Policjanci udaremnili oszustwo, którego ofiarą mogła paść 81-letnia mieszkanka Rzeszowa. Nieznany mężczyzna próbował od kobiety wyłudzić pieniądze, podając się za pracownika poczty.
O tym, że oszuści szukają różnych sposobów na wyłudzenie pieniędzy wiadomo nie od dzisiaj. Gdy metoda „na wnuczka” nie przynosi spodziewanych efektów, podają się coraz częściej za policjantów CBŚP. Ale i ta metoda jest coraz mniej skuteczna.
W minioną sobotę w Rzeszowie do 81-letniej kobiety zadzwonił mężczyzna. – Podał się za pracownika poczty. Poinformował ją, że otrzyma przesyłkę – relacjonuje Adam Szeląg, rzecznik rzeszowskiej policji.
Bezpośrednio po telefonie „pracownika poczty” do kobiety zadzwonił inny mężczyzna. Zapytał się o wcześniejszą rozmowę z rzekomym pracownikiem poczty. Mężczyzna przedstawił się jako funkcjonariusz CBŚP, który tropi szajkę przestępców oszukujących starsze osoby.
– Mężczyzna poprosił o kontakt na telefon komórkowy oraz o zachowanie tajemnicy. Kolejny raz zadzwonił w poniedziałek. Tym razem polecił kobiecie zaciągnąć w banku pożyczkę – twierdzi Adam Szeląg.
Zgodnie z instrukcją, mieszkanka Rzeszowa przesłała pieniądze przekazem na wskazane przez rozmówcę dane. We wtorek oszust ponownie skontaktował się z 81-latką. Polecił jej zmienić dane, na które wysłany został przekaz. Poprosił ją również o zaciągnięcie kolejnych dwóch pożyczek.
O próbie oszustwa dowiedzieli się kryminalni z komisariatu w Śródmieściu i przerwali formalności związane z pożyczaniem kolejnych kwot. Funkcjonariusze zablokowali również przekaz już wysłanych pieniędzy. Z ich ustaleń wynika, że mężczyzna w ciągu kilku dni kontaktował się z mieszkanką Rzeszowa kilkadziesiąt razy. Kobieta złożyła zawiadomienie o przestępstwie. Policjanci ustalają sprawcę.
Jednocześnie funkcjonariusze przypominają, że oszuści są nadał groźni. Przekonała się o tym inna mieszkanka Rzeszowa, która w ubiegłym tygodniu straciła w podobnych okolicznościach kilkanaście tysięcy złotych. Mechanizm działania sprawców był taki sam.
– Oszust podający się za współpracownika prokuratora potrzebował pomocy pokrzywdzonej do rozbicia szajki oszustów. Do tego niezbędne było przekazanie pieniędzy. Kobieta wydała posiadane oszczędności i zaciągnęła dodatkowo pożyczkę. Pieniądze przelała na wskazany przez sprawcę rachunek bankowy – mówi Adam Szeląg.
Policjanci zaobserwowali nowy sposób działania oszustów – coraz częściej proszą o przelanie lub dokonanie przekazu wyłudzonych pieniędzy na wskazane konto lub dane.
Funkcjonariusze apelują, aby nigdy nie przelewać i nie wysyłać żadnych pieniędzy na wskazane przez nieznane osoby konta bankowe lub adresy nawet w sytuacji, gdy rozmówca podaje się za policjanta. – Nie wolno również przekazywać żadnych kwot pośrednikom, mającym działać w imieniu rzekomo potrzebującego pomocy krewnego albo podających się za funkcjonariuszy różnych służb – uczulają policjanci.
Funkcjonariusze nigdy nie pośredniczą w przekazywaniu pieniędzy. Nigdy też, nawet w przypadku prowadzonego postępowania przeciwko oszustom, policjanci nie będą żądali przekazywania jakichkolwiek kwot.
Natomiast zawsze funkcjonariusze nawiążą bezpośredni kontakt z osobą zgłaszającą. Nawet w razie odmowy nie grożą za to jakiekolwiek konsekwencje prawne. Gdy rozmówca podaje się za policjanta lub innego funkcjonariusza, należy się rozłączyć i skontaktować z najbliższą jednostką policji dzwoniąc najlepiej z telefonu stacjonarnego pod numer 997.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl