Wizualizacja: MWM Architekci
Reklama

– Dramatem naszego miasta jest to, że tak wiele cennych miejsc, jeśli chodzi o przestrzeń, zabudowujemy bez planu – mówi Andrzej Dec, przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa, o terenach przy ul. Granicznej i Zielonej, na których mają powstać prywatne akademiki.

Luksusowe trzy budynki 13-kondygnacyjnych akademików, z 400 apartamentami dla studentów przy ul. Granicznej i ul. Zielonej, chce wybudować warszawska firma Triton Academicus. Kompleks akademików ma być połączony z częścią dostępną dla okolicznych mieszkańców i skwerem. O tym pisaliśmy TUTAJ.

Firma musi pozyskać 1,5 hektarową działkę pod tę inwestycję, którego właścicielem do tej pory było miasto.

Sprzedaż terenów pod akademiki był poddany głosowaniu jeszcze na poprzedniej sesji Rady Miasta, jednak wtedy mini apartamenty w Rzeszowie dla studentów nie zrobiły wrażenia na rzeszowskich radnych. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Plany inwestora miały być jeszcze raz przedyskutowane. Rada Miasta na wtorkowej sesji przegłosowała uchwałę wyrażającą zgodę na sprzedaż terenu, którym zainteresowany jest inwestor. Za było 11 radnych, a 7 przeciw. Podjęcie takiej decyzji poprzedziły niemalże te same argumenty.

Jeszcze nie czas na decyzję

Działki przy ul. Granicznej i Zielonej są na tyle atrakcyjne, że miasto nie mogło się zdecydować, co ma na nich powstać. Miały tam powstać korty tenisowe, ale ten pomysł, podobnie jak inne odnośnie tego miejsca, prędzej, czy później upadały.

– Mamy wniosek, żeby do tego terenu został uchwalony miejscowy plan zagospodarowania, który pogodziłby interesy szerszego grona mieszkańców i inwestorów. Dlatego proszę, żeby dzisiaj nie podejmować uchwały odnośnie tego terenu. Jestem przekonany, że jeszcze będzie na to czas – mówił podczas sesji Marcin Fijołek, przewodniczący klubu PiS.

Jeden z mieszkańców obecny na sesji zauważył, że po powstaniu planowanej inwestycji mieszkańcy ul. Zielonej byliby z wszystkich stron otoczeni wysokimi budynkami akademików. Proponował więc zabudować ten teren domami jednorodzinnymi, które pasowałyby do okolicznych ulic Zielonej i Granicznej.

Mieszkańcy uważają, że plany inwestora są niepewne i nie ma żadnej gwarancji, że akademiki powstaną.

Hamowanie rozwoju miasta?

– Jeśli teraz mam martwić się, jaki oni mają kapitał, to nigdy bym nie wpuścił żadnego inwestora. A tak, kolejni inwestorzy budują kolejne obiekty. Miasto się rozrasta. Są środki finansowe. Ci również poprzez wybudowanie akademików spowodują, że tu również będą pieniądze. Konkretnie od studentów. Podstawową sprawą jest sprawa uczelni. Kiedy brakuje studentów, to naszym zadaniem jest zapewnienie im odpowiednich warunków i nauczania, i zamieszkania – mówi Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

– Dramatem naszego miasta jest to, że tak wiele cennych miejsc, jeśli chodzi o przestrzeń, zabudowujemy bez planu. Mówienie o tym, że to jest hamowanie rozwoju miasta, jest nieprawdą – odpowiadał Andrzej Dec (PO), przewodniczący Rady Miasta.

– Niestety, nie mamy wpływu na to, w jakim tempie opracowywane są plany, bo przecież wiemy, że tam przystąpienie do planu dawno było i nie wpłyniemy, żeby on został uchwalony w ostatnim czasie. To tylko przykład, bo takich sytuacji w Rzeszowie było wiele. Różnie one się kończyły. Być może ta skończy się dobrze – dodał Dec.

Prezydent kocha studentów

Tadeusz Ferenc, który jest zwolennikiem budowy akademików przy ul. Granicznej i Zielonej, przypomniał też, że inwestor planował, oprócz samych apartamentów dla braci studenckiej, również obiekty sportowe takie jak boisko z trybuną, siłownię, basen, itp.

– I z tych obiektów będą mogli korzystać również mieszkańcy. Dodam, że między tymi budynkami będziemy budować żłobek. Też będą sprzeciwy, ale to będzie budowane dla ludzi. Ci, którzy tam mieszkają, będą odwozić dzieci do tego żłobka – mówił Ferenc.

Radni uparcie zwracali uwagę, że dla obecnych mieszkańców sąsiedztwo ze studentami będzie uciążliwe.

– Każda inwestycja będzie oprotestowana. Tak to jest. Każdy chciałby mieć koło domu ciszę i spokój, las albo łąkę. Natomiast uważam, że powinny być uwzględnione życzenia mieszkańców, żeby ta inwestycja była jak najmniej uciążliwa, ale też być może zapewnienie ich o tym, co miasto zrobi z tymi uciążliwościami po sprzedaży tego terenu – mówił Grzegorz Koryl, radny PiS.

Prezydent Ferenc nie zgadza się z argumentami, że studenci będą zatruwać życie mieszkańcom.

– Jak ktoś twierdzi, że studenci będą się źle zachowywać i utrudniać życie innym, to jest to nieprawda. Oczywiście, jak są juwenalia, młodzież ma prawo się zabawić. Nie miałem ani jednej interwencji na zachowanie studentów – powiedział Tadeusz Ferenc, a obawy radnych o zakłócanie życia mieszkańców nazwał „wymysłem na podstawie własnej wyobraźni”.

SABINA LEWICKA

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama