– To zniechęca do podróży – mówią pasażerowie poniedziałkowego kursu pociągu z Rzeszowa do Stalowej Woli. Polregio tłumaczy się „problemami taborowymi”.
Nasz Czytelnik (dane do wiadomości redakcji) w poniedziałek (30 stycznia) miał wątpliwą przyjemność jechać pociągiem z Rzeszowa do Stalowej Woli, który ze stolicy Podkarpacia wyjeżdża o godz. 15:43. To połączenie obsługuje spółka Polregio.
– Po raz kolejny podstawiono krótki skład, mimo licznych skarg podróżnych i wiedząc, że skończyły się ferie i podróżnych jest zdecydowanie więcej – napisał do nas Czytelnik.
Efekt? – Konduktor musiał upchać ludzi do środka składu, żeby można było zamknąć drzwi. Ludzie stali stłoczeni gorzej jak bydlęta! To tylko zniechęca ludzi do podróży koleją, a chwalenie się niedokończonymi inwestycjami jest śmieszne – uważa nasz Czytelnik.
– Kto tu jest najważniejszy? – pyta retorycznie.
Jan Andrzej Prawelski z podkarpackiego oddziału spółki Polregio wyjaśnia, że do wykonania poniedziałkowego kursu podstawiono pojazd jednoczłonowy SA135, w którym jest 160 miejsc, w tym 68 siedzących. Dlaczego tak krótki?
– Mamy problemy taborowe – twierdzi Prawelski. I zapewnia, że do obsługi popołudniowego kursu z Rzeszowa do Stalowej Woli na co dzień jest przewidziany dwuczłonowy pojazd SA134, w którym jest 275 miejsc, w tym 135 siedzących.
Przedstawiciele Polregio zapewnili, że we wtorek będzie podstawiony dłuższy skład.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl