Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Reklama

Sąd Okręgowy w Rzeszowie uznał, że działacze Rozwoju Rzeszowa mają prawo mówić, że za stowarzyszeniem Razem dla Rzeszowa kryje się PiS. 

To najważniejszy wniosek po czwartkowej rozprawie w procesie, jaki w trybie wyborczym komitet Razem dla Rzeszowa wytoczył Tomaszowi Kamińskiemu i Konradowi Fijołkowi. Działacze RdR chcieli, by Kamiński i Fijołek przeprosili stowarzyszenie i ich kandydatów do rady miasta w wyborach samorządowych za to, że nazwali ich „ukrytą opcją PiS”.

Te słowa padły we wtorek, 26 marca, pod siedzibą rzeszowskich „Nowin”, które przez ostatnie prawie trzy lata udostępniały swoje łamy działaczom Razem dla Rzeszowa do krytykowania Konrada Fijołka i jego rządów. Prym w tym wiódł Michał Wróbel z RdR, „Nowiny” opublikowały jego 14 tekstów uderzających w Fijołka i miasto. 

„Nowiny”, jak wszystkie dzienniki regionalne należące do Orlenu, do niedawana były tubą propagandową PiS. Proprezydencki Rozwój Rzeszowa nie ma wątpliwości, że za szyldem Razem dla Rzeszowa schowali się ludzie, którzy popierali politykę Prawa i Sprawiedliwości, a całe stowarzyszenie nazywa „pseudoapolityczną” organizacją. 

– Założyli udający bezpartyjny komitet, któremu służyły „Nowiny”, żeby mnie oczerniać – mówił we wtorek Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa. – PiS-owskie „Nowiny” wyhodowały ten ruch – dodawał Tomasz Kamiński, który stoi na czele Rozwoju Rzeszowa. 

Kamiński wymienił wtedy nazwiska działaczy Razem dla Rzeszowa, którzy startują w nadchodzących wyborach: Rafała Kuliga, Eweliny Kloc, Adama Moczulskiego, Elżbiety Niedzielskiej i Adama Napiórkowskiego. Zarzucił im, że ich apolityczność jest fikcją, bo wszyscy mieli rzekomo startować z list PiS wyborach samorządowych w 2018 roku. 

Tryb wyborczy 

Okazało się, że tylko jedna z tych osób – Adam Napiórkowski – ponad pięć lat temu walczyła o mandat radnego z listy PiS. Kamiński we wtorek mówił, że dowodem na to, że RdR jest „ukrytym PiS”, jest obecność Elżbiety Niedzielskiej na wieczorze wyborczym w 2021 roku Ewy Leniart, wtedy kandydatki PiS na prezydenta Rzeszowa. 

„Ukrytym PiS” nazwano także dr. Jacka Strojnego, który jest kandydatem Razem dla Rzeszowa w wyborach na prezydenta Rzeszowa. Strojny jawi się jako główny konkurent Konrada Fijołka w walce o najważniejszy fotel w rzeszowskim ratuszu, choć PiS też wystawia swojego kandydata – jest nim Waldemar Szumny. 

RdR poczuło się „brutalnie zaatakowane” przez ludzi Konrada Fijołka, złożyło do Sądu Okręgowego w Rzeszowie pozew w trybie wyborczym. Sąd musiał go rozpoznać w ciągu 24 godzin. RdR zażądało od Kamińskiego i Fijołka publicznych przeprosin, sprostowania informacji i zakazu rozpowszechniania informacji jakoby RdR było „ukrytym PiS”. 

RdR wystąpiło także o zadośćuczynienie. Kamiński i Fijołek mieliby wpłacić po 20 tys. zł na rzecz akcji „Masz głos” prowadzonej przez Fundację Batorego. 

Zasłużeni na wieczorach

Na czwartkową rozprawę stawili się pełnomocnicy obu komitetów oraz ich przedstawiciele. RdR reprezentował Artur Polakiewicz, po stronie Rozwoju Rzeszowa zasiadł pozwany Tomasz Kamiński. W charakterze publiczności było kilku działaczy RdR w charakterystycznych dla ich stowarzyszenia białych bluzach. 

Na sali nie było zarówno Jacka Strojnego, jak i Konrada Fijołka. Adwokaci Kamińskiego i Fijołka wnieśli o oddalenie pozwu z przyczyn formalnych. Przekonywali sąd, by pozwu nie rozpatrywał w trybie wyborczym, bo nie zawierał on materiałów dowodowych, do pozwu nie dołączono żadnych nagrań, a zawarte w pozwie zdania były wydarte z kontekstu.  

Z tego też powodu Tomasz Kamiński początkowo nie chciał się tłumaczyć ze swoich wtorkowych słów. Zrobił to wtedy, gdy sędzia Piotr Pelc odtworzył nagrania z konferencji Rozwoju Rzeszowa. – Stowarzyszenie Razem dla Rzeszowa brało udział w kampanii PiS – powtórzył w sądzie Tomasz Kamiński. – To moja opinia, mam do niej prawo – mówił. 

Na potwierdzenie tego, że RdR ma związki z PiS wskazał obecność dwóch byłych już polityków tej partii, którzy zasiadają w radzie programowej stowarzyszenia: Aleksandra Bobko, byłego senatora PiS i wiceministra nauki w rządzie partii Kaczyńskiego, oraz Mieczysława Janowskiego, byłego europosła PiS. 

Kamiński przypomniał, że Elżbieta Niedzielska brała udział w wieczorze wyborczym Ewy Leniart po wyborach w 2021 r. – Na takie wieczory zaprasza się osoby zasłużone w kampanii, które najwięcej pracowały – mówił Kamiński. Przyznał, że nie ma dowodów, by Rafał Kulig, Ewelina Kloc, Adam Moczulski i Niedzielska startowali w wyborach z list PiS. 

Jedno zdjęcie, to nie dowód 

Sąd przesłuchał także Elżbietę Niedzielską. Sędzia Piotr Pelc chciał się dowiedzieć, w jakim charakterze była na wieczorze wyborczym Ewy Leniart. Niedzielska przyznała, że na wieczorze była, dostała zaproszenie w charakterze „gościa”. – Spędziłam tam całe 15 minut, zrobiono mi zdjęcie. To główna linia ataku ze strony Tomasza Kamińskiego – broniła się.

Niedzielska przekonywała, że RdR jest organizacją apolityczną, że w kampanii wyborczej w 2021 roku spotkała się ze wszystkimi kandydatami na prezydenta Rzeszowa, oprócz Marcina Warchoła. Niedzielska mówiła, że chodziła też na spotkania Konrada Fijołka z mieszkańcami, ale wtedy – przekonywała – reprezentowała Radę Osiedla Zalesie.

Obecność na wieczorze wyborczym Ewy Leniart – według Niedzielskiej – w żadnym wypadku nie świadczy o tym, że wspierała kampanię Leniart. – Jedno zdjęcie nie może o tym zaświadczyć – mówiła w sądzie Elżbieta Niedzielska. 

Klasyczna opinia 

Mec. Jerzy Borcz, pełnomocnik Tomasza Kamińskiego, mówił, że jego słowa o tym, że za logiem RdR kryje się „złowrogi PiS”, są „hiperbolą”. – To nie była informacja, a opinia, być może, nieuzasadniona – przyznał Borcz. Ale jego zdaniem, zarzuty działaczy RdR można byłoby rozpatrywać w kategorii naruszenia dóbr osobistych, a nie w procesie wyborczym. 

Borcz mówił również o udziale Niedzielskiej w wieczorze wyborczym Ewy Leniart. – Ja nie dostałem zaproszenia, tysiące mieszkańców nie dostało, a pani Niedzielska dostała od kandydatki PiS-u – wskazywał Borcz. Mówił, że Kamiński miał prawo ocenić, że RdR jest „ukrytym PiS”. – To klasyczna opinia – przekonywał sąd. 

„Klasyczną hiperbolą” nazwał też słowa Kamińskiego, że RdR „wyhodowały Nowiny”. – Przecież „Nowiny” niczego nie hodują, tak jak hoduje się kurczaki czy rośliny – porównywał Borcz. Wspomniał, że Orlen po to przejął dzienniki Polska Press, by prezentowały linię PiS. – O tym wszyscy wiemy. To była PiS-owska gazeta – mówił o „Nowinach” Borcz.

„Złowrogi PiS” nie jest informacją 

Zdjęcie: Rzeszów News

Sędzia Piotr Pelc potrzebował prawie dwie godziny, by wydać wyrok. Uznał, że jedynym nieprawdziwym stwierdzeniem, jakie padło na wtorkowej konferencji Rozwoju Rzeszowa, są słowa Kamińskiego, że wielu działaczy RdR wcześniej startowało w wyborach z list PiS. Te informacje Kamiński ma sprostować na konferencji i wpłacić 1000 zł dla Fundacji Batorego.

W pozostałej części pozwu, wszystkie żądania Razem dla Rzeszowa oddalono. Żadnej kary nie wymierzono Konradowi Fijołkowi. Sędzia Pelc uznał, że słowa prezydenta „Dziękuję za te dwa słowa prawdy” z konferencji (te były oceniane), nie mieszczą się w kategoriach informacji, a tylko takie można oceniać pod kątem prawdziwości w trybie wyborczym. 

– Można stwierdzić, że identyfikuje z poglądami przedmówcy [Tomasza Kamińskiego – przyp. red.], ale to nie jest przekazanie informacji – uzasadniał wyrok sędzia Piotr Pelc. 

W przypadku Tomasza Kamińskiego, sędzia Pelc mówił, że słowa o tym, że za logiem RdR kryje się „złowrogi PiS” też nie są informacją. – Może niezbyt elegancko wyrażona, ale to prostu ocena – podkreślił sędzia Pelc. Identycznie uzasadnił słowa Kamińskiego o tym, że Elżbieta Niedzielska wspierała Ewę Leniart, uczestnicząc w jej wieczorze wyborczym. 

– Pojawienie się na wieczorem wyborczym jest aktywnym wspieraniem? Można się spierać, trudno dociec. Nie mamy definicji aktywnego wspierania kandydatki na urząd prezydenta – zwracał uwagę sędzia Pelc. Ale to nie oznacza, że Kamiński nie miał prawa tak tego ocenić. I nie zmieni to, że Niedzielska na wieczorze Leniart była z ramienia rady osiedla.

– To zupełnie drugorzędne – uzasadniał sędzia Piotr Pelc. 

Kwota nie może być „mrożąca” 

Odniósł się również do słów Tomasza Kamińskiego o „wyhodowaniu” Razem dla Rzeszowa przez „Nowiny”. – Wypowiedź mało elegancka, jak na forum publicznym. Ale nie jest to informacja, to ocena ewentualnego udziału „Nowin” i ich powiązań z PiS. Trudno tu doszukiwać się ładunku samej czystej informacji – zaznaczył sędzia Pelc. 

Dlatego uznał, że jedyną „nieprawdziwą” informacją z wtorkowej konferencji Rozwoju Rzeszowa były słowa Tomasza Kamińskiego o tym, że część działaczy RdR była na listach PiS w poprzednich wyborach. Konsekwencje dla Kamińskiego, to zwołanie konferencji, by te słowa sprostował i wpłacił wspomniane 1000 zł na rzecz Fundacji Batorego, ale nie więcej.

– Orzeczenie kwoty [RdR zażądało 20 tys. zł – przyp. red.] nie może mieć charakteru „mrożącego”. Ma to być zadośćuczynienie, natomiast nie może być to kwota, która miałaby hamować udział w debacie publicznej – stwierdził sędzia Pelc, podkreślając, że takich form wypowiedzi, jak Tomasza Kamińskiego, nie popiera. – Mało eleganckie – ocenił je.

To zwycięstwo Fijołka  

Czwartkowy wyrok jest nieprawomocny. Z jego rozstrzygnięcia byli zadowoleni pełnomocnicy Tomasza Kamińskiego i Konrada Fijołka. – Orzeczenie w 99 procentach potwierdza nasze stanowisko. Jest zwycięstwem Konrada Fijołka – skomentował mec. Arkadiusz Korbelak. – Sąd w całości podzielił nasze argumenty – dodał mec. Jerzy Borcz. 

Zamierza rekomendować Tomaszowi Kamińskiemu, by nie odwoływał się od wyroku, który nakazał mu sprostować informacje o udziale ludzi RdR na listach wyborczych PiS. – To zarzut najmniejszej wagi – uważa Jerzy Borcz. 

Razem dla Rzeszowa zastanawia się jeszcze, czy zaskarżyć czwartkowy wyrok, bo nie zgadza się z sądem, że wypowiedzi Kamińskiego były co najwyżej „nieeleganckie”. – Nas wyrok bardzo satysfakcjonuje. Czekamy na przeprosiny pana Kamińskiego – powiedział jednak po rozprawie Artur Polakiewicz z RdR. 

Przeprosiny to jednak nie mają być, tylko sprostowanie. Kamiński ma zwołać konferencję, zaprosić na nią media, ma odczytać sprostowanie, ale media wcale mają obowiązku na konferencji być, bo sąd nie może ich do tego zmusić. 

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama