Policjanci zatrzymali na gorącym uczynku kobietę, która próbowała oszukać mieszkankę Rzeszowa, podając się za jej córkę. Oszustwo zdemaskował 10-letni wnuczek. 21-latka wpadła, gdy przyszła odebrać pieniądze.
Kolejna próba oszukania starszej osoby metodą na tzw. ,,wnuczka” zakończyła się zatrzymaniem przez policjantów kobiety, która miała odebrać wyłudzone pieniądze. Tym razem oszuści posłużyli się historią o wypadku drogowym spowodowanym przez rzekomą córkę pokrzywdzonej.
Dzwoniąc na telefon stacjonarny, oszustka podająca się za córkę pokrzywdzonej, poinformowała, że potrąciła pieszego i potrzebuje pieniędzy na polubowne załatwienie sprawy.
– Od tego momentu rozmowę prowadziła inna kobieta podająca się za policjantkę. Zażądała 30 tys. złotych na poczet kaucji. W przeciwnym razie córka miała zostać zatrzymana – informuje Komenda Miejska Policji w Rzeszowie.
Ostatecznie oszuści przystali na 10 tys. złotych. Pokrzywdzona zobowiązała się wybrać pieniądze w banku i przekazać kobiecie, która zgłosi się po ich odbiór.
Będący przy rozmowie 10-letni wnuk pokrzywdzonej zaniepokoił się o swoją mamę i skontaktował się z nią. Szybko wyjaśniło się, że do mieszkanki Rzeszowa telefonowali oszuści. Kobieta szybko zawiadomiła policjantów i zgodziła się pomóc w zatrzymaniu przestępców.
Poinstruowana przez funkcjonariuszy postępowała zgodnie z dyspozycjami oszustów, przekazywanymi jej przez telefon komórkowy. Potem, pod opieką policjantów czekała w umówionym miejscu na osobę, która miała odebrać pieniądze.
– Gdy do pokrzywdzonej podeszła młoda kobieta, wtedy została zatrzymana przez funkcjonariuszy – informuje KMP.
Oszustką okazała się 21-letnia mieszkanka powiatu leżajskiego. Policjantom tłumaczyła, że na jednym z portali zamieściła ogłoszenie, że poszukuje pracy jako kurier odbierający drobne przesyłki. W lipcu odpowiedział na nie mężczyzna.
Zaproponował pracę przy odbiorze protez. Kobieta twierdziła, że w dniu zatrzymania wykonywała jego zlecenie. Policjanci przedstawili jej zarzut usiłowania oszustwa. Grozi jej kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Policja podkreśla, że w tym przypadku 10-latek pomógł w udaremnieniu oszustwa. – Wystarczył jeden telefon do matki, aby przekonać się, że babcia ma do czynienia z oszustką. Niewątpliwie szybkie powiadomienie policjantów umożliwiło zatrzymanie sprawczyni – twierdzą funkcjonariusze.
Policja przestrzega też przed pochopnym podejmowaniem pracy polegającej na odbieraniu drobnych przesyłek. Taką pracę mogą oferować np. oszuści naciągający starsze osoby.
– Podjecie się takiego zlecenia, mimo braku świadomości, że uczestniczymy w przestępstwie, może skutkować odpowiedzialnością karną za współudział – zaznaczają policjanci.
(kaw)
redakcja@rzeszow-news.pl