Prezydent Tadeusz Ferenc: wybudujemy w Rzeszowie wiadukty dwupoziomowe

Nad rondami Dmowskiego i Pobitno, a także nad skrzyżowaniami przy szpitalu MSWiA oraz alei Rejtana z Sikorskiego – tam powstaną dwupoziomowe wiadukty. Mają one rozładować korki w mieście.

 

Tadeusz Ferenc, który w niedzielnych wyborach (21 października) będzie walczył o piątą kadencję prezydenta, o swoich planach związanych z komunikacją mówił w środę pod pachnącym nowością wiaduktem na ulicy Podkarpackiej przez który codziennie przejeżdża 20 tysięcy samochodów. Ferencowi towarzyszyli kandydaci na radnych z proprezydenckiego komitetu Rozwój Rzeszowa. 

– Mam ogromną przyjemność, gdy słyszę ten szum jadących samochodów, bo ludzie, którzy jadą tymi samochodami mają coś do załatwienia, a to świadczy o szybkim tempie życia w Rzeszowie i o dużym tempie rozwoju miasta – mówił Tadeusz Ferenc. 

Miasto szuka rozwiązań na problem pogłębiających się korków w Rzeszowie. W stolicy Podkarpacia jest zarejestrowanych ok. 125 tysięcy samochodów, a kolejnych 150 tys. codziennie wjeżdża do miasta. Lekiem na komunikacyjny chaos mają być dwupoziomowe wiadukty.

W ciągu najbliższych pięciu lat mają powstać cztery: nad rondem Dmowskiego wzdłuż Galerii Rzeszów, rondem Pobitno, gdzie krzyżują się ulice Armii Krajowej i Lwowska, a także nad skrzyżowaniem ulic Okulickiego, Krakowskiej i Witosa oraz nad skrzyżowaniem ulic Sikorskiego i Rejtana. 

– W przypadku tego ostatniego plan przewiduje budowę wiaduktu od strony al. Powstańców Warszawy w kierunku al. Armii Krajowej. Natomiast od al. Sikorskiego w kierunku al. Rejtana ruch będzie się odbywał dołem, czyli tak jest obecnie – wyjaśnia Andrzej Świder, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie. 

– Życie pokazuje, że kolejne wiadukty będą musiały być budowane dla usprawnienia komunikacji – przekonuje Tadeusz Ferenc. W planach jest także przedłużenie połączenia ul. Lubelskiej z Warszawską w kierunku ul. Krakowskiej 300-metrowym wiaduktem nad ul. Warszawską i torami kolejowymi.

Ratusz nie odpuszcza też budowy budowy obwodnicy południowej, która ma łączyć ul. Podkarpacką z al. Sikorskiego. Miasto liczy na to, że po ubiegłorocznej porażce, gdy rząd PiS odmówił dofinansowania inwestycji w wysokości 277 mln zł, ostatecznie uda się obwodnicę wybudować. – Nasze projekty są oceniane bardzo wysoko – twierdzi Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa.

Konrad Fijołek z Rozwoju Rzeszowa zapewnia, że wspomniane inwestycje mają bardzo duże szanse na realizacje, bo wpisano je do Wieloletniej Prognozy Finansowej. 

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama