Podczas wtorkowej sesji Rady Miasta Rzeszowa zgodzono się na podwyżkę jednorazowych cen biletów oraz cen za przejazdy opłacone Rzeszowską Kartą Miejską.
W pierwszym przypadku ZTM podwyższy ceny biletów z 3 zł do 3,6 zł, 4-przejazdowych – z 11,2 na 13,4 zł, biletu godzinnego – z 4 na 4,8 zł, biletu semestralnego studenckiego – ze 179 na 188 zł i biletu semestralnego uczniowskiego ze 199 na 209 zł. O 10 zł więcej zapłacimy także za bilet miesięczny liniowy na jedną wybraną linię ważny przez wszystkie dni miesiąca.
Zdrożeją również ceny biletów, za które płacimy przy użyciu elektronicznej portmonetki zapisywanej na e-karcie. W tym przypadku za przejazd jednego przystanku cena biletu wzrośnie ze złotówki do 1,6 zł, dwóch przystanków do 2,5 zł, trzech do 3,1 zł, czterech do 3,2 zł, pięciu do 3,3 zł, sześciu i więcej do 3,4 zł. Obecnie maksymalnie za taki bilet pasażerowie płacą 2,8 zł. Ceny biletów sieciowych zostały na obecnym poziomie.
– Warto podkreślić, że cena najpopularniejszego biletu – miesięcznego sieciowego imiennego – pozostanie bez zmian. Prawo do darmowych przejazdów zachowają uczniowie i bezrobotni – przypomniał Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa, któremu podlegają sprawy komunikacji miejskiej.
Marcin Fijołek, szef klubu PiS, który rozpoczął dyskusję podczas wtorkowej sesji, od razu zarzucił miastu, że wprowadzenie podwyżek to pójście po najmniejszej linii oporu. Jego zdaniem to nie jest rozwiązanie problemu finansowania transportu publicznego.
– Czy te podwyżki nie spowodują zmniejszenie zainteresowania komunikacją miejską? Jeśli tak ma być promowany transport, to gratuluję – mówi Marcin Fijołek. – Jestem przeciwny takim rozwiązaniom. Są najprostsze, bezrefleksyjne, które mogą zaszkodzić rozwojowi naszego miasta – dodał.
Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, przypomniał, że do miejskiej komunikacji miasto dopłaca 42 mln zł. Roczny koszt utrzymania transportu w Rzeszowie to 78 mln zł. Ferenc podczas sesji tłumaczył także, że zaplanowane podwyżki to nie widzi mi się, ale konieczność.
– Podniesiono nam ceny energii o 68 procent. Dołożenie z budżetu to mniej inwestycji, a do komunikacji trzeba dokładać, bo sama nie wyrobi – zauważył Tadeusz Ferenc.
– Wprowadzenie takiego rozwiązania to zawsze dla mnie dylemat. Trzy lata z podwyżkami zwlekałem i dziś z bólem przedstawiliśmy uchwałę o podwyżkach, bo tak się dzieje w gospodarce, że ceny wzrastają, a my musimy świadczyć usługi transportowe – dodaje.
Konrad Fijołek, szef klubu Rozwój Rzeszowa, przywołał słowa francuskiego myśliciela – Alexis de Tocqueville – „Demokracja kończy się wtedy, kiedy rząd zauważy, że może przekupić ludzi za ich własne pieniądze”. Nie da się zaczarować gospodarki – powiedział Konrad Fijołek.
Chodzi o to, że polski rząd obecnie prowadzi politykę rozdawnictwa, której skutkiem są podwyżki cen usług i towarów, w tym cen paliwa i prądu. Po ponad godzinnej dyskusji Rada Miasta zgodziła się na podwyżki. „Za” było 15 radnych z Rozwoju Rzeszowa i PO, przeciw 7 radnych z PiS. Podwyżki cen biletów wejdą w życie od sierpnia br.
Rada Miasta Rzeszowa nie uwzględniła postulatu Podkarpackiego Stowarzyszenia Miłośników Komunikacji, które chciało, by Zarząd Transportu Miejskiego wprowadził bilety czasowe. Jeszcze w poniedziałek wieczorem Stowarzyszenie apelowało do radnych, by z porządku wtorkowej sesji wyrzucono punkt o podwyżkach cen biletów.
„Siądźmy razem, przeanalizujmy plusy i minusy… Nam tak samo, jak Państwu, zależy i na finansach miasta, ale przede wszystkim i na Pasażerach. Wypracujmy wspólnie nowe, lepsze rozwiązania” – apelowało na Facebooku PSMK. Bezskutecznie.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl