Miasto Rzeszów wycofało zakładom drobiarskim Res-Drob pozwolenie zintegrowane. Decyzja nie jest jeszcze prawomocna.
Pozwolenie zintegrowane, które Res-Drob ma od 2010 roku, jest dokumentem określającym, w jakich porach dnia może być prowadzony ubój i kiedy do firmy mogą wjeżdżać ciężarówki z ptakami. Procedurę cofnięcia zakładom pozwolenia miasto wszczęło we wrześniu 2018 roku po kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Z Res-Drobem od lat walczy Stowarzyszenie Nasz Czysty i Zdrowy Rzeszów.
Mieszkańcy osiedla 1000-lecia, gdzie Res-Drob przy ulicy Konopnickiej prowadzi działalność, żyją w permanentnym smrodzie i hałasie. Wreszcie jest nadzieja, że ich koszmar się skończy. – Warunki wydane dla pozwolenia zintegrowanego zostały naruszone, dlatego pozwolenie wycofaliśmy – mówi Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa.
Z materiałów, jakie ma ratusz, wynika, że Res-Drob przekroczył dopuszczalne normy hałasu. Odnotowano także, że samochody dostawcze z drobiem na ubój przyjeżdżały do zakładu przed godz. 6:00 rano. Res-Drób mógł ubój wykonywać w godz. 6:00-22:00. Kontrola WIOŚ wykazała również nieprawidłowości związane z podczyszczalnią ścieków.
Wycofania pozwolenia zintegrowanego zakładom domagali się działacze Stowarzyszenie Nasz Czysty i Zdrowy Rzeszów. Decyzja ratusza nie jest prawomocna. – Firma może się odwołać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego – mówi wiceprezydent Gutkowski.
A to oznacza, że do tego czasu Res-Drob nadal może prowadzić dotychczasową działalność. Walka nie będzie łatwa, bo ratusz już raz próbował doprowadzić do tego, by firma ograniczyła dzienny ubój z 500 ton na 230 ton, a tym samym ograniczyć jej uciążliwość. Res-Drob decyzję miasta zaskarżył do SKO i z tamtej walki wyszedł zwycięsko.
– Gdy teraz sprawa także trafi do SKO, liczmy, że ostateczna decyzja będzie rzetelna i wydana w oparciu o istniejące prawo. Każda komisja orzekająca jest inna – mówi Andrzej Gutkowski.
Na razie nie wiadomo, jakie teraz kroki podejmie Res-Drob. – Oficjalne pismo ratusza w tej sprawie do nas jeszcze nie trafiło – mówi krótko rzecznik zakładu Damian Pawłowski.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl