Rok i dwa miesiące więzienia dla Jacka S., byłego zastępcy redaktora naczelnego „Super Nowości”, oraz 9 miesięcy więzienia dla dziennikarza Krzysztofa Z. To kary, jakie wymierzył im Sąd Okręgowy w Rzeszowie za żądanie łapówki od prezesa firmy „Resbud”.
– Wyrok Sądu Okręgowego w Rzeszowie jest prawomocny – poinformowała Agnieszka Zięba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Kary więzienia dla dziennikarzy zostały zawieszone. W przypadku Jacka S. na trzy lata, a Krzysztofowi Z. na dwa lata. Dziennikarze mają zapłacić także grzywny. Jacek S. – 8 tys. zł, Krzysztof Z. – 5 tys. zł.
W środę (21 października) Sąd Okręgowy zmniejszył kary, jakie dziennikarzom wymierzył 31 lipca 2014 r. Sąd Rejonowy w Rzeszowie. Wówczas Jacek S. został skazany na 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, Krzysztof Z. na rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Grzywny, jakie mieli zapłacić, to 10 tys. zł dla każdego.
Krytyczne artykuły
Proces dziennikarzy dotyczył sprawy korupcyjnej z przełomu 2005 i 2006 r. Jacek S. był wtedy zastępcą redaktora naczelnego rzeszowskiej gazety „Super Nowości”. Krzysztof Z. był prezesem stowarzyszenia „Pro Carpathia”, wydawał swoją gazetę i zajmował się promowaniem firm.
14 grudnia 2005 r. na łamach „Super Nowości” ukazał się artykuł „Skarży samą siebie”, który był wymierzony w księgową firmy „Resbud”. Jacek S. pod tekstem podpisał się pseudonimem. Firma zażądała od gazety sprostowania, które się nie ukazało.
27 grudnia tego samego roku Jacek S. napisał kolejny tekst o „Resbudzie”. W publikacji „Rejs Resbudu” była mowa o długach firmy. Po tej publikacji „Resbud” postanowił przeprowadzić kampanię reklamową swojej firmy, bo obawiał się, że publikacje w „Super Nowościach” mogą przynieść negatywne skutki dla przedsiębiorstwa.
25 tys. zł łapówki
O planowanej kampanii reklamowej prezes „Resbudu” 29 grudnia opowiedział Krzysztofowi Z. Jednocześnie poprosił go, aby ustalił, kto w „Super Nowościach” posługuje się pseudonimem używanym pod tekstami na temat firmy. Krzysztof Z. miał również się dowiedzieć, czy gazeta planuje kolejne publikacje o „Resbudzie”.
Tego samego dnia Krzysztof Z. zdradził prezesowi nazwisko autora tekstów. Powiedział mu również, że Jacek S. zamierza napisać kolejne teksty o firmie. Najbliższy miał się ukazać 2 stycznia 2006 r.
Krzysztof Z. w rozmowie z prezesem stwierdził, że zastępca redaktora naczelnego „Super Nowości” otrzymał 20 tys. zł za „kampanię przeciwko Resbudowi”, za którą stoi „grupa wpływowych ludzi”. Aby kampanię przerwać, „Resbud” musiał stawkę podbić o 5 tys. zł. Pieniądze dla Jacka S. miały być wypłacone do 30 grudnia.
Ostatecznie ustalono, że za wstrzymanie publikacji zastępca naczelnego „Super Nowości” otrzyma 25 tys. zł. Łapówka miała być przekazana w ratach. Pierwsza w wysokości 10 tys. zł do 4 stycznia, dwie kolejne – po 7,5 tys. zł – do końca lutego. Pośrednikiem w odebraniu pieniędzy miał być Krzysztof Z.
10 tys. zł w dwóch kopertach
Prezes „Resbudu” nie miał pewności, czy łapówka sprawi, że w „Super Nowościach” nie będą się ukazywać krytyczne artykuły o firmie. 3 stycznia zgłosił się na policję. Powiedział, że dziennikarze żądają od „Resbudu” korzyści majątkowej. Na policji zapadła decyzja, że dojdzie do kontrolowanego wręczenia łapówki. Gdy Krzysztof Z. ją odbierze, zostanie zatrzymany przez funkcjonariuszy.
Dziennikarz przyszedł do „Resbudu” 4 stycznia. Prezes rozmowę z Z. nagrał na ukryty dyktafon. Do przekazania pieniędzy doszło jednak na następny dzień. W gabinecie prezesa Krzysztof Z. w dwóch kopertach dostał 10 tys. zł.
Prezes „Resbudu” podpisał oświadczenie, że pieniądze dla Z. są pożyczką (na 6 miesięcy), którą dziennikarz miał wydać na zakończenie budowy domu, choć pierwotnie Krzysztof Z. miał wystawić fakturę za planową kampanię reklamową firmy.
Dziennikarz został zatrzymany przez policjantów po wyjściu z „Resbudu”. Znaleziono przy nim 10 tys. zł. Policjanci pojechali także do redakcji „Super Nowości”, gdzie zatrzymano Jacka S. i zabezpieczono jego komputer.
Na dysku znaleziono 18 tekstów, jakie zastępca naczelnego gazety przygotowywał o „Resbudzie”. Z zabezpieczonych na komputerze Jacka S. e-maili wynikało, że informacje o firmie dostarcza mu jej były prezes.
Prowokacja „Resbudu”?
Policjanci zabezpieczyli także bilingi telefoniczne Krzysztofa Z., które potwierdziły, że w czasie, kiedy ustalał z prezesem „Resbudu” kwestię łapówki, wielokrotnie kontaktował się z Jackiem S.
Prokuratura oskarżyła dziennikarzy o wzięcie łapówki i żądanie korzyści majątkowej. Nie przyznawali się do winy. Twierdzili, że „Resbud” wobec nich zastosował prowokację, tylko po to, by firma wstrzymała niekorzystne dla niej publikacje w „Super Nowościach”.
KRZYSZTOF WÓJCIK
redakcja@rzeszow-news.pl