Rzeszów w obronie TVN. Setki osób na manifestacji na Rynku [ZDJĘCIA]

Reklama

– Wolne media to nasza jedyna broń przeciwko dyktaturze – mówili uczestnicy rzeszowskiego protestu przeciwko rządowym planom wprowadzenia tzw. lex TVN.

 

We wtorek o 18:00 w ok. 100 polskich miastach odbyły się protesty przeciwko zamachowi na wolne media. PiS chce zmienić ustawę o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, by w swoich skutkach TVN24 nie mógł nadawać. Koncesja stacji kończy się 26 września.

We wtorkowy wieczór tysiące osób wyszło na ulice polskich miast, by zaprotestować przeciwko tzw. lex TVN – nowelizacja ustawy ma być w środę procedowana w Sejmie, choć nie ma pewności, czy ostatecznie tak się stanie. 

Do grona protestujących miast dołączył także Rzeszów. Manifestację na Rynku zorganizował podkarpacki Komitet Obrony Demokracji. Przyszło ok. 350 osób, choć policja podaje, że w proteście uczestniczyło ok. 100 osób. 

Z głośniku puszczano piosenki wolnościowe, m.in. „Kłamstwo to nowa prawda” – utwór legendy polskiego punk rocka – Dezertera. Powiewały flagi biało-czerwone, uczestnicy protestu na koszulkach mieli przypięte kartki z napisami: „Wolne media”. 

Chodzi o TĘ wiedzę 

Przyszli głównie starsi ludzie, nie brakowało polityków, byli m.in. radni miejscy: Andrzej Dec i Marcin Deręgowski z Platformy Obywatelskiej, Anna Skiba z Ruchu 2050 Szymona Hołowni i Tomasz Kamiński z Rozwoju Rzeszowa, była też Agnieszka Itner z partii Razem. 

– Kolejny raz ekipa rządząca chce nam odebrać nasze prawa. Tym razem chodzi o nasze prawo do rzetelnej informacji – mówili organizatorzy protestu. W trakcie manifestacji wiele razy skandowano hasło: „Wolne media, wolni ludzie”.

Irena Paterek z KOD-u mówiła, że „lex TVN” jest kolejną „bardzo niebezpieczną ustawą”, dewastującą prawa obywatelskie. – PiS zagarnął Trybunał Konstytucyjny, ubezwłasnowolnił go tak, by nikt już nie zakwestionował niekonstytucyjności kolejnych ustaw – przypominała.

Zdaniem Paterek internet nie daje gwarancji, że będziemy miel dostęp do rzetelnych informacji, które będą obnażać niegodziwości władzy. Paterek mówiła o zniszczeniu już mediów publicznych: TVP i Polskiego Radia. 

– Gdyby nie niezależni i odważni dziennikarze, nie wiedzielibyśmy o setkach afer. Chodzi o TĘ wiedzę. Żebyśmy dokonali właściwego wyboru nad urną wyborczą. Rządzącym chodzi o to, żebyśmy nie mieli tego wyboru – podkreślała Irena Paterek. 

„Lex TVN” to koniec

Paterek jest pewna, że PiS nie skończy na „lex TVN” w przykręcaniu śruby mediom, które krytykują obecny rząd. W ub. r. pojawił się projekt ustawy ograniczającej wolność internetową, ostatnio w Sejmie padły słowa o zezwoleniach dla nadawców internetowych. 

Irena Paterek wspomniała o ubiegłorocznych protestach w całym kraju, gdy Trybunał Julii Przyłębskiej doprowadził do zaostrzenia prawa aborcyjnego. Przez wiele tygodni jesienią odbywały się strajki kobiet. 

– Skąd wiedzielibyśmy o zakresie tych protestów, ich skali? Skąd wiedzielibyśmy, co się dzieje w Warszawie, o kotłach policyjnych, o pałkach teleskopowych, o złamanej ręce dziewczyny pod komisariatem? Skąd wiedzielibyśmy o gazie łzawiącym – pytała Paterek. 

– Właśnie duże media to przekazały. Wolne media to nasza jedyna broń przeciwko dyktaturze. Rzetelna, niezależna telewizja informująca o błędach, przekrętach, niespełnionych obietnicach, złodziejstwach władzy, tej władzy nie jest na rękę – mówiono. 

Dali się zeszmacić 

Organizatorzy przypomnieli również o przejęciu przez państwowy Orlen dzienników regionalnych Polska Press, z których każdego dnia sączy się rządowa propaganda. Na protest przyszedł też Andrzej Potocki, emerytowany dziennikarz TVP Rzeszów. 

– Dziennikarz musi być niepokorny, jeżeli nie chce być wyrobnikiem. Dziennikarz musi mieć charakter, wiedzieć do czego dąży – mówił Potocki. Był zdziwiony, że na proteście nie widział znajomych twarzy dziennikarzy.

– Nie wiem, co się stało – nie ukrywał. 

– Boją się! – odpowiadał tłum.  

– Ale czego? Chodzi o to, żeby dziennikarze walczyli o swoją godność, żeby nie wykonywali durnych poleceń. To, co się dzieje w telewizji publicznej, tego nie da się oglądać. Jak ci dziennikarze dają się tak zeszmacić? – stwierdził Potocki, za co dostał brawa.

„TVP – stale łże”

W trakcie protestu puszczano zbitki słów z PiS-owskich „Wiadomości”, prowadzonych przez m.in. Danutę Holecką. Dowiadywaliśmy się z nich, że prezes PiS Jarosław Kaczyński został laureatem pokojowej nagrody Nobla i „dziecięca radość rozlała się po całej Polsce”.

„TVP – stale łże” – skandowali później uczestnicy protestu, któremu z boku przyglądała się także ekipa rzeszowskiego ośrodka TVP. Organizatorzy szybko ją rozpoznali, mimo że nie wystawiała redakcyjnych kostek. 

„Nie toruńska, nie kaczyńska, wolna Polska europejska”, „Precz z kaczorem – dyktatorem” – skandowano w dalszej części protestu. Puszczano także początek peerelowskich „Wiadomości”. 

Agnieszka Itner z partii Razem mówiła, że nie ma demokracji bez wolnych mediów. Ona się dziwiła, że na protest przyszło tak mało młodych ludzi. – Co zrobicie, jak wam zabiorą Facebooka, Instagrama, Tik Toka? Zobaczcie, co się dzieje w Rosji – przestrzegała.  

Itner do tablicy wywołała 18-letniego Szymona Czechowicza. – Będą walczył, żeby w Polsce były wolne media. Na co dzień możemy się różnić, ale jest jedna rzecz, która łączy wszystkich Polaków – miłości do wolności. Niech żyją wolne media! – mówił 18-latek. 

Jarek, idź na emeryturę

Na koniec Robert Homicki przeczytał: „Dlaczego ta demokratyczna prasa, uzależniona od ośrodków zagranicznych, nie dostrzega, jak wspaniale zmieniamy kraj? Dlaczego nie potrafi dostrzec, jak wiele dają programy socjalne, jak przywracamy moralność…”. 

To oczywiście słowa Josepha Goebbelsa, ministra propagandy w rządzie Adolfa Hitlera, z 1934 roku. – Dzisiejszy wódz narodu [Jarosław Kaczyński – przyp. red.] powtarza te schematy. Jarek, idź już na emeryturę, daj nam spokojnie życie – dodał Homicki. 

Protest na rzeszowskim Rynku zakończył tuż przed godz. 19:00.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama