Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Reklama

Pilnej weryfikacji oraz zmiany uchwalonego w listopadzie 2023 roku regulaminu wynagradzania domagają się pracownicy Uniwersytetu Rzeszowskiego.

List pracowników UR w tej sprawie w środę (17 stycznia) wysłano do rektora uczelni, prof. Sylwestra Czopka. List jest odpowiedzią na nowy regulamin wynagradzania pracowników Uniwersytetu Rzeszowskiego. Regulamin uchwalono 30 listopada 2023 roku.

Zakłada on, że wielu pracowników uczelni od stycznia 2024 roku będzie zarabiało najniższą pensję – aktualnie wynosi ona 4242 zł brutto. Dotyczy to zarówno pracowników niebędących, jak i będących nauczycielami akademickimi.

– Domagamy się pilnej weryfikacji oraz zmiany regulaminu – mówi nam jedna z pracownic Uniwersytetu Rzeszowskiego, która zaangażowała się w zbieranie podpisów pod listem do prof. Sylwestra Czopka. List podpisało 376 osób objętych najniższym wynagrodzeniem.

Specjalista, jak szatniarz

Najniższą płacą zostali objęci pracownicy posiadający wykształcenie wyższe, specjalistyczne umiejętności, którzy odpowiadają za kluczowe obszary działalności uczelni. 

– Np. pracownicy kwestury, działu spraw osobowych, zamówień publicznych, nauki, kształcenia, jakości i akredytacji, kształcenia podyplomowego, administracji, biblioteki, wydawnictwa, drukarni, dziekanatów, instytutów – słyszymy od pracowników uczelni. 

Zgodnie z przyjętym regulaminem, najniższe wynagrodzenie mają otrzymywać także  niektórzy nauczyciele akademiccy, np. asystenci, jak również portier, recepcjonista, szatniarz, malarz, pracownik gospodarczy czy osoba sprzątająca.

Protestujący pracownicy domagają się zmiany regulaminu na podstawie jednego z jego punktów, który mówi o tym, że „pracownikowi przysługuje wynagrodzenie za pracę odpowiednie do wykonywanej pracy i kwalifikacji wymaganych przy jej wykonywaniu (…)”.

– Protestujemy przeciwko zrównaniu wysokości pensji pracowników niewykwalifikowanych z pracownikami, od których wymagane jest posiadanie odpowiedniego wykształcenia, kwalifikacji i doświadczenia – mówią nam inicjatorzy protestu. 

Rażąca niesprawiedliwość 

W liście do rektora, protestujący pracownicy UR napisali, że nie zamierzają deprecjonować pracy osób na niższych stanowiskach. „Traktujemy z największym szacunkiem każdego członka naszej akademickiej społeczności” – podkreślili. 

„Uważamy jednak za rażąco niesprawiedliwe przyznanie takich samych wynagrodzeń za pracę wymagającą tak odmiennych umiejętności, kwalifikacji, doświadczenia i odpowiedzialności” – dodali. 

Przyjęty w listopadzie regulamin, co prawda, przewiduje, że osoby na niektórych funkcjach mogą liczyć na tzw. dodatki funkcyjne, ale obejmuje on bardzo nieliczną grupę pracowników – dyrektorów, kierowników i ich zastępców. 

UR: przepisy nas zmusiły 

Joanna Wilk z biura prasowego Uniwersytetu Rzeszowskiego twierdzi, że zmiana regulaminu wynagrodzeń pracowników uczelni była konsekwencją ustawowego zwiększenia płacy minimalnej.

– Aby moc realizować obowiązujące prawo musieliśmy dokonać regulacji wewnętrznych. Wynagrodzenie nauczycieli akademickich uzależnione jest od minimalnej pensji profesorskiej, a jej wysokość określa minister nauki i szkolnictwa wyższego – twierdzi Wilk. 

Ale zapewnia, że rektor UR spotka się z pracownikami uczelni, by wyjaśnić sytuację. 

Bezradni i sfrustrowani 

Argumenty władz uniwersytetu nie przekonują protestujących. Twierdzą, że w ostatnich latach podwyżki wynagrodzeń, w obliczu rekordowej inflacji, były nieliczne i niskie, a wielu pracowników „znajduje się w dramatycznie trudnej sytuacji ekonomicznej”.

„Pragniemy, aby nasza wspólnota akademicka opierała się na szacunku, sprawiedliwym traktowaniu, dbałości o profesjonalizm i efektywność zawodową, jak również trosce o dobrostan wszystkich członków owej wspólnoty” – napisali w liście do rektora pracownicy.

„Swoje podpisy składamy w geście sprzeciwu oraz w poczuciu bezradności i frustracji wobec zaistniałej sytuacji” – dodali. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama