Rzeszów pokazuje, że Polska bez Unii Europejskiej nie może istnieć. Mieszkańcy chętnie walizkę spakują, ale Jarosławowi Kaczyńskiemu.
W niedzielny wieczór w wielu polskich miastach odbyły się prounijne manifestacje, które były reakcją na czwartkowe orzeczenie Trybunału Julii Przyłębskiej. Uznał on, że niektóre przepisy Unii Europejskiej nie są zgodne z Konstytucją RP. Politycy opozycji nie mają wątpliwości, że rząd PiS szykuje nam Polexit.
Największa prounijna manifestacja odbyła się w Warszawie – na Placu Zamkowym. Rzeszów również dołączył do grona miast, w których Polacy wyszli na ulice głośno protestując przeciwko przymiarkom do wyprowadzania Polski z unijnych struktur. W Rzeszowie protest odbył się na Rynku, zorganizowała go podkarpacka Platforma Obywatelska.
„Dobra zmiana, to kaszana”
Na manifestację przyszli młodzi, starsi, rodziny z dziećmi. Powiewały flagi Polski i Unii Europejskiej. Policja szacuje, że w zgromadzeniu uczestniczyło około 300 osób, ale według organizatorów ludzi było znacznie więcej. Mówi się nawet o około 500 manifestujących, którzy na początku odśpiewali hymn Unii Europejskiej – „Odę do radości”.
Podczas godzinnej manifestacji skandowano hasła: „Państwo prawa, ważna sprawa”, „Tu jest Polska europejska”. „Obronimy demokrację”. „Nie ma zgody na wasze metody”. „Dobra zmiana, to kaszana, „My zostajemy, PiS wychodzi”, „Konstytucja”. „Wolność, Prawo, Konstytucja”. Wiele osób miało na sobie przypinki prounjijne.
Na manifestację przyszli politycy Platformy Obywatelskiej, Lewicy, Ruchu 2050 Szymona Hołowni. Pojawił się również prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek, ale nie stał w pierwszych rzędach organizatorów. Byli również adwokaci, prokuratorzy (Bogusław Olewiński i Jaromir Rybczak) oraz sędziowie (Tomasz Mucha), którzy krytykują pseudoreformę sądownictwa.
– Milczenie nic nie da, protest, sprzeciw może dać efekt – mówił do zgromadzonych adwokat Tomasz Cyran. – UE to klasyczne znane nam od dawna zasady: państwo prawa, trójpodział władzy, wolne media, niezależne sądy, prawa człowieka, ale przede wszystkim demokracja, którą próbuje się nam nam ograniczać – ostrzegał Cyran.
Scenariusz pisany z Kremla?
Cyran podkreślał, że po drugiej wojnie światowej, przez blisko 50 lat, w Polsce mieliśmy tzw. demokrację przymiotnikową i socjalistyczną. – Też nam wtedy mówiono, że to dobra demokracja. Po 90. roku wróciliśmy do klasycznej demokracji, której musimy bronić – apelował rzeszowski adwokat.
Parafrazował ubiegłoroczne słowa Mariana Turskiego, więźnia obozów koncentracyjnych Auschwitz i Buchenwald, który mówił o odpowiedzialności. – Do naszego Dekalogu powinniśmy dopisać 11. przykazanie: „Nie bądź obojętny”. Jak będziesz obojętny, to nagle może się okazać, że jakaś niechciana demokracja spadnie nam nagle na głowę – wyjaśniał.
Jolanta Kaźmierczak (PO), wiceprezydent Rzeszowa, mówiła, że na skutek prowadzonej przez rząd PiS awanturniczej polityki z UE, samorządy nie mogą się doczekać unijnych pieniędzy na inwestycje. – PiS funduje nam destabilizację. To polityka, która jest scenariuszem pisanym być może ręką kremlowską – podejrzewa Kaźmierczak.
– Dzisiaj walczymy nie tylko o demokrację, wolne sądy. Dzisiaj walczymy o wszystko, o Polskę na mapie Europy – dodawała wiceprezydent Rzeszowa.
Sędziowie z Unii nie wychodzą
Głos zabrała także sędzia Karolina Rokita ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Rokita podkreślała, że jest „sędzią polską i europejską”. Apelowała, by nie być obojętnym wobec tego, co Polakom funduje obóz władzy. Rokita mówiła, że PiS obsadził swoimi nominatami Trybunał Konstytucyjny, Izbę Dyscyplinarną i Krajową Radę Sądownictwa.
– Rękoma tych ludzi zabiera się rodzicom prawo do wyboru [haniebny wyrok TK w sprawie aborcji – przyp. red.], obywatelom prawo do wolnych mediów, prawo do niezależnego sądownictwa. Sędziowie nie mają prawa do milczenia. Musimy się opowiedzieć po stronie obywateli, musimy być wierni wartościom europejskim – podkreślała sędzia Rokita.
– Musimy wziąć odpowiedzialność za to, żeby Polska nie wyszła z Unii Europejskiej. My, sędziowie, z Unii nie wychodzimy! Zostajemy! – zapewniała Karolina Rokita, za co została nagrodzona brawami przez manifestujących.
Nie pamiętać Polski bez UE
Na manifestację przyszedł także Szymon Czechowicz (rocznik 2003). – Wychowała mnie ulica: bawiłem się na niej, ale dzisiaj wychodzę protestować. Rzeczpospolita jest zagrożona. Nie pamiętam Polski poza Unią Europejską i nie chcę jej poznać. Jarosław Kaczyński wpaja nam, że trzeba żyć ideą Polski. Żyję idą Polski w sercu, ale żyję też ideą Europejczyka.
– Te dwie idee nie wykluczają się, one są w symbiozie. Jarosław Kaczyński chce wyprowadzić Polskę z UE. Pomogę mu spakować walizkę, ale Polska w Unii zostaje – mówił Szymon Czechowicz. I starszych uczestników manifestacji zapewniał: – Młodzież nie zaprzepaści waszej pracy. My w Unii zostajemy!
By się nie obudzić za późno…
Do Rzeszowa na manifestację przyjechali mieszkańcy wielu podkarpackich miast, m.in. z Sanoka. Przypominali stare powiedzenia, które dzieciom często powtarzają rodzice, by być grzecznym, nie bić się, głupszemu ustępować. – I co się stało? Ustąpiliśmy głupiemu i głupi nami rządzi – mówił starszy mieszkaniec Sanoka.
– Nie bądźmy obojętni, bo nie długo obudzimy się tak, jak hitlerowskie Niemcy, kiedy było za późno na cokolwiek – ostrzegał mężczyzna.
Zdzisław Gawlik, lider podkarpackiej PO, przypomniał, że Polska, wchodząc w 2004 roku do UE, spełniła marzenia wielu Polaków. – Jeden zły człowiek czasami znaczy więcej niż 10 dobrych ludzi, czy 100 dobrych słów. Nie możemy na to pozwolić. Potrzebna jest dobra cegła, żeby był dobry mur, żeby była dobra budowla, jaką jest Polska – mówił Gawlik.
Unia Europejska to wartości
Na manifestacji byli działacze organizacji obywatelskich, m.in. Komitetu Obrony Demokracji i Obywateli RP. – UE to nie skarbonka, z której można wyciągać kolejne miliardy euro. Moja UE to godność, wolność, równość, solidarność, prawa obywatelskie, otwarte granice, wspólnota narodów, które łączą takie same wartości – mówił Dariusz Bobak z Obywateli RP.
Podkreślał, że te wartości należy wyciągać na sztandary i mówić o nich głośno. – Bez kompromisów – stwierdził Bobak. – Marzę, by moje dzieci nie chciały wyjechać z tego kraju. Chcę jeździć po całej Europie i świecie, nie wstydzić się, że jeżdżę z polską rejestracją – mówiła z przejęciem pani Kinga, matka dwójki dzieci.
Prounijną manifestację zakończyło odśpiewanie hymnu Polski, zapalono symboliczne światełko do nieba przy użyciu telefonów komórkowych.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl