Około 30 osób wzięło udział w rzeszowskim proteście przeciwko aresztowaniu warszawskiej aktywistki LGBT „Margot”. Protest ekspresowo rozwiązano, bo był nielegalny.
Rzeszów był jednym z wielu miast w Polsce, w których w sobotę o 17:00 odbyły się akcje solidarnościowe z „Margot”. To transpłciowa aktywistka z kolektywu „Stop Bzdurom”, którą w piątek aresztowano na dwa miesiące za uszkodzenie homofobusa, co wywołało protesty na ulicach Warszawy.
W Rzeszowie protest „Wszystkich nas nie zamkniecie” odbył się na Rynku. Zorganizowali go działacze Marszu Równości i Akcji Socjalistycznej. Przyszło około 30 osób, głównie młodzi ludzie. Pojawili się także działacze Obywateli RP i Rebeliantów Podkarpackich.
Z głośników można było usłyszeć piosenki „Żandarm” zespołu Hańba! i „Spytaj milicjanta” legendy punk rocka – Dezertera.
Władza mówi: nie fikajcie
Protestowi przyglądali się policjanci. Gdy przemawiała Agnieszka Itner z Lewicy, funkcjonariusze w tym czasie rozmawiali z Pawłem Prenetą z Akcji Socjalistycznej, który był nieformalnym organizatorem protestu. Preneta trzymał kartkę z napisem: „Ordo Bzduris”.
Wcześniej zdążył on zabrać na chwilę głos, wspominając piątkowe wydarzenia w Warszawie, po których aresztowano 54 osoby. – To nie był wypadek przy pracy. To był rozkaz z góry. Zrobiono ogromną pokazówkę, w której władza mówi nam: „Nie fikajcie”.
– Władza chce pokazać, na co ją stać i chce nas zastraszyć. Nie może być naszej zgody na to, by w demokratycznym państwie można było kogoś zatrzymać bez postawienia zarzutów. W Warszawie była łapanka, policja wchodziła w tłum i zatrzymywała przypadkowe osoby.
Zabierają nam wolność
– Robią wszystko, żeby nas podzielić – mówiła Agnieszka Itner, też nawiązując do piątkowych wydarzeń w stolicy. Porównywała je do czasów z lat 70. i 80. ubiegłego wieku. – To, co się wczoraj stało z „Margot”, to istna tragedia – stwierdziła Itner.
– Prawa strona jest tak zaślepiona w swoim konserwatyzmie, że jeszcze nie widzi, jak wolność jest zabierana – podkreślała Agnieszka Itner. Jej wystąpienie było krótkie, bo po chwili Paweł Preneta ogłosił, że protest trzeba zakończyć.
Bądź na bieżąco.
Obserwuj nas na Google News!– Niestety, jestem zmuszony rozwiązać zgromadzenie, bo jest ono nielegalne – mówił Preneta, gdy chwilę wcześniej zakończył rozmowę z policjantami. „Hańb!”, „Wstyd!” – krzyknął ktoś z protestujących.
– Jeżeli sytuacja się nie uspokoi, będziemy organizowali kolejne zgromadzenia – zapowiedział jeszcze Paweł Preneta.
Policjanci, nie jest wam wstyd?
Nie wszystkim spodobało się, że protest trzeba zakończyć. Dariusz Bobak z Obywateli RP zwrócił się do policjantów.
– Panowie, czy wam nie wstyd, kiedy patrzycie na to, co wasi koledzy robią w Warszawie, kiedy zachowują się, jak zbrojne ramię partii, a nie jak instytucja, która ma przestrzegać prawa? Panowie, przypomnijcie sobie, na co składaliście przysięgę. Przysięgaliście przestrzegać prawa, a nie wysługiwać się jednej partii – mówił Bobak.
– To, co robicie, jest wstydem! – mówił dalej do policjantów działacz Obywateli RP. Dariusz Bobak podkreślał, że prawo do zgromadzeń daje im Konstytucja RP. – Nie pozwolimy sobie tego prawa odebrać – dodał.
Mamy prawo protestować
Na koniec kilka razy wniesiono okrzyk „Mamy prawo protestować!” i po niespełna 20 minutach manifestację zakończono. – Nie było żadnych incydentów – podkreśla podkom. Ewelina Wrona z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl