Projekt budżetu przedstawiony przez prezydenta w swoich założeniach zagraża stabilności finansów miasta. Budżet miasta jest niedopracowany i wymaga zmian – przekonują rzeszowscy radni PiS. Przygotowują uwagi i proponują Konradowi Fijołkowi rozmowy.
Miasto „tonie w długach”
Budżet Rzeszowa na 2025 rok zakłada dochody w wysokości 2 mld 320 mln zł i wydatki w kwocie 2 mld 491 mln zł. Radni PiS podkreślają natomiast, że miasto „tonie w długach”.
„Mamy rekordowe zadłużenie w wysokości prawie 1,5 miliarda złotych, rosnące koszty obsługi długu w wysokości ponad 91 mln zł, prezydent nie zaplanował nadwyżki, która stabilizowałaby budżet, a deficyt wpisał na poziomie około 25 mln zł. To pokazuje nam jednoznacznie, że budżet nie jest stabilny, co może spowodować załamanie finansów miasta” – powiedział w piątek przewodniczący klubu PiS Jerzy Jęczmienionka.
Radni nie uchwalili budżetu
Trzy dni wcześniej radni nie uchwalili budżetu miasta na przyszły rok. Przeciw głosowali radni z klubu PiS i Razem dla Rzeszowa. Radni nawet nie rozpoczęli dyskusji nad budżetem, ponieważ wcześniej nie przyjęli Wieloletniej Prognozy Finansowej (WPF) Miasta Rzeszowa. 12 radnych było za, 12 głosowało przeciw, więc nie było możliwości, by w ogóle głosować w sprawie budżetu.
Jęczmienionka podkreślił, że „w poczuciu odpowiedzialności za mieszkańców i miasto” jego klub nie głosował za przyjęciem planów wydatków miasta na 2025 r. i zaproponował prezydentowi współpracę. Szef klubu PiS uważa, że na zmiany jest jeszcze czas, bo termin uchwalenia budżetu mija dopiero z końcem stycznia.
– W poniedziałek (23 grudnia) zamierzamy przedstawić prezydentowi listę naszych uwag, wniosków oraz propozycji i jesteśmy gotowi, żeby wspólnie i w poczuciu odpowiedzialności do tych zmian doprowadzić – zapewnił Jęczmienionka.
Brak inwestycji prorozwojowych
Szef klubu PiS przekonuje, że w budżecie nie ma inwestycji prorozwojowych, ale urząd miasta jest jednym z trzech najdroższych urzędów w Polsce, wydaje duże środki na promocję, cztery razy więcej niż Lublin.
– Dlatego uważamy, że są obszary, gdzie w tak trudnej sytuacji powinniśmy opracować program ratunkowy dla finansów naszego miasta – podkreślił.
Gdzie Wieloletnia Prognoza Finansowa?
Radny Aleksander Szal tłumaczył też, dlaczego radni podczas wtorkowej sesji nie przyjęli WPF.
– Budowa parku wodnego oszacowana jest na około 300 mln zł, a w WPF zapisano tylko 14,5 mln zł. Budowa przeprawy nad torami przy ulicach: Wyspiańskiego, Pułaskiego i Hoffmanowej to koszt około 150 mln zł, natomiast w WPF jest jedynie 3,8 mln zł. Budowa przeprawy przez Wisłok na wysokości ulicy Podkarpackiej do Budziwoja będzie kosztować około 434 mln zł, a w WPF 12 mln zł. Tylko 12,5 proc. planowanych wydatków ma odzwierciedlenie w WPF – wyliczył Szal.
Radni PiS domagają się też by wydatki miasta określone w budżecie były szczegółowo opisane.
– Tak jak robią to Kielce, które mają rozpisane na rozdziały, wydziały i paragrafy co i ile kosztuje. Jak będziemy widzieć koszty, będziemy mogli rzetelnie wskazać prezydentowi obszary, gdzie można znaleźć oszczędności – wskazał Waldemar Kotula.
„Bardzo merytoryczna opozycja”
Krystyna Wróblewska przekonywała, że nie jest prawdą, iż klub, który ona reprezentuje jest „hamulcowym budżetu”.
– Prezydent Fijołek ma bardzo merytoryczną opozycję – stwierdziła radna przypominając, że prezydent nie ma większości w radzie miasta. Komentując wtorkowe głosowanie nad WPF powiedziała, że „bez dialogu z radnym, czy to z PiS czy z Razem dla Rzeszowa, prezydentowi będzie bardzo trudno”.
Artur Gernand z kancelarii prezydenta Rzeszowa poinformował, że w poniedziałek ponownie zbierze się Komisja Główna Rady Miasta Rzeszowa i rozmowy na temat przyszłorocznego budżetu będą kontynuowane. (PAP)
(oprac. rom)