Przez dwa miesiące nauki zdalnej nie robili nic, a teraz wymagają od nas nagle cudów – skarżą się na wykładowców studenci Uniwersytetu Rzeszowskiego. Nie wiedzą także, na jakich zasadach odbędzie się e-sesja egzaminacyjna.
Epidemia koronawirusa życie akademickie ponad dwa miesiące temu przeniosła do internetu. Zajęcia od połowy marca prowadzone są tylko i wyłącznie w formie online. Tak też, przynajmniej na tych kierunkach, gdzie nie ma tzw. zajęć praktycznych, czy laboratoriów, mają wyglądać zaliczenia, sesja oraz obrona prac dyplomowych.
Z zarządzenia prof. Sylwestra Czopka, rektora Uniwersytetu Rzeszowskiego, z 4 maja, wynika, że zajęcia tylko zdalne będą prowadzone do końca maja. Od 1 do 14 czerwca zajęcia mają być prowadzone w trybie zdalnym i stacjonarnym pod nadzorem dziekana.
Studenci też mają swoje życie
Od 15 do 28 czerwca trwa z kolei „wydłużenie semestru dla zrealizowania zajęć koniecznych z udziałem studentów”. Sesja egzaminacyjna ma się rozpocząć 16 czerwca i potrwać do 19 lipca. I tu ważne, zgodnie z rozporządzeniem rektora, sesja może odbyć się w trybie zdalnym. W tym samym terminie mają się odbyć też obrony prac dyplomowych.
Sesję poprawkową zaplanowano w terminie 31 sierpień – 6 września. Przerwa wakacyjna ma trwać z kolei od 20 lipca do 30 września.
Gdy patrzy się na nową organizację roku akademickiego wydaje się na pierwszy rzut oka, że wszystko jest OK. Podobnie, jak ze zdalnym nauczaniem – zadanie wdrożone, jakoś działa, chwalimy się, że dajemy radę. Okazuje się, że dla studentów rzeczywistość aż tak kolorowo nie wygląda.
„W dwa tygodnie trzeba nadrobić cały semestr, bo przez pandemię i wynikające z niej obostrzenia wykładowcy UR nie robili nic, a teraz wymagają nagle cudów od studentów” – napisał do nas Damian, student UR. Nie podoba mu się, że sesja egzaminacyjna trwa w tym semestrze aż do 19 lipca.
„Studenci mają swoje życie, obowiązki, pracę od lipca do września” – pisze dalej Damian.
Egzaminy? Studenci: nic nie wiemy
Z innym problemem borykają się z kolei studenci Wydziału Prawa. Twierdzą, że uczelnia nie określiła precyzyjnie, jak ma wyglądać sesja egzaminacyjna. W rozporządzeniu rektora, jak czytamy, jest jedynie lakoniczny zapis, że „może odbyć się zdalnie”. To oznacza tyle, że może, ale też nie musi.
„Niemalże wszystkie uczelnie w Polsce na kierunkach prawo, administracja, stosunki międzynarodowe etc., kierunkach, które nie wymagają zajęć praktycznych (laboratoria itd.), podtrzymały i określiły warunki i zakres egzaminu w formie zdalnej. Na UR panuje kompletny chaos” – twierdzą studenci prawa na UR.
– Władze uczelni do tej pory nie podały żadnych informacji, co do sposobu przeprowadzenia egzaminów – alarmują.
„Prowadzący zajęcia usilnie podkreślają jednak, iż będzie to forma tradycyjna, która jest niedopuszczalna i niemożliwa do przeprowadzenia w warunkach odpowiadających obecnej sytuacji, które nie zagrażają życiu i zdrowiu studentów. Do przeegzaminowania na prawie i administracji jest ponad 250 studentów!” – dodają studenci UR.
UR: nie ma skarg, że coś szwankuje
Dr Maciej Ulita, rzecznik UR, o pracy zdalnej wykładowców ze studentami mówi, iż to „sprawa wielowątkowa”. Po pierwsze dlatego, że do prorektora ds. studenckich i kształcenia nie dotarła żadna oficjalna skarga. Po drugie, jak przekonuje dr Ulita, z dostępnych danych UR wynika, że cały system nauki przez internet „przebiega całkiem sprawnie”.
– Wdrożyliśmy nowe narzędzia, które umożliwiają studentowi i prowadzącemu założenie sobie konta w systemie i uczestniczenie w zajęciach online. Nie dostajemy żadnych raportów, aby to szwankowało – twierdzi dr Maciej Ulita.
Przedstawiciele UR podkreślają także, że studiowanie w swojej istocie w dużej mierze oznacza samodzielną pracę „pod nadzorem i odpowiednią kontrolą”. – Studiowanie wymaga jednak większego zaangażowania ze strony studiujących, niż taka klasycznie pojmowana nauka, jak np. w szkole średniej – wyjaśnia dr Ulita.
Pandemia niczego nie zmienia
A terminarz sesji? Jeśli komuś zależało, by rok akademicki skończyć wcześniej, zawsze było to możliwe – wystarczyło odpowiednio porozumieć się z wykładowcami lub bardziej oficjalnie, złożyć stosowne pismo do rektora w tej sprawie. – Pandemia niczego nie zmienia, poza formą komunikacji – przekonuje Uniwersytet Rzeszowski.
Jeśli zaś chodzi o problem studentów prawa, dr Ulita wyjaśnia, że „zgodnie z zarządzeniem rektora wszystkie zajęcia, zaliczenia, egzaminy, etc., które nie wymagają fizycznej obecności studenta mają być realizowane zdalnie”.
Na pytanie, na jakich zasadach ma się odbywać zdalna sesja, odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Rzecznik Ulita odesłał nas do rozporządzenia rektora, w którym pada sformułowanie: „Sesja egzaminacyjna (możliwy tryb zdalny)”.
redakcja@rzeszow-news.pl