Przetarg miał się odbyć jesienią, ale miasto Rzeszów z własnych pieniędzy nie chce finansować nowych miejskich rowerów. Ratusz pieniądze na ten cel chce pozyskać z dotacji unijnych. Czy się uda? Odpowiedź poznamy wiosną, a póki co rowery w dalszym ciągu straszą.
W sierpniu Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie, któremu podlega polityka rowerowa, zapewniał, że jest gotowy ogłosić przetarg na zorganizowanie nowego systemu miejskiej wypożyczalni rowerów z prawdziwego zdarzenia. Obecny, za który od 2010 r. odpowiada firma RoweRes, to obraz nędzy i rozpaczy.
– Do ogłoszenia przetargu jesteśmy już przygotowani. Czekamy jedynie na zabezpieczenie finansowe, bo bez tego nie mamy możliwości ogłaszania czegokolwiek – tłumaczyła nam na wakacjach Anna Kowalska, dyrektor ZTM.
Rowery z dotacją
Do ogłoszenia przetargu jeszcze w tym roku ZTM został zobowiązywany przez prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca, który pod naporem krytyki mediów obecnej wypożyczalni rowerów, uznał, że nie można całej sprawy przeciągać w nieskończoność.
– Ogłosić przetarg to nie problem. Ale trzeba mieć na to pieniądze, a tych nie mamy. Ratusz nie chce ich nam dać. Taka wypożyczalnia powinna być dotowana przez miasto. Szacujemy, że rocznie potrzebowalibyśmy na nią około milion złotych. Na początek chcemy wprowadzić co najmniej 100 rowerów. Jeżeli zainteresowanie będzie większe, to rowerów będzie przybywać – słyszymy w ZTM.
Brak pieniędzy to główny powód tego, że w tym roku przetargu na nowy system miejskiej wypożyczalni rowerów jednak nie będzie.
Dotychczas miasto tym problemem się nie przejmowało. Współpraca z RoweResem ograniczała się do tego, że ratusz za niewielkie pieniądze wydzierżawiał firmie teren, na których stoją stacje bazowe rowerów. RoweRes zarabia na reklamach, które są przy stacjach.
Zwykli użytkownicy nic z tego nie mają, bo obecne rowery miejskie są w opłakanym stanie. Poprzebijane opony, rowery bez regulacji, brudne, szprychy wyłamane, zdemolowane siodełka i dzwonki, problem z opłatą za korzystanie, zła lokalizacja stacji – to jedne z wielu niedogodności, jakie wymieniają rowerzyści, którzy mieli ochotę skorzystać z roweru miejskiego.
A takich, którzy nim jeżdżą, można ze świecą szukać.
Czy Unia da?
Ratusz przez długi czas odpowiadał, że problem powinien rozwiązać RoweRes, bo wypożyczalnia jest prywatną inicjatywą firmy, a miasto nie chce ingerować w prywatny biznes, choć w swoich folderach reklamowych chwaliło się, że Rzeszów ma wypożyczalnię rowerów.
Przetargu na nowy system, mimo obietnic, w tym roku jednak będzie. – Zmieniła się formuła finansowania tej inwestycji – tłumaczy Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. – Zdecydowaliśmy, że będziemy się starać o dofinansowanie z pieniędzy unijnych – dodaje.
W grę wchodzą dwa programy. Z Polski Wschodniej miasto chce pozyskać 100 tys. euro na Rozwój Transportu Publicznego w Rzeszowie. Drugą opcją jest program transgraniczny „Współpraca zagraniczna Polska-Ukraina-Białoruś”. I tu o kolejne 100 tys. euro Rzeszów starałby się razem z Iwano-Frankiwskiem.
– Wnioski o dofinansowanie chcemy złożyć jeszcze w tym roku. Odpowiedzi możemy spodziewać się w pierwszym półroczu 2017 r. – mówi Chłodnicki.
Pozyskane fundusze mają być przeznaczone nie tylko na zakup nowych rowerów miejskich, ale także nowe parkingi rowerowe, budowę nowych stacji i ścieżek.
– Nowymi rowerami miejskimi będzie zarządzać ZTM. Nie ma sensu powierzać tego kolejny raz zewnętrznym właścicielom – dodaje rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Ma być lepiej
Po wprowadzonych zmianach ma być znacznie lepiej. Rzeszów zyska wreszcie nowoczesne systemy obsługi wypożyczalni, monitoring, pojawi się 20 nowych stacji i nowe rowery. System opłat ma być również połączony z już istniejącą Rzeszowską Kartą Miejską.
Jakie będą dokładne ceny wypożyczania rowerów? Tego dowiemy się dopiero po rozstrzygnięciu przetargu. Dodatkowo w planach są również parkingi dla rowerów prywatnych.
A póki co… Rowery miejskie są w dalszym ciągu straszakiem na turystów.
JOANNA GOŚCIŃSKA
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl