Ponad 100 kg marihuany i ponad 2400 roślin zabezpieczyli policjanci z Rzeszowa i Lublina podczas likwidacji trzech upraw konopi indyjskich. Zatrzymali 18 osób, w tym 10 Wietnamczyków.
O uderzeniu w narkobiznes w poniedziałek poinformowała Marta Tabasz-Rygiel, rzecznik podkarpackiej policji. Funkcjonariusze z komend wojewódzkich z Rzeszowa i Lublina, których wspierali policyjni antyterroryści, akcję przeprowadzili w minioną sobotę.
Jak twierdzi Tabasz-Rygiel, policjanci od kilku miesięcy zajmowali się rozpracowywaniem zorganizowanej grupy przestępczej, która zajmowała się produkcją narkotyków, szczególnie marihuany.
– W ten nielegalny proceder zaangażowani byli Polacy, obywatele Ukrainy i osoby narodowości wietnamskiej – poinformowała Marta Tabasz-Rygiel.
Trzy nielegalne uprawy konopi indyjskich znajdowały się w Popowie w województwie lubuskim, w miejscowości Kijas na Śląsku oraz w Dobrzykowie na Mazowszu. Do akcji zaangażowano antyterrorystów, bo była obawa, że przestępcy mogą mieć przy sobie broń.
– Przestępcy ukryli nielegalne uprawy w wynajętych halach magazynowych. Wyposażyli je w urządzenia do naświetlania, nawadniania, nawożenia i wentylacji – relacjonuje Tabasz-Rygiel.
Z ustaleń policji wynika, że wartość samych instalacji w każdym przypadku wynosi nawet 100 tys. zł. Pomieszczenia, w których znajdowały się rośliny, były podzielone na strefy z różnym etapem wzrostu roślin – od sadzonek po niemal w pełni dojrzałe.
Łącznie policjanci zabezpieczyli około 2400 sadzonek oraz 107 kg suszu przygotowanego do sprzedaży. Czarnorynkowa wartość zabezpieczonych narkotyków to ponad 4,5 mln zł. Policjanci w trakcie akcji zatrzymali sześciu Wietnamczyków. Najmłodszy z nich miał zaledwie 17 lat.
– Mieszkali w budynkach, zajmowali się pielęgnacją roślin, nie mogli wychodzić na zewnątrz – twierdzą policjanci.
Śledczy ustalili, że uprawy konopi zorganizowali Wietnamczycy w wieku 35, 54 i 59 lat. Zatrzymano ich na Mazowszu. To oni – jak twierdzi policja – wynajmowali hale, finansowali zakup wyposażenia i odbierali narkotyki.
– Zarzuty w tej sprawie usłyszeli również dwaj właściciele nieruchomości, którzy o nielegalnej uprawie wiedzieli. Także elektrycy, którzy przygotowywali hale pod tą działalność – dodaje Marta Tabasz-Rygiel.
Śledztwo w tych sprawach prowadzą dwie prokuratury okręgowe: w Rzeszowie i Lublinie. Obie przedstawiły zarzuty dotychczas 18 osobom za m.in. za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, posiadanie i wytwarzanie narkotyków.
Prokurator z Rzeszowa przedstawił też dwóm podejrzanym zarzuty handlu ludźmi i przygotowania do nielegalnego przekroczenia granicy przez inne osoby. Grozi za to do 8 lat pozbawienia wolności.
Wobec ośmiu osób rzeszowska prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskami o tymczasowe aresztowanie. Wobec pozostałych zastosowano poręczenia majątkowe, policyjne dozory i zakazy opuszczania kraju.
Sobotnia akcja policjantów była kontynuacją ubiegłorocznych działań. Wtedy kryminalni zlikwidowali cztery uprawy, zabezpieczyli łącznie 9700 krzewów konopi i 242 kg marihuany. Zarzuty wówczas usłyszało 13 osób.
W kwietniu zabezpieczyli narkotyki o czarnorynkowej wartości 10 mln zł, a w czerwcu zlikwidowali dwie inne uprawy i zatrzymali 5 osób. O szczegółach pisaliśmy TUTAJ.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl