zasypany premier RP Mateusz Morawiecki. 

Jest też trzeci etap akcji. Forma protestu zostanie zaostrzona, jeżeli Ministerstwo Sprawiedliwości nie spełni postulatu płacowego związków zawodowych. Można się wtedy spodziewać podobnego scenariusza z jakim mieliśmy do czynienia na początku listopada w policji, a który teraz realizują pracownicy sądów, którzy również żądają podwyżek – masowe składanie zwolnień lekarskich, co oznacza że rozprawy są odwoływane. 

Protest poparła również Rada Główna Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP, która solidaryzuje się zarówno z pracownikami prokuratury, jak i sądów. W uchwale z 12 grudnia br., związek napisał, że sytuacja finansowa urzędników zarówno prokuratury, jak i sądów, jest „krytyczna” i „zagraża normalnemu funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości”.

Oprócz 1000-złotowej podwyżki, związkowcy żądają uchwalenia planu modernizacji prokuratury, który pracownikom zagwarantuje coroczny wzrost uposażeń. Domagają się również nowej ustawy, gwarantującej wzrost wynagrodzeń, jeżeli będą je mieli podnoszone prokuratorzy i sędziowie. Związkowcy chcą także, by sytuacja pracowników prokuratury i sądów była przedmiotem debaty w parlamencie. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama