Kolejne pęknięcia pojawiły się na ścieżce tartanowej do biegania na rzeszowskich bulwarach. Tym razem to wina ekipy, która przygotowywała miejsce na widowiska plenerowe, które odbywają się w ramach festiwalu „Trans/Misje”.
W połowie sierpnia jeden z naszych Czytelników zwrócił uwagę, że niespełna roczna ścieżka tartanowa dla biegaczy na bulwarach jest dziurawa. Okazało się, że to uszkodzenie mechaniczne, które miasto naprawi w najbliższych dniach. Tylko to nie załatwi sprawy, bo w tartanie powstały nowe uszkodzenia. Poinformował nas o tym pan Paweł.
„Na bulwarach obok kładki dla pieszych, na wysokości budowanej sceny na Wisłoku została zniszczona nawierzchnia ścieżki do biegania. Na odległości kilkunastu metrów nawierzchnia nadaje się do wymiany. Dobrze by było, aby odpowiednie służby miejskie tym się zajęły – napisał Czytelnik RzN.
Uszkodzenia, które powstały w tartanie, to skutek działań ekip, które rozkładały scenę na widowiska plenerowe odbywające się w ramach trwającego do piątku Międzynarodowego Festiwalu Sztuk „Trans/Misje”.
– Najprawdopodobniej ktoś z ekipy wjechał ciężkim sprzętem, choć uprzedzaliśmy, że ze ścieżką tartanową trzeba postępować ostrożnie – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. – Będziemy się starać o odszkodowanie – zapowiada.
Teatr im. W. Siemaszkowej, który jest organizatorem „Trans/Misji”, przyznaje, że uszkodzenia tartanu powstały przy przygotowywaniu miejsca pod widowiska na bulwarach. Takie podczas festiwalu zaplanowano trzy. Pierwsze odbyło się w niedzielę („Diabeł Łańcucki”). Dwa kolejne – „W cieniu korony – rzecz o Witoldzie Wielkim” i „Kwiat paproci” – zaplanowano na czwartek i piątek.
– Takie rzeczy zdarzają się podczas festiwalu. Jesteśmy ubezpieczeni. Od odpowiedzialności nie będziemy się uchylać. Uszkodzona nawierzchnia na pewno zostanie naprawiona – zapewnia Jagoda Skowron, rzecznik „Siemaszki”.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl