Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze przyznało Rzeszowowi certyfikat „Gmina przyjazna rowerzystom”. – Miasto niewiele robi w sprawach rowerowych – mówi tymczasem Daniel Kunysz, prezes Stowarzyszenia Rowery.Rzeszow.pl.
PTTK to najstarsze w Polsce stowarzyszenie skupiające turystów i krajoznawców. Od 2012 r. organizuje ogólnopolski konkurs „Gmina przyjazna rowerzystom”. Patronują mu Ministerstwo Sportu i Turystyki, Polska Organizacja Turystyczna i Związek Powiatów Polskich.
Celem konkursu jest wspieranie i nagradzanie inwestycji rowerowych: szlaków, ścieżek i dróg rowerowych, wypożyczalni rowerów, stojaków dla rowerów w publicznych miejscach (dworce PKP, PKS, urzędy, parki itd.), miejsc noclegowych, postojowych.
Organizatorzy nagradzając samorządy biorę też pod uwagę, jak gminy promują jazdę na rowerze. Chodzi np. o wydawanie map, przewodników, organizowanie imprez dla miłośników jednośladów.
PTTK uznało, że Rzeszów, obok Białegostoku i Torunia, kwalifikuje się do certyfikatu „Gmina przyjazna rowerzystom” w kategorii od 100 tys. do 300 tys. mieszkańców.
– Należy się pochwalić tym certyfikatem, ale to nie oznacza, że nic nie będziemy robić, że zostaliśmy mistrzami świata i teraz niech nas wszyscy podziwiają. To wyróżnienie, które nas mobilizuje. Uznanie, że idziemy we właściwym kierunku – mówi Zbigniew Rudnicki z Wydziału Inwestycji Urzędu Miasta w Rzeszowie, który dotychczas zajmował się sprawami rowerowymi w mieście.
Rowerzyści sami się organizują
Optymizmu PTTK nie podzielają już jednak rzeszowscy rowerzyści skupieni wokół Stowarzyszenia Rowery.Rzeszow.pl, które znane jest m.in. z organizowania Rzeszowskiej Masy Krytycznej.
– Lublin, Łódź fajnie się rozwijają. W Gdyni organizowane są rowerowe wydarzenia, a w Rzeszowie praktycznie tylko my organizowaliśmy Masę Krytyczną, wyścigi kolejarskie. Miasto nic nie robi w sprawach rowerowych – uważa Daniel Kunysz, prezes Stowarzyszenia Rowery.Rzeszow.pl.
Rowerzyści od wielu lat zwracają uwagę, że przykładowo ścieżki rowerowe w Rzeszowie budowane są przy okazji remontów i budowy nowych dróg. Miasto chwali się powstawaniem kolejnych kilometrów ścieżek, a rowerzyści narzekają, że nie tworzą one spójnej całości, bo nie rzadko nagle się urywają.
Ratusz tłumaczy, że inwestycje rowerowe są dość kosztowne, ale urzędnicy zapowiadają zmianę polityki rowerowej, która ma wreszcie sprowadzać się do tego, że ścieżki rowerowe nie będą budowane tylko „przy okazji”. – Należy je umieścić w przyszłych budżetach – przyznaje Rudnicki.
Zmiany w polityce rowerowej Rzeszowa powoli można zaobserwować choćby na przykładzie nowych ścieżek, które powstają na rzeszowskich bulwarach. Mówimy tutaj jednak o ścieżkach, które pełnią bardziej funkcję rekreacyjną. Rowerzyści chcą, by ratusz zaczął uwzględniać ich potrzeby w normalnym poruszaniu się po mieście.
Rowery miejskie do rewitalizacji
Politykę rowerową w tym roku przejął Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie. Razem z rowerzystami chce opracować projekt, w którym szczegółowo będą opisane potrzeby cyklistów.
– Chcemy połączyć infrastrukturę rowerową w jedną wspólną sieć. Ponadto chcemy, żeby stojaki powstały głównie na Rynku. One tam są potrzebne – mówi Daniel Kunysz.
Co ciekawe, urzędnicy wreszcie zaczęli dostrzegać, jak fatalnie działa miejska wypożyczalnia rowerów RoweRes. Rowery są w koszmarnym stanie technicznym. Pisaliśmy o tym TUTAJ. Dotychczas ratusz umywał ręce od problemu, twierdząc, że wypożyczalnia jest prywatną działalnością i nie może w nią ingerować.
– Potrzebna jest rewitalizacja wypożyczalni – przyznaje Zbigniew Rudnicki. – System zarządzający tym przedsięwzięciem musi ulec wymianie. Wypożyczanie rowerów powinna umożliwiać karta miejska lub smartfon. Potrzeba też zwiększenia ilości stacji rowerowych i rowerów. W rozbudowę wypożyczalni musi się włączyć gmina – uważa Rudnicki.
Kiedy to się stanie? Jeszcze nie wiadomo.
SABINA LEWICKA
redakcja@rzeszow-news.pl