Zdjęcie: Patryk Ogorzałek / Rzeszów News

– To budowanie atmosfery strachu i wszechwładzy – tak radni PiS oceniają działania Tadeusza Ferenca, prezydenta Rzeszowa, który ukarał kierowcę MPK za to, że nie zatrzymał się na przystanku autobusowym.    

Podczas wtorkowej sesji Rady Miasta Rzeszowa, Marcin Fijołek, szef klubu PiS, wydał oświadczenie odnośnie kary, jaką Tadeusz Ferenc zastosował wobec kierowcy MPK, który 14 stycznia nie zatrzymał się na przystanku przy ul. Iwonickiej i nie zabrał pasażerów. 

Tadeusz Ferenc nakazał zwolnić kierowcę, naganami ukarano kierownictwo MPK, a funkcję zastępcy dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego stracił Łukasz Dziągwa.

Na następny dzień prezydent zmienił decyzję wobec kierowcy. Przywrócono go do pracy, dostał naganę i został zobowiązany do zamieszczenia przeprosin w gazecie. Tadeusz Ferenc polecił również odwołać Henryka Małeckiego z funkcji przewodniczącego Rady Nadzorczej MPK.

– W naszej opinii zostali oni napiętnowani przez prezydenta w mediach. To działanie cyniczne i niesprawiedliwe. Drobny błąd kierowcy w żaden sposób nie dawał powodu nie tylko do zwalniania go z pracy, ale przede wszystkim do publicznego poniżania. Bezduszne zachowanie prezydenta jako pracodawcy i zwierzchnika wywołało sprzeciw i oburzenie także wśród mieszkańców Rzeszowa – mówił we wtorek Marcin Fijołek.

– Budowanie atmosfery strachu i wszechwładzy powoduje, że pracownicy funkcjonują w skrajnym stresie i atmosferze ciągłej niepewności, co nie służy zdrowiu oraz obniża wydajność pracy – dodawał.

Fijołek zapewnił również wszystkich pracowników ratusza, że radni PiS solidaryzują się z nimi i wyrażają szacunek wobec ich pracy. Tadeusz Ferenc nie żałuje swoich decyzji. 

– Czy popieracie to, że kierowca czterokrotnie opuszczał przystanek, a co za tym idzie, ludzie nie są zabierani i stoją na zimnie. Chcecie takiego Rzeszowa? – pytał prezydent Rzeszowa.

– Staramy się o wielkie pieniądze, aby MPK dobrze funkcjonowało. Jeśli chcecie tak rządzić, to proszę bardzo. Prezydent miasta, dyrektorzy i rada nadzorcza są po to, aby dyscyplinować pracowników, bo oni mają służyć mieszkańcom – dodawał Ferenc.

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama