Przy ulicy Towarowej w Rzeszowie ma powstać parking, na którym będą stać pojazdy z substancjami niebezpiecznymi. „Cichą bombę” miastu chce podłożyć urząd marszałkowski. Ratusz nie chce jej na oczy widzieć.
Postanie miejsca, gdzie służby (policja, Krajowa Administracja Skarbowa, Straż Graniczna, i Inspekcja Transportu Drogowego) mają kontrolować podejrzane substancje, wymuszają nowe przepisy związane z zarządzeniem gospodarką komunalną. Za ich wdrożenie na Podkarpaciu odpowiada urząd marszałkowski.
W Rzeszowie takie miejsce ma powstać przy ul. Towarowej. To teren należący dziś do spółki PP PKS. Tam ma powstać parking na kilka samochodów, które będą dokładnie sprawdzane. Parking będzie też miejscem zabezpieczenia pojazdów na czas prowadzonych postępowań karnych, karno-skarbowych i administracyjnych.
Gutkowski: lokalizacja nie do przyjęcia
Zgodę na utworzenie parkingu właśnie przy ulicy Towarowej 25 marca br. wydali radni sejmiku podkarpackiego, w którym niepodzielnie rządzi PiS. Władzom Rzeszowa taki pomysł bardzo się nie podoba.
– To teren praktycznie w centrum miasta i nie spełnia wymogów, które nakłada się przy tego typu inwestycjach. Minimalna odległość takiego parkingu od zabudowy mieszkaniowej to 300 metrów, miejsce przy ul. Towarowej tego nie spełnia – twierdzi Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa.
Ratusz obawia się także, że jeżeli na ul. Towarową zostanie skierowany transport z substancjami niebezpiecznymi, to po kilku dniach postoju na parkingu może dojść np. do reakcji chemicznych powodujących rozszczelnienie pojazdu. A to – według ratusza – może doprowadzić do skażenia terenu.
– Jesteśmy zdziwieni, że marszałek dopuścił do tego, aby takie miejsca powstawały w pobliżu zabudowy, przy potężnym osiedlu. Dla nas to nie do zaakceptowania – twierdzi wiceprezydent Gutkowski.
Ratusz: parking przy ul. Ciepłowniczej
Jak to się stało, że akurat przy ul. Towarowej ma być „niebezpieczny” parking? Najpierw urząd marszałkowski poprosił miasto, by wyznaczyło działkę na taki cel. Ratusz nie ma jednak takiego terenu, więc przedstawiciele marszałka zaczęli działki szukać wśród prywatnych przedsiębiorców. I tak trafili do PP PKS-u, który zgodził się swój teren pod parking udostępnić.
Miasto ten wybór zakwestionowało z uwagi na położenie działki w centrum miasta i bliskie sąsiedztwo bloków. Ratusz uważa, że mieszkańcy będą narażeni na negatywne oddziaływanie odpadów a szczególnie wtedy, gdy pojazd na parkingu będzie długo stał. Mogą uwalniać się gazy i wycieki. Są również obawy o niebezpieczeństwo wybuchu.
Ratuszowi nie podoba się także, że samochody z odpadami niebezpiecznymi przejeżdżałyby przez całe miasto. – Wolelibyśmy, aby transport z tego typu ładunkami był kierowany bocznymi ulicami. Gdyby parking umiejscowić na terenie ul. Ciepłowniczej, wówczas jest dobry dojazd zarówno z autostrady A4, jak i S19 – proponuje Andrzej Gutkowski.
Ratusz ma trochę związane ręce, bo działka przeznaczona pod oprotestowany parking nie jest własnością miasta a to marszałek odpowiada za organizację miejsc parkingowych dla samochodów przewożących substancje niebezpieczne. Z kolei takie miejsce ma przygotować starosta. W przypadku Rzeszowa ten obowiązek spada na prezydenta, bo Rzeszów jest miastem na prawach powiatu.
Jak więc sprawa zostanie rozwiązana? Nie wiadomo. – Złożymy skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego – zapowiada Andrzej Gutkowski.
Marszałek: Rzeszów to nie tylko uczelnie
Skarga nie wstrzyma jednak prac nad powstaniem parkingu, który ma być gotowy najpóźniej do września br. Urząd Marszałkowski sprawę przedstawia nieco inaczej, ratuszowi zarzuca rozpowszechnianie kłamstw. – Na terenie Rzeszowa nie powstanie składowisko odpadów niebezpiecznych zagrażającym życiu, ani nie planuje się utworzenia takiego miejsca – zapewnia Władysław Ortyl, marszałek podkarpacki.
– Prezydent wydał opinię negatywną, nie dając w zamian innego miejsca. Na parkingu przy ul. Towarowej nie będzie składowanych materiałów niebezpiecznych zagrażających życiu. Materiały, które zostaną zatrzymane, nie będą przepakowywane, otwierane, ani przenoszone z samochodu na samochód – uspokaja w czwartek marszałek Ortyl.
W praktyce na parking przy ul. Towarowej – jak twierdzą władze województwa – nie trafią samochody, które z daleka widać i czuć, że zagrażają środowisku i życiu ludzi, tylko „ciche bomby”, które w momencie zatrzymania nie szkodzą, ale po kilkutygodniowym procesie wyjaśniania sprawy mogą potencjalnie stać się zagrożeniem dla środowiska i człowieka.
Marszałek pytany, dlaczego zdecydowano się stworzyć parking w centrum miasta, a nie np. na terenach starostwa powiatu rzeszowskiego, odpowiada: – Rzeszów nie może chcieć tylko uniwersytetów, stadionów i bardzo dobrych dróg. Rzeszów jest też ważnym węzłem komunikacyjnym, a to zobowiązuje. Nie możemy takich transportów odsyłać np. w Bieszczady.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl