Przegrał, ale czuje się wygrany. Jerzy Jęczmienionka, rzeszowski radny PiS, na łamach Rzeszów News ma przeprosić miasto za swoje wypowiedzi na temat rzeki Młynówka.
Echa przepychanek słownych z samorządowej kampanii w 2018 roku między politykami PiS a Tadeuszem Ferencem, prezydentem Rzeszowa, słychać do dziś. Ratusz wytoczył proces Jerzemu Jęczmienionce, radnemu PiS.
Jęczmienionka na spotkaniu z mieszkańcami osiedla Słocina 23 sierpnia 2018 roku obarczył miasto odpowiedzialnością za niedrożność rzeki Młynówka, która przy większych opadach deszczu zalewa mieszkańców Słociny. Jęczmienionka zarzucił też prezydentowi, że wydaje kolejne zezwolenia na budowę bloków w tym rejonie.
Miasto wypowiedziami radnego PiS poczuło się zniesławione. Twierdziło, że za stan Młynówki do grudnia 2017 r. odpowiadał Podkarpacki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, a od 1 stycznia 2018 r. „Wody Polskie”, czyli instytucje, które z Urzędem Miasta w Rzeszowie nie mają nic wspólnego.
Trzeba brać odpowiedzialność za słowa
Ratusz chciał również po sądach ciągać posła PiS Wojciecha Buczaka, który był kandydatem partii na prezydenta Rzeszowa. Buczak na burzliwym spotkaniu z mieszkańcami Nowe Miasto 2 sierpnia ub. r. krytykował ratusz za to, że zgadza się na budowę 18-piętrowych wieżowców. Głos w tej sprawie, w tym samym duchu, zabierał także Jerzy Jęczmienionka.
Ostatecznie z pozywania Buczaka ratusz zrezygnował, ale z Jęczmienionką postanowił się procesować, który sam też wcześniej odgrażał się, że jeżeli ktoś publicznie ma się bić w piersi, to nie on a władze Rzeszowa. Proces Jerzego Jęczmienionki, któremu w pozwie zarzucono naruszenie dobrego imienia miasta, rozpoczął się dopiero w lutym br.
Kilkumiesięczna batalia sądowa zakończyła się 6 września. Tego dnia Sąd Okręgowy w Rzeszowie przyznał rację miastu. – Trzeba brać odpowiedzialność za swoje słowa – mówi krótko Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Zgodnie z wyrokiem, Jerzy Jęczmienionka ma przeprosić miasto Rzeszów. Przeprosiny mają się ukazać na łamach naszego portalu. Do tego jeszcze jednak daleka droga, bo wyrok jest nieprawomocny, radny PiS czeka na pisemne uzasadnienie wyroku i należy przypuszczać z dużym prawdopodobieństwem, że wyrok zaskarży.
Żadnych nagrań, ani protokołów
Z relacji Jęczmienionki wynika, że pozew miasta przeciwko niemu został przez sąd tylko częściowo uwzględniony. W przypadku wypowiedzi na temat Młynówki radny PiS ma przeprosić miasto. – Miasto nie przedstawiło żadnych dowodów – żadnych nagrań, ani protokołów – utrzymuje do tej pory Jerzy Jęczmienionka.
Twierdzi, że wyrok w tej części został oparty tylko na zeznaniach miejskich urzędników, w tym Andrzeja Gutkowskiego, wiceprezydenta Rzeszowa. Jęczmienionka stoi na stanowisku, że powołani przez miasto świadkowie, siłą rzeczą, musieli zeznawać na korzyść gminy, a on osamotniony nie był w stanie przekonać sądu do swoich argumentów.
Z dalszej relacji Jerzego Jęczmienionki wynika, że sąd oddalił zarzuty miasta w sprawie wieżowców na Nowym Mieście. Jęczmienionka na spotkaniu z początku sierpnia 2018 roku z mieszkańcami mówił, że Tadeusz Ferenc wydaje warunki zabudowy. Ratusz twierdził, że nie robi tego prezydent, a jego urzędnicy.
Ale co ważne, tzw. wuzetki wydawane są z upoważnienia prezydenta Rzeszowa, mimo, że formalnie dokumenty podpisują i wydają szeregowi urzędnicy. I w tym zakresie, skrót myślowy Jerzego Jęczmienionki, że to prezydent wydaje „wuzetki”, sąd uznał za dopuszczalny.
80 procent zarzutów oddalono
Jak twierdzi dalej radny PiS, sąd oddalił roszczenie miasta, by oprócz przeprosin na łamach Rzeszów News, Jęczmienionka wpłacił zadośćuczynienie na rzecz jednego z domów dziecka. Ponadto, zgodnie z wyrokiem sądu, Jerzy Jęczmienionka nie musi pokrywać też kosztów postępowania sądowego (ok. 4000 zł), to spada na barki miasta.
– 80 proc. zarzutów miasta oddalono. Czuję się wygrany – mówi nam Jerzy Jęczmienionka. Krytykuje on władze Rzeszowa za to, że pieniądze podatników wydają na kuriozalne procesy, chcąc w ten sposób zamknąć usta swoim przeciwnikom politycznym.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl