Zdjęcie: GDDKiA
Reklama

To miała być rutynowa procedura wyłonienia dzierżawcy dla dwóch punktów obsługi podróżnych na nowej drodze ekspresowej S19. Skończyło się jednak fiaskiem. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) w Rzeszowie poinformowała, że na MOP-y Jeżowe i Podgórze nie wpłynęła ani jedna oferta.

Sytuacja na Podkarpaciu wpisuje się w szerszy, niepokojący trend – w ciągu ostatnich lat dziesiątki podobnych postępowań w Polsce kończyły się brakiem chętnych. Czy wymagania stawiane inwestorom są zbyt wygórowane w stosunku do ryzyka?

Odcinek drogi ekspresowej S19 między Lasami Janowskimi a Rzeszowem to duma drogowców i kluczowy fragment międzynarodowego szlaku Via Carpatia. Jednak nowoczesna trasa to nie tylko asfalt, ale też infrastruktura towarzysząca. Z tym jest problem. Rzeczniczka rzeszowskiego oddziału GDDKiA, Joanna Rarus, potwierdziła w czwartek, że przetarg na dzierżawę Miejsc Obsługi Podróżnych (MOP) Jeżowe i Podgórze został unieważniony z powodu braku ofert.

Kolejny przetarg na MOP unieważniony

Przedmiotem postępowania była 20-letnia dzierżawa dwóch MOP-ów położonych naprzeciwko siebie w okolicach miejscowości Jeżowe. GDDKiA oczekiwała, że przyszły dzierżawca wybuduje tam stacje paliw, obiekty gastronomiczne (restaurację lub bistro), a fakultatywnie nawet motel na MOP Podgórze.

Mimo atrakcyjnej lokalizacji przy trasie, która docelowo połączy Bałtyk z południem Europy, biznes nie zareagował.

– Nie wiemy jeszcze dokładnie, kiedy nastąpi ogłoszenie kolejnego przetargu – przyznała Joanna Rarus z GDDKiA. Sytuacja ta oznacza, że kierowcy podróżujący tym odcinkiem jeszcze długo będą musieli planować tankowanie i odpoczynek z wyprzedzeniem, poza trasą ekspresową.

Dzierżawa pod dyktando surowych reguł

Analiza dokumentacji przetargowej (“Informacja o Warunkach Przetargu”) rzuca światło na to, dlaczego inwestorzy mogą omijać te lokalizacje szerokim łukiem. GDDKiA stawia poprzeczkę bardzo wysoko, a model finansowy jest skomplikowany.

Dzierżawca musiałby płacić nie tylko stały Czynsz Podstawowy (minimum 10 tys. zł netto miesięcznie waloryzowane o inflację), ale przede wszystkim Czynsz od Przychodu. Jak wynika z dokumentów, zarządca drogi żądał procentu od każdego litra sprzedanego paliwa (od 0,75% do 1,25% w zależności od obrotu) oraz aż 4% przychodu z pozostałej działalności (gastronomia, sklep).

Reklama

Co więcej, dzierżawca bierze na siebie ryzyko budowy infrastruktury przyszłości. Umowa przewiduje obowiązek budowy stacji ładowania pojazdów elektrycznych, a w przyszłości – jeśli zapadnie taka decyzja – także współpracy przy budowie stacji tankowania wodoru. To potężne koszty inwestycyjne przy niepewnej stopie zwrotu na wciąż rozwijającej się trasie.

Systemowa zadyszka? Ponad 40 nieudanych prób

Fiasko na Podkarpaciu nie jest odosobnionym przypadkiem, lecz elementem szerszego zjawiska, które trapi polskie drogi szybkiego ruchu. Z analizy rynku wynika, że w latach 2022–2023 na około 56 postępowań przetargowych dotyczących MOP-ów, sukcesem (podpisaniem umowy) zakończyło się zaledwie 14 z nich. Oznacza to, że co najmniej 42 przetargi pozostały bez rozstrzygnięcia.

Skala zjawiska sugeruje, że problem nie leży w specyfice MOP Jeżowe czy Podgórze, ale w systemowym niedopasowaniu oczekiwań Skarbu Państwa do rynkowych realiów. Wysoka inflacja, rosnące koszty pracy i budowy, a także niepewność co do tempa wzrostu natężenia ruchu na nowych odcinkach sprawiają, że koncerny paliwowe coraz dokładniej oglądają każdą złotówkę przed przystąpieniem do licytacji.

Kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość

Via Carpatia na terenie Polski ma mieć docelowo około 700 km. Na Podkarpaciu kierowcy korzystają już z ponad 80 km trasy, a drugie tyle jest w realizacji. To strategiczny korytarz transportowy, ale bez odpowiedniego zaplecza usługowego jego funkcjonalność jest ograniczona.

GDDKiA zapowiada kolejny przetarg, ale nie wiadomo, czy warunki zostaną złagodzone. Jeśli urzędnicy utrzymają sztywne zapisy dotyczące czynszów od przychodu i wieloletnich zobowiązań inwestycyjnych, “pustynie” na mapie polskich dróg ekspresowych mogą stać się stałym elementem krajobrazu, a MOP-y pozostaną jedynie parkingami z toaletą, zamiast tętniącymi życiem punktami usługowymi.

(mob)

Czytaj więcej: 

Podkarpackie na celowniku szejków? Region otwiera się na turystów z Bliskiego Wschodu

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

 

Reklama