Są pieniądze na PCL
Zdjęcie: Materiały inwestora

Na kupno dwóch działek, których miasto potrzebuje do budowy Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego, zgodziła się we wtorek Rada Miasta Rzeszowa. Decyzja podziałowa ma zapaść w środę.

23 miejskich radnych zagłosowało we wtorek za kupnem działek w pobliżu stadionu Resovii Rzeszów, które są niezbędne, aby mogło powstać Podkarpackie Centrum Lekkoatletyczne, o czym szeroko pisaliśmy m.in. – TUTAJ.

W głosowaniu nie wzięło udziału czterech radnych Prawa i Sprawiedliwości – Robert Kultys, Marcin Fijołek, Waldemar Kotula i Grzegorz Koryl, oraz Waldemar Wywrocki z Rozwoju Rzeszowa. 

Przejęcie gruntów między stadionem a budynkiem klubu, w sumie ok. 20 arów, pozwoli miastu złożyć wnioski o pozwolenie na budowę i o dofinansowanie inwestycji. Ten ostatni ma trafić do Ministerstwa Sportu, które obiecało wspomóc projekt. Pełniący obowiązki prezydenta Rzeszowa Marek Bajdak twierdzi, że wiceminister Piotr Gliński zadeklarował pokrycie połowy kosztów inwestycji – ok. 50 mln zł.

Działki miasto chce kupić jeszcze w kwietniu. – Decyzja podziałowa ma być gotowa w środę. Maksymalnie skracamy terminy – zapewniał we wtorek podczas sesji Grzegorz Tarnowski, dyrektor Biura Gospodarki Mieniem. 

Dokumenty geodezyjne są ostatnimi, jakich miasto potrzebuje, aby sporządzić akt notarialny. Do przeprowadzenia pozostaną jeszcze tzw. rozmowy cenowe z właścicielami działek. Wycena gruntów ma się zakończyć przed 20 kwietnia. 

W grze duże pieniądze

Początkowe prognozy zakładały, że PCL będzie kosztować 32 mln zł, ale po opracowaniu nowego projektu kwota ta potroiła się. Dlaczego? 

– Wzrost rzeczywiście jest duży. W tej chwili nie mamy szczegółowego kosztorysu, ale należy zwrócić uwagę, że nowy projekt zakłada budowę owalu, a nie tylko trybuny wschodniej – ocenił Marek Bajdak.

– Według nowego projektu obiekt jest co najmniej dwukrotnie większy. Po drugie koszty prac zdecydowanie wzrosły, więcej kosztują materiały, więcej płaci się pracownikom. Dlatego m.in. miasto zrezygnowało z remontu hali na Podpromiu – przypominał Robert Kultys, radny PiS. – Najpewniej też klub nie doszacował kosztów przy poprzednim projekcie – dodał. 

Czy miasto stać na podobną inwestycję? Wszystko zależy od tego, czy dotację na nią przyzna Ministerstwo Sportu. Miasto liczy też jednak, że pozostałe koszty podzieli po połowie z samorządem województwa podkarpackiego. 

– Jestem dobrej myśli co do finansowania. Marszałek Władysław Ortyl nie mówi „nie” – przekazał prezydent Bajdak.

Oznaczałoby to, że pierwotny podział pieniężny na PCL: 8 mln zł od marszałka, 8 mln zł od miasta i 16 mln zł od ministerstwa, zostałby przekształcony w podział procentowy, odpowiednio 25 proc., 25 proc. i 50 proc. 

– Wszyscy chcemy, aby ta inwestycja powstała, ale trzeba dyskutować o finansowaniu, szukać pieniędzy u województwa – zachęcał we wtorek radny Konrad Fijołek z Rozwoju Rzeszowa. 

– Podział procentowy jest konieczny, inaczej cały ciężar inwestycyjny spadnie na miasto. W czasie kampanii wyborczej łatwo składać deklaracje – podkreślał Marcin Deręgowski, radny Platformy Obywatelskiej. 

Resovię w kampanii na prezydenta Rzeszowa „przygarnęła” startująca w wyborach wojewoda Ewa Leniart (z poparciem PiS). Działacze Resovii chwalą Leniart i krytykują poprzedniego prezydenta Tadeusza Ferenca za „ignorowanie potrzeb klubu”. Nic dziwnego, że teraz PiS składa Resovii kolejne obietnice. PCL jest elementem gry wyborczej. 

Czy Rzeszów stać na dwa stadiony piłkarskie?

Witold Walawender (Rozwój Rzeszowa) zwrócił uwagę, że od marca 2020 roku stadion Resovii należy do miasta, a mimo to nakłady na niego wynoszą 0 zł.  – Musimy znaleźć środki na utrzymanie miejskiego obiektu – apelował do radnych. 

– Może już dzisiaj należałoby zabiegać w urzędzie marszałkowskim o udziały pół na pół w utrzymywaniu tego obiektu. W końcu to podkarpackie centrum lekkoatletyczne, a nie rzeszowskie – sugerował z kolei Bogusław Sak (RR). Według jego szacunków roczne koszty utrzymania PCL mogą wynosić nawet 1 mln zł. 

Sławomir Gołąb (także RR) przywołał przykład Krakowa. Stolicę Małopolski stadiony Cracovii Kraków i Wisły Kraków kosztują rocznie 14 mln zł. – To są ogromne pieniądze. Czy nas stać na dwa stadiony miejskie? Bo przecież PCL to bardziej stadion piłkarski niż centrum lekkoatletyczne z prawdziwego zdarzenia – przypominał Gołąb. – A co z kulturą? Nie mamy nawet porządnej sali koncertowej – dodawał.

– Stadion Miejski na ul. Hetmańskiej będzie mieć lada chwila podgrzewaną murawę, co uniemożliwi organizowanie na jego płycie większych wydarzeń kulturalnych, w tym koncertów. Może trzeba pomyśleć o PCL w tym kontekście, jako o obiekcie interdyscyplinarnym? – zastanawiał się we wtorek Marcin Deręgowski. 

Marek Bajdak uspokajał radnych, twierdząc, że boisko PCL można przystosować do różnych dyscyplin sportowych, zarówno rzutów oszczepem i kulą, jak i do rozgrywek piłkarskich. Przypomniał też, że płytę otaczać będzie 400-metrowa bieżnia.

– Nie mamy aktualnie lepszego projektu – podsumował Bajdak. – A utrzymywać PCL będzie miasto, tak jak utrzymuje Stadion Miejski czy Zamek Lubomirskich – podkreślał prezydent. 

– Nie bójmy się dwóch stadionów. Zrobił to Kraków, zrobiła Łódź, teraz robi Szczecin i Sosnowiec. Żaden obiekt sportowy w Polsce nie jest dochodowy, wszyscy do nich dokładają – argumentował Witold Walawender.

– Wystarczy zatrudnić odpowiedniego operatora obiektu, a on zorganizuje i targi, i koncerty. To teraz zresztą najmniej ważne, Resovia płaci kary za grę na niedostosowanym do wymogów 1. ligi stadionie, budujmy więc szybko – ponaglał Walawender. 

Podkarpackie Centrum Lekkoatletyczne ma powstać w ciągu dwóch lat na bazie stadionu przy ul. Wyspiańskiego. Projekt zakłada budowę m.in. krytej sześciotorowej bieżni, strefy fizjoterapii oraz trybun, które pomieszczą 10 tys. kibiców. 

(cm)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama