Wprowadzenia czasu letniego przez cały rok chce Polskie Stronnictwo Ludowe – poinformował w czwartek w Rzeszowie lider podkarpackich ludowców poseł Mieczysław Kasprzak.
– To ustawa techniczna, nie polityczna. Chcemy wychodzić z propozycjami dla ludzi, a nie uczestniczyć w totalnej wojnie [w Sejmie] – mówił Mieczysław Kasprzak. PSL złożyło projekt ustawy likwidującej podział czasu na letni i zimowy.
Każdego roku, w ostatnią niedzielę marca (w nocy z soboty na niedzielę), a także w ostatnią niedzielę października trzeba przestawić wskazówki zegara. W marcu o godzinę do przodu, natomiast w październiku o godzinę do tyłu. PSL uważa, że zmiana czasu na zimowy to przeżytek.
– To bardzo złe rozwiązanie, bardzo źle wpływa na gospodarkę, a przede wszystkim na nasze zdrowie i samopoczucie. Przeciwko zmianie czasu jest ponad 90 proc. Polaków. Zmiana czasu powoduje, że w nocy muszą się zatrzymywać pociągi, samoloty, nie działają bankomaty, blokowane są konta bankowe. Dla dużych firm ma to ogromne znaczenie – uważa szef PSL na Podkarpaciu.
Poseł Kasprzak twierdzi, że ważniejsze są jednak kwestie zdrowotne. Zmiana czasu powoduje, że przez kilka dni jesteśmy w tzw. szoku czasowym. Skarżymy się na złe samopoczucie i zły nastrój. Ponadto, przy zmianie czasu wzrasta ryzyko zawałów serca, często dochodzi do wypadków drogowych.
– Pionierami we wprowadzaniu zmiany czasu byli Niemcy. Kilkadziesiąt lat temu to może było uzasadnione, teraz już nie. Gdy wracamy do domu w zimowym czasie, to ciemno jest już po godz. 16:00, czy 17:00. Lepiej, by dzień był dłuższy. Może przyjemniej śpi się godzinę dłużej, ale to też jest dziwne, bo nie wiemy, o której godzinie się obudzić, czy już się obudzić, czy zegarki mamy przestawione – mówi Mieczysław Kasprzak.
PSL postuluje, by w Polsce obowiązywał przez cały rok czas letni. Ludowcy uważają, że ich projekt ustawy ma duże szanse na uchwalenie w Sejmie, bo nie pociąga za sobą żadnych kosztów. – Wszystkie kluby w Sejmie popierają nasz projekt – mówi poseł Kasprzak. Na razie nie wiadomo, kiedy projekt ludowców będzie poddany pod głosowanie.
Zmianę czasu po raz pierwszy w Europie wprowadzili Niemcy podczas pierwszej wojny światowej – 30 kwietnia 1916 r. przesunęli wskazówki zegara o godzinę w przód, a 1 października o godzinę do tyłu. Niemcy chcieli w ten sposób zaoszczędzić prąd na produkcji zbrojeniowej.
Wprowadzenie i odwołanie czasu letniego musi być konsultowane z innymi krajami Unii Europejskiej, ale unijne przepisy nie nakładają na kraje członkowskie obowiązku wprowadzania czasu letniego. – Polska powinna dać przykład całej UE – uważa Mieczysław Kasprzak.
PSL twierdzi, że po wprowadzeniu czasu letniego przez cały rok pomiędzy marcem a październikiem zmiana nie byłaby odczuwalna, a czas w większości państw UE pozostałby identyczny z wyjątkiem Wielkiej Brytanii, Irlandii i Portugalii.
Pomiędzy październikiem a marcem słońce wschodziłoby o godzinę później i dzienne światło byłoby dostępne o godzinę dłużej po południu. To – zdaniem ludowców – sprawi, że lepiej będziemy wykorzystywać popołudnia a nie poranki, gdy większość z nas i tak w tym czasie uczy się lub pracuje.
Podział na czas zimowy i letni obowiązuje w blisko 70 krajach na całym świecie. Obowiązuje we wszystkich krajach europejskich, wyjątkiem są Islandia i Białoruś. W Polsce nieprzerwanie od 1977 roku, po raz pierwszy zmianę czasu wprowadzono w okresie międzywojennym.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl