Gdyby wybory samorządowe odbyły się w najbliższą niedzielę Tadeusz Ferenc ponownie zostałby prezydentem Rzeszowa i to już po pierwszej turze – taki jest wynik sondażu, który w piątek opublikowała rzeszowska „Gazeta Wyborcza”.
MICHAŁ OKRZESZOWSKI, MARCIN KOBIAŁKA
Z sondażu „GW” wynika, że przewaga obecnego prezydenta jest miażdżąca. Tadeusz Ferenc uzyskałby 73 procent głosów. Zagłosowałoby na niego 78 proc. kobiet i 69 proc. mężczyzn. Prezydent ma największe poparcie wśród osób między 25. a 40. rokiem życia.
W sondażu uwzględniono wyniki pięciu potencjalnych kandydatów, którzy startowaliby w wyborach. Oprócz wspomnianego Tadeusza Ferenca znalazły się takie nazwiska jak: Wojciech Buczak (poseł PiS), Zdzisław Gawlik (poseł i lider podkarpackiej Platformy Obywatelskiej), Konrad Fijołek (radny Rozwoju Rzeszowa i lider miejskiego ruchu Rzeszów Smart City) oraz Robert Homicki (radny Rzeszowa, wiceszef podkarpackiej Nowoczesnej).
Na drugim miejscu w sondażu uplasował się Wojciech Buczak. Zdobył 15 proc. głosów, Konrad Fijołek – 2 proc. i po 1 proc. Zdzisław Gawlik oraz Robert Homicki.
Ferenc: Kim są moi przeciwnicy?
– Wynik jest rzeczywiście wysoki, ale bardziej mnie zastanawia zdanie tych 27 proc. mieszkańców, którzy nie oddaliby na mnie głosu. Chętnie spotkałbym się z nimi, żeby usłyszeć o ich problemach, dowiedzieć się, co należy zmienić w mieście. Podstawowa sprawa, to wykonywać dobrze swoją pracę. Trzeba myśleć nie tylko o tym, co będzie w tej chwili dobre dla Rzeszowa, ale pamiętać o przyszłych pokoleniach, o perspektywie 10, 20 czy 50 lat – komentuje wyniki sondażu w rozmowie z Rzeszów News Tadeusz Ferenc.
Nie wiadomo jeszcze, czy Ferenc w ogóle wystartuje w wyborach samorządowych, które odbędą się w listopadzie 2018 roku. – Na decyzję jest jeszcze czas. Bardziej zajmują mnie inwestycje. Musimy budować nowe przedszkola, szkoły… Nasz czas, jako urzędników, jest określony i w tym czasie trzeba zrobić jak najwięcej – stwierdza Ferenc.
Tadeusz Ferenc z ogłoszeniem decyzji o starcie w wyborach zwleka celowo. Ferenc rządzi Rzeszowem już czwartą kadencję. Wynik sondażu jest zbliżony do wyniku Ferenca z wyborów w 2006 roku. Wtedy zdobył ponad 76 proc. głosów.
Kto ostatecznie wystartuje w wyborach na prezydenta Rzeszowa jest dzisiaj jedną wielką niewiadomą. Start Wojciecha Buczaka z listy PiS nie jest przesądzony, choć ostatnio dostał on rekomendację swoich kolegów partyjnych w Radzie Miasta Rzeszowa, a jeszcze wcześniej, bo już w maju 2016 roku Władysław Ortyl, szef PiS w regionie rzeszowskim, ogłosił, że to właśnie Buczak będzie walczył o najważniejszy fotel w ratuszu.
Buczak nie krytykuje, ale…
15-procentowy wynik Buczaka w sondażu „GW” w PiS przyjęto bardzo chłodno.
– Jeżeli zdobyłby tyle głosów w wyborach, to będzie totalna porażka. Wojtka nieustannie promują TVP Rzeszów oraz Radio Rzeszów. Jak widać, nie ma to żadnego przełożenia na nastroje wśród mieszkańców Rzeszowa. Jeżeli rzeczywiście chcemy wygrać wybory w stolicy Podkarpacia, to Tadeusz Ferenc musi sam zrezygnować ze startu w wyborach. Z tym chyba trzeba się pogodzić – słyszymy od jednego z ważniejszych polityków PiS na Podkarpaciu.
Sam Wojciech Buczak wynikiem sondażu nie jest zaskoczony. – Ekipa rządząca miastem prowadzi aktywną politykę medialną, która zresztą nie raz jest finansowana z publicznych środków – mówi nam Wojciech Buczak. Jego zdaniem wyniki sondażu mogą znacząco się różnić od rzeczywistych wyników wyborów.
– Elementem rozstrzygającym w kampanii będzie propozycja programowa przedstawiona przez kandydatów. Jestem daleki od krytykowania wszystkiego, co robi prezydent, ale wiele rzeczy można byłoby zrobić lepiej – twierdzi Buczak, dodając, że być może na przełomie 2017 i 2018 roku będzie już wiadomo, kogo PiS wystawi w wyborach na prezydenta Rzeszowa.
Jak nie Ferenc, to kto?
Nazwiska pozostałych kandydatów, które ujęto w sondażu „GW”, należy traktować życzeniowo. Start Konrada Fijołka jest właściwie wykluczony, jeżeli Tadeusz Ferenc ostatecznie będzie kandydował. Obaj należą do SLD.
Zdzisław Gawlik z kolei, który ostatnio jest bardzo aktywny w mediach, w Rzeszowie nadal ma problem z rozpoznawalnością. Na dodatek, sam Ferenc przestał go już wspierać, mimo, że jeszcze w 2014 roku Gawlika widział jako swojego następcę. Wszystko się zmieniło, bo Ferenc nie został senatorem, a teraz, gdyby sam nie wystartował na kolejną kadencję, stawia na swojego zastępcę Marka Ustrobińskiego.
Robert Homicki w wyborach raczej nie wystartuje. Nowoczesna prawdopodobnie poprze Tadeusza Ferenca, do czego skłania się także Platforma Obywatelska.
redakcja@rzeszow-news.pl