Sąd Apelacyjny w Rzeszowie zmienił termin procesu odwoławczego ws. zabójstwa półrocznego Maksymiliana. Powodem jest zmiana pięcioosobowego składu orzekającego, w którym nie będzie już tzw. neosędziów.
Jak się dowiedziała w piątek Polska Agencja Prasowa, wylosowany wcześniej pięcioosobowy skład orzekający do rozpoznania sprawy zabójstwa półrocznego Maksymiliana i znęcania się nad nim oraz nad jego, wówczas dwuipółletnią, siostrą Leną, został zmieniony tak, aby nie było w nim już sędziów powołanych po 2017 r.
Wszystko przez neosędziów
Wcześniej Sąd Apelacyjny wniósł do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy do innego sądu apelacyjnego z uwagi na dobro wymiaru sprawiedliwości. Chodzi bowiem o to, że w rzeszowskim sądzie apelacyjnym w wydziale karnym zdecydowana większość to sędziowie powołani po 2017 r. – tzw. neosędziowie.
To z kolei daje podstawy stronom do składania kasacji do Sądu Najwyższego i w konsekwencji wyroki są uchylane i sprawy wracają do ponownego rozpoznania.
Aby zapobiec takiej sytuacji SA w Rzeszowie zwrócił się SN o przekazanie sprawy do innego sądu. Ten jednak zdecydował, aby rzeszowski sąd apelacyjny wylosował nowy skład orzekający. Strony mogły złożyć odpowiedni wniosek w tej sprawie, ale nie wpłynęło żadne zastrzeżenie dotyczące nowego składu sędziowskiego.
W związku ze zmianą składu orzekającego zmieniony został też termin rozprawy odwoławczej z 14 na 26 listopada. Chodzi o ustalone wcześniej terminy innych spraw, w których orzekają sędziowie.
Był znajomym rodziców
Za zabójstwo sześciomiesięcznego Maksymiliana i znęcania się nad nim i nad jego, wówczas dwuipółletnią, siostrą Leną na dożywocie został nieprawomocnie skazany obecnie 47-letni znajomy rodziców dzieci – Grzegorz B. Taki wyrok wydał w październiku 2023 r. Sąd Okręgowy w Rzeszowie. Z kolei matkę dzieci, 31-letnią Karinę B., skazał na 10 lat więzienia za pomocnictwo w popełnianiu tych przestępstw i znęcanie się nad córką.
Ponadto Grzegorz B. miał zapłacić na rzecz Leny 10 tys. zł zadośćuczynienia i 8 tys. zł nawiązki na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, a matka Leny 8 tys. zł zadośćuczynienia i 6 tys. zł nawiązki na fundusz.
Od tego wyroku odwołały się obrona i oskarżenie. Obrońca Grzegorza B. wniósł o uniewinnienie swojego klienta lub złagodzenia wyroku albo uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. O uniewinnienie lub uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania wniósł też obrońca Kariny B.
Z kolei prokurator wniósł m.in. o wymierzenie Karinie B. surowszej kary – 15 lat pozbawienia wolności.
Do szpitala w stanie krytycznym
O sprawie zabójstwa chłopczyka było głośno w lipcu 2017 r. Wówczas półroczny Maksymilian z licznymi obrażeniami ciała w stanie krytycznym trafił do szpitala, gdzie zmarł. Do szpitala trafiła także jego siostra Lena, u której policjanci zauważyli obrażenia.
W związku ze sprawą zatrzymano rodziców dzieci, a także ich znajomego Grzegorza B. Rodzice dzieci nie mieszkali razem. Mąż kariny B. wyprowadził się z domu kilka tygodni wcześniej. Rodzina miała założoną niebieską kartę.
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie postawiła Grzegorzowi B. zarzuty zabójstwa chłopczyka i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad jego siostrą. Matka najpierw usłyszała zarzut zabójstwa dziecka. Później pojawiły się nowe dowody i sytuacja się zmieniła. Kobieta otrzymała wówczas status świadka w sprawie. Podobnie jak ojciec dzieci.
Skazano też i matkę
Śledztwo zostało przekazane do prokuratury w Lublinie. W lutym 2018 r. postawiła ona matce dzieci zarzuty pomocnictwa Grzegorzowi B. w popełnianiu przestępstw. Prokurator zarzucił jej też znęcanie się nad córką. Karina B. miała zwracać się do niej słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, szarpać ją i ją zaniedbywać.
Ponadto – według prokuratury – mimo że dziewczynka była chora matka nie zaprowadziła jej do lekarza. Przez to dziewczynka zachorowała na ciężkie zapalenie oskrzeli.
Proces w tej sprawie rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie w styczniu 2019 r. Toczył się przy drzwiach zamkniętych.
(red/PAP)
Czytaj więcej:
19-latek zatrzymał pijanego motocyklistę, który nie miał też prawa jazdy