Rewitalizacja placu Wolności. Jak przepchnięto projekt do głosowania w RBO?

Rzutem na taśmę rewitalizacja placu Wolności trafiła na listę zadań do głosowania w Rzeszowskim Budżecie Obywatelskim 2020. Dlaczego o projekcie nikt nie wiedział wcześniej? 

 

Temat pomnika Józefa Piłsudskiego na placu Wolności jest wciąż gorący, mimo, że marszałek w całej okazałości stanął tam 31 lipca. Od początku, gdy pojawił się pomysł budowy pomnika w tym miejscu, mówiło się też o zmianie wyglądu samego placu Wolności. 

Na początku Społeczny Komitet Budowy Pomnika wpadł na pomysł, by teren wykarczować, następnie wybetonować, a przystanek, który się tam znajduje – usunąć. Na to absolutnie nie chciał zgodzić się ratusz, mimo, że skwer jest zaniedbany, co widać na zdjęciach. 

Pomysł ten ostał się jedynie w postaci koncepcji, która do dziś staje wielu przed oczami, gdy mówi się o placu Wolności w kontekście budowy pomnika. Ona jest już nieaktualna, bo Rada Miasta zgodziła się na budowę monumentu, ale przy zachowaniu jak największej liczbie zieleni.

To oznacza, że rewitalizacja całego skweru w centrum miasta zakłada wycinkę około 30 chorych uschniętych drzew, gdzie część jest już bez korony. – Te drzewa, które są zdrowe i piękne, jak np. lipy znajdujące się przy samym pomniku i na obrzeżach, zostaną nietknięte – zapewnia Aleksandra Wąsowicz-Duch, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Rzeszowie. 

Jedna piąta na plac

Ponadto, projekt zakłada wyburzenie starej fontanny i budowę nowej, stworzenie niewielkiego placu przed pomnikiem, aby mogły odbywać się tam uroczystości. Mają być też nowe nasadzenia szpalerowe, nowe ławki i oświetlenie.

Na takiej rewitalizacji placu Wolności, która została uzgodniona z wojewódzkim konserwatorem zabytków, zależy komitetowi, który od początku zwracał uwagę, że postawienie pomnika to jedno, a drugie – właściwa ekspozycja marszałka. Miasto, póki co, na ten cel nie ma w budżecie zapisanej ani złotówki.

Dlatego „Piłsudczycy” postanowili na rewitalizację placu Wolności znaleźć pieniądze w Rzeszowskim Budżecie Obywatelskim. Swój pomysł zgłosili do I kategorii (inwestycje ogólnomiejskiej) i oszacowali na 1 mln zł (maksymalna wartość zadania w I kategorii). Wartość zgłoszonego przez nich projektu to jedna piąta całej puli w I kategorii (5 mln zł). 

– Formalnie projekt złożyła go osoba prywatna, ale będąca członkiem naszego stowarzyszenia. Zebraliśmy 17 podpisów [wymaganych jest co najmniej 15 – przyp. red.] mieszkańców Rzeszowa. Projekt wspieramy – wyjaśnia Dariusz Zięba z komitetu budowy pomnika. 

Złamali regulamin? 

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie okoliczności, w jakich pomysł „Piłsudczyków” trafił na listę zadań przeznaczonych do głosowania (trwa ono do 20 września). Uwagę na to zwrócił Konrad, Czytelnik Rzeszów News, który twierdzi że projekt nie miał prawa znaleźć się na liście do głosowania, bo nie było go wcześniej na liście.

Według harmonogramu RBO 2020, do 28 czerwca można było zgłaszać zadania. Weryfikacja projektów trwała przez cały lipiec. Ostatniego dnia była też publikowana lista wszystkich zadań z adnotacją, które będą poddane pod głosowanie, a które nie. 

 Konrad zwrócił uwagę, że na liście, którą ratusz opublikował 31 lipca, nie ma projektu „Rewitalizacja i zagospodarowanie Placu Wolności”. Pod numerem 32 kryje się inny pomysł – zakup samochodu gaśniczego dla OSP Rzeszów-Przybyszówka.  

– Jest w tym coś dziwnego. Na liście projektów poddanych pod głosowanie znajduje się pomysł, którego wcześniej nie było, a ten, który był, znika – mówi Konrad. – Co ciekawe, z opisu projektu, który dotyczy rewitalizacji placu Wolności, wynika, że jest on sprzeczny z regulaminem RBO – dodaje. 

Wina urzędnika 

Dlaczego? Bo w opisie jest mowa o „kontynuacji prac”, a tymczasem regulamin RBO jasno mówi, że projekty nie mogą być częścią większego. Wiesław Buż, wiceszef komisji ds. RBO, przyznaje, że projektu „Piłsudczyków” wcześniej na liście zgłoszonych projektów nie było. Wprowadzono go rzutem na taśmę na ostatnim posiedzeniu komisji przed opublikowaniem ostatecznej listy zadań do głosowania. 

Według Buża, projekt „Piłsudczyków” na posiedzenie komisji ds. RBO przyniósł Artur Kondrat, dyrektor wydziału organizacyjno-administracyjnego i zarazem przewodniczący komisji ds. RBO. Buż nie do końca potrafi wyjaśnić, dlaczego Kondrat zgłosił ten projekt w taki sposób, skoro według regulaminu termin zgłaszania projektów już dawno minął. 

Wiesław Buż twierdzi, że szef komisji ds. RBO ten nadzwyczajny tryb wprowadzania zadania pod głosowanie tłumaczył tym, że autor projektu swój pomysł przyniósł do Urzędu Miasta w Rzeszowie w formie papierowej, mimo, że w tym roku obowiązywało zgłaszanie projektów drogą elektroniczną. „Papierowy” projekt przyjął urzędnik, ale zgłaszającego nie poinformował, że trzeba to zrobić przez internet, bo wniosek formalnie nie jest złożony.

Posłuchali i zatwierdzili

I tak projekt „Piłsudczyków” przeleżał w urzędzie do 7 sierpnia, gdy można było się odwoływać o decyzji komisji ds. RBO w zakresie przyjęcia lub nie przyjęcia projektu do głosowania. Autorzy projektu złożyli więc skargę pytając, dlaczego ich zadanie w ogóle nie znalazło się na liście zgłoszonych projektów. Po jej rozpatrzeniu, projekt trafił do dyrektora Kondrata, a następnie na obrady komisji ds. RBO. 

– Komisja wysłuchała wyjaśnień dyrektora Kondrata i następnie wniosek rozpatrzyła pozytywnie. Nikt wniosku nie podważył, ponieważ spełniał on wymogi uchwały dotyczącej RBO, więc nie było podstaw formalno-prawnych, aby go odrzucić. Dopiero teraz mam wątpliwości, czy ten wniosek został złożony we właściwym czasie – mówi Wiesław Buż.

Dopiero teraz Buż dostrzega, że rewitalizacja placu Wolności może być „podrzuconym tematem”, ale uspokaja, że nawet jeśli to zadanie wygra, a kontrowersje wokół niego będą narastać, to Rada Miasta może je zablokować na sesji budżetowej. – RBO to forma konsultacji, które wskazują, co ma się znaleźć w budżecie miasta. Rada Miasta budżet może potem przyjąć lub nie – mówi Wiesław Buż. 

Bo tyle się mówiło… 

Zastanawiające jest także to, że nikt z członków komisji ds. RBO nie zwrócił uwagi na to, że projekt „Piłsudczyków” zakłada „kontynuację rozpoczętych prac”, a co za tym idzie, nie jest zgodny z regulaminem RBO. Ten jasno mówi, że projekt powinien stanowić „jedno kompleksowe przedsięwzięcie” oraz „nie może być częścią większego przedsięwzięcia”. 

Dlaczego nikomu z komisji ds. RBO nie zapaliła się czerwona lampka? Pierwszym elementem rewitalizacji placu Wolności było postawienie pomnika marszałka, a kolejnym właściwa jego ekspozycja, czyli rewitalizacja skweru.

Wiesław Buż przyznaje, że wówczas nikt nie zwrócił na to uwagi. – Tyle mówiło się o pomniku i że ten teren trzeba uporządkować. Projekt przyjęto, jako dobrą monetę. Dopiero teraz widzę, że ten wniosek jest niefortunny i rzeczywiście można mieć uwagi, co do tego, jak on trafił na listę zadań do głosowania – mówi Wiesław Buż.  

Wozy wyrzucone

W mniej dziwnych okolicznościach zniknął projekt dotyczący OSP Przybyszówka. Okazało się, że wydział zarządzania kryzysowego obiecał strażakom-ochotnikom, że w przyszłym roku kupi im wozy, ale pozyska na ten cel zewnętrze dofinansowanie. W ten sposób miasto ma zaoszczędzić, strażacy dostać, to co chcą, a inni zwiększą szansę na realizację swoich przedsięwzięć z RBO. 

– Zadanie z listy zostało wykreślone za porozumieniem stron – zapewniają miejscy urzędnicy. 

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama