Zdjęcie: Urszula Chrobak / Rzeszów News

Około 75 procent szkół w Rzeszowie i ponad 80 proc. w całym Podkarpaciu chce strajku – to wstępne wyniki referendum w naszym regionie. 

Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się od rządu PiS wzrostu wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli o 1000 zł. Podwyżek żąda także oświatowa „Solidarność” – 650 zł z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 roku i kolejnych 15 procent od 2020 roku.

W poniedziałek zakończyło się trwające od 5 marca referendum strajkowe w szkołach na terenie całej Polski. Stanisław Broniarz, szef ZNP, poinformował, że w sporze zbiorowym uczestniczy 85 procent placówek edukacyjnych w kraju, a za strajkiem nauczycieli opowiedziało się od 85 do 90 procent osób. Strajk zaplanowany jest na 8 kwietnia.

Ministerstwo Edukacji Narodowej w poniedziałek podważało dotychczasowe wyniki referendum strajkowego i liczbę szkół, które wzięły w nim udział. MEN twierdziło, że w ponad połowie szkół (52 proc.) referendum nie przeprowadzono. 

„Zdecydowana większość publicznych przedszkoli będzie pracowała bez problemów, a większość dyrektorów szkół deklaruje, że egzaminy w ich szkołach odbędą się bez zakłóceń” – podawało MEN na Twitterze.

„Skąd te dane? I w jakim % szkół podstawowych Waszym zdaniem odbyło się referendum strajkowe? Z podanych przez Was danych można wywnioskować, że w ponad 50%. Czyżby dlatego nie podajecie tego wskaźnika osobno?” – pytała resort edukacji Krystyna Szumilas, posłanka PO i była szefowa MEN w rządzie PO-PSL.  

Na Podkarpaciu z 720 placówek do referendum przystąpiło 629. W poniedziałek poznaliśmy na razie cząstkowe wyniki (z około 45 proc. placówek). Na podstawie tych wyników za strajkiem jest 80,1 proc. szkół w naszym województwie. – Pełne wyniki będziemy znać dopiero 28 marca, ponieważ nie otrzymaliśmy jeszcze danych m.in. z Rzeszowa, Jasła, czy Lubaczowa – mówi Stanisław Kłak, prezes podkarpackiego ZNP.

Anna Szczołko, szefowa rzeszowskiego oddziału ZNP, mówi, że na 87 szkół i placówek edukacyjnych w Rzeszowie za strajkiem odpowiedziało się 69, czyli około 75 proc. – Za strajkiem jest 65 placówek prowadzonych przez miasto, Poradnia Psychologiczno- Pedagogiczna i ośrodek socjoterapii, a także Medyczna Szkoła Policealna i Zakład Doskonalenia Zawodowego w Rzeszowie – twierdzi Szczołko.

Referendum strajkowe trwa jeszcze w szkołach, w których nie ma struktur ZNP. 

Strajk nauczycieli ma się rozpocząć dwa dni przed egzaminami gimnazjalnymi (10, 11, 12 kwietnia). Tydzień później (15, 16, 17 kwietnia) do egzaminu mają przystąpić ośmioklasiści. Jeszcze przed poniedziałkowym zakończeniem referendum, ZNP zapowiadał, że jeżeli rząd nie spełni jego postulatów, to strajk będzie trwał do odwołania. 

– To, czy strajk odbędzie się w okresie ważnym dla wszystkich, czyli w czasie egzaminów zewnętrznych rozpoczynających się 10 kwietnia, zależy dziś od decyzji rządu – mówił Stanisław Broniarz. 

W rzeszowskich szkołach pracuje około 3,5 tys. nauczycieli, z czego ponad 1000 jest zrzeszonych w ZNP. To największy oświatowy związek w Polsce, ma 210 tysięcy członków, „Solidarność” jest dużo mniejsza – ok. 70 tys. zrzeszonych. Na razie nie wiadomo, jak będzie wyglądał strajk i ilu nauczycieli weźmie w nim udział. 

– Nauczyciele są zdeterminowani i zdenerwowani tym, co słyszą o sobie w radiu i telewizji – mówi Anna Szczołko z ZNP w Rzeszowie. Zarobki nauczycieli w Rzeszowie są żenujące.  – Nauczyciel-stażysta w Rzeszowie zarabia około 1,7 tys. zł, kontraktowany – około 2,1 tys. zł, mianowany – około 2,3 tys. zł, dyplomowany – około 3 tys. zł – wylicza Szczołko.

Nadzieją, że strajku nie będzie były poniedziałkowe „rozmowy ostatniej szansy” podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Dialogu Społecznego z udziałem m.in. Anny Zalewskiej, szefowej MEN, oraz wicepremier Beaty Szydło oraz nauczycielskich związków. – Spodeczek, resztki ciasteczek i nic więcej – tak Sławomir Broniarz mówił o propozycjach, jakie usłyszeli od przedstawicieli rządu. 

Wieczorem rozmowy przerwano, mają być kontynuowane w poniedziałek 1 kwietnia. – Poprosiliśmy, by centrale związkowe uzgodniły swoje stanowiska – powiedziała dziennikarzom wicepremier Szydło. 

Zbigniew Bury, szef Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Rzeszowie, na razie nie chce mówić, jak będzie wyglądała nauka w rzeszowskich szkołach i kwestia egzaminów, jeżeli rząd nie dogada się ze związkowcami i 8 kwietnia dojdzie do strajku nauczycieli.

– Najpierw musimy poznać oficjalne wyniki referendum, porozmawiać z dyrektorami. Najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu będzie można coś więcej powiedzieć – uważa dyrektor Bury.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama